Gro Dahle to norewska pisarka i psycholożka. Kobieta jest autorką ok. 30 książek dla dzieci. Za swoją twórczość została wielokrotnie nagrodzona. Wszystko wskazuje jednak na to, że nastąpił koniec dobrej passy. Książka „Sezamie, sezamie” spotkała się z ogromną krytyką. Wszystkiemu winne są kontrowersyjne grafiki...
Dahle niejednokrotnie podejmowała trudne tematy. Pisała już dla dzieci o przemocy i kazirodztwie, a tym razem postanowiła skupić się na poronografii. W pierwotnym założeniu „Sezamie, sezamie” miała być opowieścią utwierdzającą czytelnika w przekonaniu, że poronografia jest czymś złym. Głównym bohaterem jest 7-letni Al. Pewnego dnia, przeglądając Sieć, chłopiec odkrywa strony pornograficzne. Na tym przyłapuje go mama. Kobieta tłumaczy dziecku, że pornografia jest zła, a prawdziwa miłość polega na czymś innym. Chociaż został skrytykowany już sam pomysł na książkę, to grafiki wywołały największe oburzenie. W Norwegii trwa spór na temat tego, czy taka książka powinna być dopuszczona do publikacji,
Wielu rodziców jest przeciwnych. Powołują się oni na argumenty, że kilkuletnie dzieci nawet nie wiedzą, czym jest seks, a na rozmowę o nim jest zdecydowanie za wcześnie. W mediach pojawiła się też opinia, że książka jest jednym z przejawów seksualizacji życia – czytamy na wprost.pl.
Pisarka próbuje się bronić. Twierdzi, że obecnie każde dziecko ma dostęp do komputera i Internetu, więc bez problemu znajdzie strony z zakazaną treścią. Jej zdaniem jedynym wyjściem jest rozmowa z dziećmi o pornografii, a nie chowanie głowy w piasek i udawanie, że wszystko jest w porządku.
Myślicie, że jej słowa tłumaczą tak dosadne grafiki?
Zobacz także: Skąd się biorą nocne lęki naszych dzieci?