Gdy w 2010 roku wziął udział w programie „Mam talent!”, był o włos od wygranej. Na scenie zachowywał się swobodnie, był muzykalny, wzbudzał sympatię, mimo że od początku nie ukrywał, że do programu przyszedł, by wypromować swój zespół – Star Guard Muffin. Kamil show nie wygrał – zajął drugie miejsce – ale udział w „Mam talent!” pozwolił Polakom poznać tego sympatycznego chłopaka.
Urodził się 10 maja 1991 roku w Brzegu (woj. opolskie). Pochodzi z rodziny, dla której muzyka jest bardzo ważna. Jako nastolatek zakochał się w reggae. W jego miejscowości mało kto słuchał takiej muzyki, ale Kamilowi spodobał się pozytywny przekaz tego gatunku.
Mając 17 lat, wraz z przyjaciółmi założył liczący pięć osób zespół Star Guard Muffin. Ich pierwszym występem był support przed koncertem EastWest Rockers. Wkrótce potem grupa zajęła pierwsze miejsce podczas Rock Reggae Festiwal w Brzeszczach, zespół wyróżniono również na Międzynarodowych Konfrontacjach Muzycznych „Muzyczna Jesień” w Grodkowie. Z czasem występów było coraz więcej, a wraz z nimi przybywało nagród. W 2009 roku ukazał się debiutancki minialbum grupy „Ziemia Obiecana” wydany przez zespół własnym sumptem.
Złoto i platyna
Po udziału w programie „Mam talent!” kariera Kamila Bednarka nabrała rozpędu. Jeszcze przed finałem na rynku ukazała się oficjalna debiutancka płyta Star Guard Muffin „Szanuj”. Według wydawcy – wytwórni muzycznej Lou & Rocked Boys – na początku grudnia 2010 r. uzyskała ona status złotej płyty, a w styczniu 2011 podwójnie platynowej. Album okazał się jednym z najszybciej sprzedawanych od początku XXI wieku, zostając drugim bestsellerem 2010 roku.
Od 2012 roku Kamil występuje jako Bednarek (z zespołem), znany jest także pod pseudonimem MaccaBraa. W tym samym roku ukazał się album zespołu „Jestem…”. Płyta dotarła do pierwszego miejsca zestawienia OLiS (Oficjalna Lista Sprzedaży Związku Producentów Audio Video – ZPAV) i trzykrotnie pokryła się platyną. Od grudnia 2013 roku dostępny jest też album „Jestem – Suplement”.
Fot. ONS
Pieniądze wygrane w programie „Bitwa na głosy” Bednarek przekazał na Fundację Rozwój, która wspiera młode talenty na terenie miasta Brzeg. Gdy dziennikarka serwisu Muzyka portalu Wirtualna Polska zapytał Kamila przewrotnie, czy ma osobną garderobę, ten odparł: „Kawior i w ogóle… Nie no przestań. Dla mnie to jest w ogóle niepotrzebne, to raz. Dwa, ja jestem normalnym kolesiem, a nie jakąś rozkapryszoną gwiazdą. Nie lubię przesadnego uwielbiania, wywyższania się itp. Spotkałem dużo ludzi w tej branży, którzy strasznie zrazili mnie do siebie takim zachowaniem. Obiecałem sobie, że nigdy się taki nie stanę. Wolę być dla ludzi, a dzieli nas tak naprawdę tylko scena. I to przez krótką chwilę. Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak nasza publiczność, tyle tylko że ja śpiewam”.
Również Daria Dziewięcka z portalu NaTemat zwróciła Kamilowi uwagę, że rzadko można go zobaczyć na ściankach i w kolorowych magazynach. „Bo nie lubię tego” – odpowiedział wprost. I dodał: „Cieszę się, że nigdy nie musiałem nikogo o nic prosić, tylko robię to, co czuję”.
Ewa Podsiadły-Natorska
Fot. ONS
Przywraca wiarę w ludzi
Kamil Bednarek ma na koncie wiele sukcesów – występował m.in. w programie „Bitwa na głosy” (wygrana). Zdobył nagrodę TOPTrendy w kategorii „Koncert TOP” oraz statuetkę MTV Europe Music Awards jako „Najlepszy polski artysta” i „Najlepszy artysta Europy Wschodniej”. Był też nominowany w kategorii „Najlepszy artysta międzynarodowy”, otrzymał ponadto nominację do SuperJedynki jako „Super Artysta”. Z kolei słuchacze radia RMF FM wybrali jego utwór „Cisza” na Przebój Roku 2013.
Nic dziwnego, że Polacy chętnie głosują na Kamila, kupują jego płyty i tłumnie chodzą na jego koncerty. Ten chłopak ma w sobie coś, co ujmuje wiele osób – naturalną młodzieńczość, skromność, radość życia, prostolinijność, szczerość. „Uwielbiam tego chłopaka za wszystko razem i każdą rzecz z osobna. Jak to cudownie, że wtedy przyszedł do Mam talent! i dzięki temu możemy go teraz coraz częściej oglądać. Mam nadzieję, że wszyscy go wreszcie docenią, bo Kamil na to zasługuje jak mało kto. Ogromnie dziękuję mu za to, co robi i że przywraca wiarę w ludzi” – to wpis jednej z internautek.
Fot. ONS
Bo Bednarek faktycznie przywraca wiarę, nie tylko w ludzi – wystarczy posłuchać jego piosenek. „Specjalna dedykacja dla wszystkich, którzy kochają swoje życie. Szkoda czasu, żeby się zamartwiać, ty doceń to, co masz. Tak, doceń to, co masz” – śpiewa Kamil w utworze „Nie chcę wyjeżdżać stąd”. Przekaz jest prosty: rozejrzyjmy się dookoła, cieszmy się życiem, łapmy każdą chwilę, bądźmy pełni wiary w siebie i w ludzi, optymistyczni, mniej surowi i złośliwi. „Jest mi dobrze z tym tak jak jest. Trwaj chwilo, oddycham tobą jak górskim powietrzem…”.
Kamil Bednarek jest lubiany. Nie udaje kogoś, kim nie jest, nie promuje się nachalnie w mediach, nie ma ambicji, by zostać celebrytą. Nie wygłupia się dla pieniędzy. Robi swoje. A fala hejtu go omija. „Życzę mu kariery międzynarodowej bez względu na wszystko” – to jeden z komentarzy w portalu Pudelek, gdzie fala nienawiści i złośliwości ze strony czytelników jest przytłaczająca. Oto niektóre komentarze: „Fajny chłopak”, „Trzymam za niego kciuki”, „Kamil Bednarek – w końcu pojawił się ktoś godny uwagi. Miły, skromny, inteligentny i utalentowany facet. Mimo sukcesu sława nie uderzyła mu do głowy. Brawo! Od czasu Mam talent! bardzo dojrzał. Wróżę mu długą karierę, bo ma głowę na karku i wie, czego w życiu chce”.
Fot. ONS
Show-biznes to cyrk na kółkach
Zawsze jest szczery. W jednym z wywiadów powiedział wprost, że show-biznes to cyrk na kółkach. „Ma to swoją dobrą i złą stronę i nic nie jest naprawdę takie, jakie się wydaje. Przede wszystkim w zachowaniach ludzi i we wszystkim jest dużo aktorstwa. Jest masa bardzo pozytywnych ludzi, ale i masa ludzi, którzy zaskakują swoim zachowaniem”. Przyznał również, że dzięki temu odkrył, kto jest jego prawdziwym przyjacielem. I dalej: „Nie lubię programów, w których lansują się gwiazdy. To nie jest mi do niczego potrzebne, nie widzę w tym żadnych korzyści”.