„Dostałam 3 zaproszenia na sylwestra, ale wszystkie beznadziejne! Przyjąć któreś czy zostać w domu?”

Justyna nie narzeka na brak propozycji, ale i tak nie wie, co powinna zrobić.
„Dostałam 3 zaproszenia na sylwestra, ale wszystkie beznadziejne! Przyjąć któreś czy zostać w domu?”
Fot. Unsplash.com
29.12.2017

Niektórzy twierdzą, że to najważniejsza noc w roku. Inni nie przywiązują do niej większej wagi, choć nie wyobrażają sobie, by spędzić ją w domu. Nie brakuje i takich, którzy z pełnym przekonaniem bojkotują sylwestra i zamierzają go przespać. Są też tacy, jak Justyna. Ona bardzo chciałaby się wybrać na imprezę życia, ale nikt ją na nią nie zaprosił. To nie oznacza jednak, że nie ma żadnych propozycji i jest skazana na powitanie Nowego Roku przed telewizorem.

W przesłanej do nas wiadomości 22-latka opisuje skomplikowaną sytuację w jakiej się znalazła. Z jednej strony - 31 grudnia koniecznie chce gdzieś wyjść, ale z drugiej - wszystkie zaproszenia, jakie dostała, nie wydają jej się wystarczająco interesujące. Choć ostatni dzień roku zbliża się wielkimi krokami, ona wciąż nie wie, jak powinna go pożegnać.

Nie powinnam wybrzydzać, ale wszystkie opcje są beznadziejne. Wybrać którąś czy dać sobie spokój?” - pyta. Pomożecie jej zdecydować?

Zobacz również: Moda męskim okiem: Nie rób tego facetowi! Jeśli idziesz z nim na Sylwestra, NIGDY nie zakładaj...

plany na sylwestra

fot. Unsplash

Jeszcze kilka lat temu narzekałam, bo nikt mnie nigdzie nie zapraszał. Wiele razy zdarzyło się tak, że spędzałam sylwestra w domu z rodzicami. A raczej z Dwójką, TVN-em albo Polsatem. Chwilę po północy już byłam w łóżku i czułam się beznadziejnie. Tym razem jest inaczej, bo jestem wręcz rozchwytywana. Trzy zaproszenia to mój życiowy rekord. Problem w tym, że teraz wybrzydzam, bo żadna z tych imprez do końca mnie nie przekonuje.

Pierwsze zaproszenie dostałam od koleżanki ze studiów. Na początku brzmiało to świetnie - szalona zabawa w drewnianym domu. Góry, śnieg, pełen luz. Nie wspomniała tylko o tym, że mają tam być jeszcze jej rodzice ze znajomymi. Młodzi mają bawić się na jednym piętrze, a starsi na drugim. W razie czego imprezy zawsze można połączyć.

Szczerze? Jakoś nie cieszę się na myśl o spędzeniu tej nocy w towarzystwie podchmielonych 60-latków. Jeszcze jej nie odpowiedziałam, ale brzmi to kiepsko.

Zobacz również: LIST: „Czy muszę gnić w domu z chłopakiem, który się rozchorował i nie może pójść na Sylwestra?”

 

plany na sylwestra

fot. Unsplash

Druga propozycja jest od mojego dobrego kolegi, z którym niedawno odnowiłam kontakt. Chodziliśmy razem do gimnazjum. On ma dziewczynę, więc nie chodzi o to, że mnie podrywa. Zgadaliśmy się, on wie, że nie mam chłopaka i żadnych konkretnych planów na sylwestra. Zaprosił mnie na „imprezę” organizowaną przez jego grupę parafialną. Oazowe klimaty, ale podobno muzyka ma być normalna. Alkohol też. Może jestem uprzedzona, ale tacy ludzie kojarzą mi się raczej drętwo. Doceniam gest, choć wątpię, że się tam wybiorę.

Jest jeszcze trzecia opcja - bratowa zaproponowała, żebym spędziła sylwestra z nią i jej koleżankami. To ma być babska noc. Ich mężowie zostają z dziećmi. Lubię ją, kilka tych przyjaciółek poznałam na ich weselu, ale też nie jestem zachwycona. One są jednak ode mnie przynajmniej o kilka lat starsze. Mężatki, matki i w ogóle. Albo będą smęcić, albo narobią obciachu.

Na razie bardziej prawdopodobny jest plan czwarty

Zobacz również: Jak spędzić Sylwestra we dwoje? 5 tanich pomysłów!

plany na sylwestra

fot. Unsplash

Ten sprowadza się do tego, że starym dobrym zwyczajem zostanę w domu z rodzicami. Jestem teraz u nich, bo przyjechałam na święta (studiuję w innym mieście). Zamknę się w pokoju, obejrzę coś w TV, zjem chipsy i znowu wyjdę na nieudacznika. To tylko potwierdza, że moje życie towarzyskie to jakaś masakra. Albo impreza z dziadkami, albo oaza, albo zmęczone życiem mamuśki. Do siebie nie wracam, bo i tak wszyscy ze studiów się rozjechali.

Wiem, że nie powinnam narzekać, bo chociaż mam jakiś wybór. Ale powiedzmy sobie szczerze - to wszystko brzmi bardzo drętwo. Mam 22 lata i powinnam szaleć. Z tego wszystkiego mam już jakiś uraz do sylwestra i zawsze pod koniec roku się stresuję. Nawet z Wigilii nie potrafię się już cieszyć, bo chwilę później będzie TA NOC.

Doradzicie mi coś? Która z tych opcji brzmi najmniej obciachowo? Czy może jednak lepiej zostać w domu, niż potem żałować?

Justyna

Polecane wideo

Komentarze (13)
Ocena: 4.69 / 5
gość (Ocena: 5) 30.12.2017 20:25
Ja wybrałabym 1 opcje. Kiedyś miałam taką sytuacje, że poszłam na sylwestra do koleżanki, jej rodziców miało nie być, ale wrócili do domu, bo ich plany się nie powiodły. Na początku czułam się zmieszana, bo myślałam, że całą noc będę musiała się ze wszystkim pilnować, ale okazało się, że byli strasznie wyluzowani i to oni rozkręcali głównie impreze. Aż się zapominało, że w towarzystwie ma się starszych ludzi. Poza tym Twoja koleżanka wie jakich ma rodziców i jestem pewna, że gdyby byli sztywni, to ona sama nie chciałaby spędzać z nimi sylwestra, a już na pewno nie zapraszała by na niego swoich znajomych.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.12.2017 17:58
Ja kiedy spędziłam sylwestra z rodzicami mojego chłopaka i znajomymi rodziców tak 55-60 lat ale to już nie ze czasy jak kiedys! to są super wyluzować ludzie chętni do zabawy znający popularna muzykę a nie jakieś starodawne smete kawałki. niejedna babka przebiła mnie w tańcu bo juz wysiadałam. a ty jeszcze masz do tego młode towarzystwo swojej koleżanki. Owszem jesteś nieudscznikiem bo sama po prostu nie potrafisz się bawić i tylko narzekasz zamiast ruszyć dupe i po prostu postanowić ze mimo wszystko będzie fajnie. z takim nastawieniem ze wszystko ci nie pasuje t nawet najlepsza imprezę byś sama sobie zepsula
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.12.2017 03:33
Ja wybrałabym drugą opcję z tą oazą ;) Może być ciekawie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.12.2017 01:14
Dziewczyno, przestan wydziwiac! Co jest zlego w domku w gorach z kolezanka ze studiow? Co z tego, ze rodzice na dole? Bedziesz z kolezanka, wiec jakim problemem sa jej rodzice? Chcesz z nia uprawiac seks, ze Cie to peszy? Oaze rozumiem, bo sama nie lubie nawiedzonych ludzi. Ale co znow jes zlego w spotkaniu babskim? Jak lubisz bratowa, jej kolezanki to jaki problem masz w tym ze sa starsze i mezatki? Masz 22 lata dziewczyno, a nie 16. Wyjdz do ludzi, bo jak bedziesz tak sie przed ludzmi zamykala, to w koncu ludzi wokol Ciebie zabraknie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.12.2017 21:10
Mężowie z dziećmi? Serio? Myślałam, że pary chcą wejść w Nowy Rok razem, a tu jakieś głupie babskie zabawy, a faceci w odstawkę. Super...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie