Najpierw wchodzi do ekskluzywnego jacuzzi, a potem pisze parę zdań na swoim laptopie. Kilka chwil później wychodzi z łazienki i kieruje się do pokoju bilardowego. Mija rozłożyste, kręte schody, elegancki żyrandol i ściany obwieszone drogocennymi obrazami. O kim mowa?
Choć po powyższym opisie można wnioskować, że chodzi o milionera lub znanego amerykańskiego playboya, prawda jest zupełnie inna. Luksusowy apartament jest bowiem wynajmowany przez… zwykłego studenta z University of California, który miesięcznie płaci za niego zaledwie 200 dolarów.
- To niesamowite, że każdego dnia mogę budzić się w pięknej sypialni – wyznaje Jaron Brandon. – Willa ma ich kilka, a do tego dochodzą garderoba, pokój bilardowy, sauna, łazienka z jacuzzi i ogromny basen przed wejściem. Kiedyś mógłbym tylko pomarzyć o takich luksusach, a dzisiaj to dla mnie chleb powszedni – dodaje student.
Wynajmowanie drgich apartamentów za stawki zaskakująco niskie jest spowodowane kryzysem na rynku nieruchomości, który szczególnie dotknął miasto Merced w Kalifornii. Dzięki temu żacy, studiujący się na pobliskim Uniwersytecie, mogą wynajmować całe wille za cenę dużo niższą od pojedynczego pokoju w akademiku. Dla porównania: za 6 pokojowy dom z basenem, ogrodem i jacuzzi studenci płacą od 200 do 350 dolarów miesięcznie. Z kolei roczny koszt skromnego pokoju akademickiego wynosi aż 13 000 dolarów!
- Kwatera w akademiku po prostu się nie opłaca – tłumaczy Brandon. – Po co żyć jak ubogi student, skoro można poczuć się jak prawdziwy milioner?
Ciekawe, jak żacy, którzy przez kilka miesięcy rozsmakowali się w prawdziwym luksusie, wracają potem do szarej rzeczywistości…
Maja Zielińska
Zobacz także:
Ile czasu jesteś w stanie zachować cudzy sekret tylko dla siebie?
Po upływie określonego czasu, czujemy nieodpartą potrzebę podzielenia się ze światem rewelacyjną wiadomością.
Powiększające wkładki do biustonosza uratowały jej życie - tylko dzięki nim żyje!
Podczas wypadku samochodowego sztuczny biust spełnił rolę… poduszki powietrznej.