Mogłoby się wydawać, że w czasach coraz większej popularności modelek i blogerek plus size zaczniemy patrzeć na ludzką cielesność z nieco większą wyrozumiałością. Przestaniemy przejmować się niedoskonałościami i zrozumiemy wreszcie, że nie każda kobieta musi wyglądać jak żywcem zdjęta z wybiegu. Niestety, wieloletnie piętnowanie odmienności zrobiło swoje i nieco bardziej zaokrąglone kobiety długo nie zaznają spokoju.
Przekonała się o tym pewna 13-latka ze Stanów Zjednoczonych, która wybrała się na zakupy ze swoją mamą. Dziewczyna poszukiwała kreacji na zbliżający się szkolny bal. Lexi nigdy nie była wychudzonym dzieckiem. Pomimo młodego wieku ma wyraźnie zarysowane biodra i piersi, a jej ciało to nie tylko skóra i kości, ale także odrobina zupełnie normalnej tkanki tłuszczowej. W okresie dojrzewania to naturalne.
Sprzedawczyni w sklepie odzieżowym okazała się mniej wyrozumiała. Całe zajście na swoim Facebooku opisała mama dziewczyny. Post w zaledwie kilka dni został polubiony przez ponad 400 tysięcy osób. Dlaczego okazał się tak ważny dla niemal pół miliona internautów?
fot. zrzut ekranu facebook.com/megan.naramore.harris
„Droga ekspedientko z centrum handlowego,
to jest moja nastoletnia córka, która chciała przymierzyć sukienkę na zbliżający się szkolny bal. To ja znalazłam tę kreację i poprosiłam, aby ją założyła. Stwierdziła, że to nie jest zupełnie jej styl, ale dla mnie się poświęci. Powiedziałam jej, że wygląda w niej bardzo dorośle i wtedy nawet się uśmiechnęła. Ostatecznie stwierdziła, że prezentuje się jednak zbyt staro, ale pozwoliła mi zrobić to zdjęcie.
Chwilę po tym, jak wkroczyłaś między nas i powiedziałaś mojej córce, że jeśli chce się pokazać w tej sukience, to powinna wcześniej założyć na siebie bieliznę modelującą ciało. Poprosiłam ją, żeby poszła się przebrać. Powiedziałam ci, że nie potrzebuje takiej bielizny, bo czuje się ze sobą dobrze. Ty kontynuowałaś dyskusję, ale nie chciałam się w nią wdawać. Chwilę później opuściłyśmy twój sklep” - tak zaczyna się historia, która poruszyła setki tysięcy użytkowników Facebooka.
fot. zrzut ekranu facebook.com/megan.naramore.harris
„Żałuję, że nie uświadomiłam ci, jak wiele dziewczynek cierpi z powodu niskiego poczucia własnej wartości, a wmawianie im, że potrzebują czegoś, co zmieni je na lepsze może być bardzo niszczące. Dziewczyny bez względu na wiek, kształty i rozmiar są doskonałe, bo takie zostały stworzone przez Boga. Jeśli czują się dobrze w takiej kreacji, to nic więcej nie powinno nas interesować.
Moja córka jest wysoka, pływa, biega, tańczy, ćwiczy jogę. Jest wysportowana. Jest piękna. Nie potrzebuje, abyś wmawiała jej, że jest inaczej. Mam nadzieję, że ta wiadomość w jakiś sposób do ciebie dotrze, żebyś nigdy więcej nie pozwoliła sobie na taki komentarz względem jakiejkolwiek dziewczynki. Nigdy nie wiesz, co siedzi w głowie takiej młodej osoby.
Z poważaniem,
matka pięknej dziewczyny” - napisała Megan Naramore Harris. Ale to nie koniec...
fot. zrzut ekranu facebook.com/megan.naramore.harris
Kiedy jej post stał się internetowym hitem, dotarło do niej kilka negatywnych komentarzy. Postanowiła na nie odpowiedzieć.
„Kilka rzeczy muszę wytłumaczyć: Niektórzy twierdzą, że powinnam się wstydzić tego, że upokarzam swoją córkę. ONA NIE CZUJE UPOKORZONA. SAMA MIAŁA NA TO WPŁYW!
Dodałam post i zdjęcie wyłącznie za jej zgodą. To był jej wybór.
Powinniście wiedzieć, że moim celem wcale nie jest zwolnienie z pracy tej ekspedientki. To byłoby smutne. Nie wmawiajcie mi jednak, że nie umiem odróżnić próby naciągnięcia mnie na kolejny zakup od czystego chamstwa”- tłumaczy.