Robert Biedroń chce na początek wprowadzić na polski rynek bajkę „And Tango Make Three", która opowiada historię dwóch zakochanych w sobie pingwinów - samców. Roy i Silo znajdują pewnego dnia jajo, wysiadują je, a potem wspólnie wychowują maleństwo - samiczkę, Tango. Jest to oparta na faktach historia z nowojorskiego ZOO.
Uczenie tolerancji poprzez popularne wśród małych dzieci bajki, jednych oburza, a według drugich może być szkołą poszanowania odmienności.
„To przypomina zepsucie z czasów starożytnego Rzymu" - atakuje prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog z Uniwersytetu M. Kopernika w Toruniu.
„dzieci karmione homoseksualną strawą w bajkach będą w dorosłym życiu bardziej tolerancyjne wobec mniejszości. I z pewnością nie przybędzie nam gejów" - kontratakuje i uspokaja prof. Zbigniew Nęcki z Uniwersytetu Jagiellońskiego („Polska The Times").
Pilotażowy program bajek uczących tolerancji wprowadził do szkół brytyjski rząd.
Według psychologa, Janusza Czapińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, Polska nie jest jeszcze gotowa na tego typu inicjatywy i ich twórcy muszą się liczyć z dużym oporem społecznym. Trudno też będzie zainteresować czytelników taką tematyką.
Bajki muszą spełniać jeden podstawowy warunek - uczyć tolerancji bez namawiania do zachowań homoseksualnych. Różnicę wyjaśnia Iza Franckiewicz, socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego:
„Jeśli bajka będzie dla dzieci takim wzorem do życia w homoseksualnym związku, to źle, że się w ogóle ukazuje. Ale jeżeli pokaże dzieciom, że oprócz tradycyjnych rodzin są jeszcze związki tworzone przez osoby tej samej płci i że nie są one w niczym gorsze, to spełni swoją wychowawczą funkcję".
dzieci, które od wczesnych lat życia będą uczone poszanowania dla innych, wykażą się podobnymi zachowaniami w dorosłym życiu. Psychologowie nie mają co do tego wątpliwości. Trzeba tylko podać najmłodszym te informacje w odpowiedniej formie, tak aby nie wyrządzić im żadnej krzywdy.