Czarny protest to jedno z najgłośniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy. Widmo przegłosowania ustawy zakazującej aborcji sprawiło, że kobiety z całej Polski zjednoczyły się i głośno wyraziły swój sprzeciw. Media społecznosciowe zamieniły się w pole walki pomiędzy osobami przeciwnymi aborcji a osobami, które uważają to za odebranie im wolności wyboru. Są organizowane wydarzenia, udostępniane pojedyncze historie z życia ludzi, którzy w jakiś sposób próbują przekonać do swoich racji. To kolejny temat, który podzielił wszystkich Polaków, a zwłaszcza kobiety, ponieważ dotyczy to najbardziej ich.
Na 3 października został nawet zaplanowany strajk, który jest porównywany z głośnym wystąpieniem kobiet w Islandii ponad 40 lat temu. Obywatelki tego kraju jednego dnia nie poszły do pracy, nie ugotowały obiadu, nie zaopiekowały się dziećmi – wszystkie te zadania przypadły w udziale mężczyznom. One walczyły o równość w traktowaniu.
W związku z nadchodzącym wydarzeniem dotarł do nas mail młodej ekonomistki z Warszawy – Oli. Kobieta ku naszemu zaskoczeniu nie opowiedziała się za żadną ze stron i nie próbuje przekonywać do wzięcia udziału w buncie. Uznała jednak, że przy okazji tego strajku dobrze jest poruszyć pewną sprawę. Co do ustawy – zdaniem Oli to jedna wielka ściema, która ma za zadanie zamydlenie nam oczu.
Zobacz także: LIST: „Uczestniczki czarnego protestu zachęcam do pomalowania dłoni na czerwono. Bo macie krew na rękach!”
Fot. Thinkstock
- Przyglądam się temu, co dzieje się w mediach społecznosciowych, słucham tego, co mówią w radiu, skaczę po kanałach telewizyjnych i tak sobie myślę... Kolejna ściema. Być może niektórych to oburzy, ale moim zdaniem kontrowersyjna ustawa zakazująca aborcji w każdym przypadku to doskonały przykład tego, jak politycy próbują odwrócić uwagę od naprawdę istotnych spraw, które dzieją się w naszym kraju. Czytam niektóre komentarze w Internecie i na szczęście nie tylko ja to zauważyłam. Już wkrótce Rada Unii Europejskiej ma podpisać umowę z Kanadą dotyczącą handlu – tzw. CETA. Niektórzy politycy z obecnej partii rządzącej popierają ją. Mówi się o dużych korzyściach, ale nie wszyscy są takimi optymistami. Czym to grozi? Zniszczeniem polskiego rolnictwa, zwiększeniem bezrobocia i zalaniem nas żywnością modyfikowaną. Ale kto by się tym przejmował...
Ola podaje kolejne argumenty na poparcie swojej tezy.
Fot. Thinkstock
- Kolejna sprawa to afery, chociażby ta reprywatyzacyjna. Warszawa huczy, robią nas w balona, a pani prezdent dalej siedzi na stołku. Julia Pitera kupiła mieszkanie w Warszawie za 15 tys. zł. Wiecie co? Na takie mieszkanie to i mnie stać. Córka byłego prezydenta też ma brudne rączki. Nie chce mi się nawet wyliczać, kto jeszcze. Pojawia się pytanie: Dlaczego CETA i afera reprywatyzacyjna nie wyprowadziły nas na ulicę? Żywność genetycznie modyfikowana również jest zagrożeniem dla naszego życia. Kupowanie mieszkań za grosze przez niektórych polityków to doskonały przykład braku równości w społeczeństwie. Mamy wyraźny podział na bogaczy, który śmieją się nam w żywe oczy, kłamią, robią z Polaków debili, kradną MILIARDY, sprytnie naginają prawo pod swoje plany i mamy przeciętnych ludzi płacących podatki na tych darmozjadów. Nie mówię oczywiście, że wszyscy są źli. Ale jestem przekonana, że mamy do czynienia z zakamuflowaną grupą mafijną, która już ograbiła nas na sumę, której nawet nie chcę sobie wyobrażać...
Zobacz także: Dlaczego każda kobieta w Polsce powinna przyłączyć się do czarnego protestu?
Fot. Thinkstock
Milcznie w jakich sprawach wypomina nam jeszcze Ola?
- Dlaczego nie zorganizowałyśmy się, kiedy politycy zagrabili pieniądze z funduszu emerytalnego? Dlaczego nie strajkowałyśmy, kiedy pojawiły się afery takie jak: Amber Gold, hazardowa, autostradowa, wyciągowa, stoczniowa, stadionowa, Elewarru. Dlaczego nie wyszłyśmy na ulice, kiedy podwyższono VAT? Aha, tak przypadkiem chciałabym wspomnieć, że ma zostać utrzymany do 2018 r. Któraś z Was zainteresowała się tym? Dlaczego nie buntowałyśmy się, kiedy przyjęto ustawę o ograniczeniu dostępu obywateli do informacji publicznej? Czy to nie jest ograniczenie wolności? Mogłabym tak jeszcze pisać, pisać i pisać o tym, co działo się w Polsce przez ostatnie kilka lat, o tym, co teraz jeszcze wychodzi na jaw i o błędach obecnej partii rządzącej. Jest mi przykro, że w takich przypadkach nie było i nie ma żadnego zrywu. Nie chciałabym, aby ktoś zrozumiał mnie źle. Ja nie mam nic przeciwko aktualnej akcji, ale uważam, że jesteśmy narodem leniwym, który co prawda potrafi się poderwać i wyrazić swoją opinię, ale nie zawsze.
Fot. Thinkstock
Ola przekonuje, że bardziej zajmujemy się sprawami gejów, zwierząt, aborcji oraz in vitro.
- Ja nie mówię, że to nie są istotne sprawy, zwłaszcza aborcja i in vitro, ale śmieszy mnie, że np. taki polityk Nowoczesnej ogłasza, iż jest homoseksualny i społeczeństwo już zaczyna przeżywać i mówić, jacy to nie jesteśmy tolerancyjni. I tak zaczyna się kolejna głupia dyskusja. Mam czasami wrażenie, że zajmujemy się sprawami mało lub mniej istotnymi, gdy tymczasem za naszymi plecami huczy tornado. Przeżywamy, że zwierzątka są źle traktowane – jak najbardziej słusznie, że geje nie mogą wziąć ślubu, że spalili tęczę, a w międzyczasie ludzi wyrzucają z ich mieszkań w kamienicy, niektóre dzieci nie mają na co dzień ciepłego obiadu, złodzieje opływają w dostatki, a my na nich pracujemy jak niewolnicy. Za mało tego wychodzenia na ulicę, za mało...
Kolejna sprawa wyciągnięta przez Olę to oglądanie głupich programów.
Fot. Thinkstock
- Czasami mam też wrażenie, że media probują zabić resztki naszych szarych komórek. Przykłady? `Projekt Lady`, `Azja Express`, `Top model` i wszystkie programy, w których występują Trybsony i Elizy. Nie interesujemy się tym, co dzieje się na świecie, a zamiast tego ekscytujemy się ślubem jakiejś gwiazdy. Nie wiem, może się mylę, ale po co nam takie programy? To typowe odmóżdżacze, które zachęcają, aby ułożyć się na kanapie z talerzem ciastek i przeżywać przygody bogaczy bawiących się w biednych, bo taka jest prawda. Zamiast myśleć i czytać ustawy... Właśnie tak. Uważam, że jeżeli mamy wychodzić na ulicę, to powinnyśmy także czytać dokładnie przeciwko czemu protestujemy, bo media kłamią, manipulują i wyrywają wypowiedzi z kontekstu, a my się temu poddajemy. Chciałabym Was na to uczulić. Tylko wtedy mamy szansę na prawdziwą równość w społeczeństwie i godne życie.
Fot. Thinkstock
Dziewczyna wypomina także brak odpowiedniej reakcji na sytuację związaną z uchodźcami.
- Moim zdaniem słuszne byłoby także opowiedzenie się za innymi społeczeństwami w Europie, które zmagają się z uchodźcami. Np. Calais we Francji, przecież tam trwa prawdziwy horror. Walczmy za siebie i za innych ludzi. Ich problemy mogą dotkąć także nas, Europa jest naszym wspólnym domem, a Francuz, Niemiec czy Włoch to nasz brat. Zachęcam Was do solidaryzowania się także z nimi.
Mam nadzieję, że nikogo tym mailem nie obraziłam, chciałam tylko `obudzić` Was jeszcze bardziej. Ta ustawa o aborcji to tylko przykrywka, która nie przejdzie. Ma zająć naszą uwagę. Takie jest moje zdanie. Zainteresujcie się bardziej CETA, zamiecionymi pod dywan aferami i sytuacją w Europie.
Zobacz także: STRASZNE! Dziecko w 24. tygodniu ciąży przeżyło aborcję, ale nikt nie chciał go ratować!
Co Wy na to?