Kino według Tarantino: Jaki film mistrza pastiszu lubicie najbardziej?

„Nienawistna ósemka” jest ósmą produkcją w dorobku Quentina Tarantino, który odgraża się, że nakręci jeszcze dwa filmy i przejdzie na emeryturę. Co straci wówczas współczesne kino?
Kino według Tarantino: Jaki film mistrza pastiszu lubicie najbardziej?
https://www.instagram.com/realquentintarantinofanclub/
30.01.2016

Akcja najnowszego dzieła twórcy „Pulp Fiction” rozgrywa się kilka lat po wojnie secesyjnej. Przez ośnieżone pustkowia Wyoming podróżuje dyliżansem łowca nagród John Ruth (Kurt Russell), znany jako „Szubienica”, eskortujący przestępczynię Daisy Domergue (Jennifer Jason Leigh), którą zamierza doprowadzić przed oblicze kata w miasteczku Red Rock, wcześniej oczywiście inkasując sowitą zapłatę.

Po drodze spotykają innego okrytego złą sławą łowcę nagród, majora Marquisa Warrena (Samuel L. Jackson) oraz Chrisa Mannixa (Walton Goggins), renegata z Południa. Podczas śnieżnej zamieci podróżni znajdują schronienie w zajeździe na górskiej przełęczy, gdzie zostają powitani przez czterech nieznajomych: opiekującego się lokalem Boba (Demián Bichir), kata z Red Rock Oswaldo Mobraya (Tim Roth), kowboja Joego Gage’a (Michael Madsen) i byłego konfederackiego generała Sanforda Smithersa (Bruce Dern). Gdy gwałtowna nawałnica uderza w górski przyczółek, ósemka podróżników zaczyna rozumieć, że szanse dotarcia do Red Rock są bardzo małe.

Internetowy przeciek

Bardziej szczegółowe opisywanie filmów Tarantino nie ma sensu, ponieważ ich siłą są niespodziewane zwroty akcji. W przypadku „Nienawistnej ósemki” element zaskoczenia mógł jednak zostać bezpowrotnie utracony, ponieważ kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć do internetu wyciekł scenariusz, który reżyser, znany z obsesyjnego strzeżenia swoich fabuł, dał do przeczytania tylko sześciu osobom. Byli wśród nich m.in. aktorzy: Bruce Dern, Michael Madsen oraz Tim Roth.

Kto był sprawcą przecieku? Nie wiadomo, w każdym razie wściekły Tarantino zapowiedział, że rezygnuje z realizacji filmu i zajmie się czymś innym. Po pewnym czasie zmienił jednak zdanie, przerobił scenariusz i wyjechał z ekipą do Kolorado, gdzie nakręcono „Nienawistną ósemkę”.

Nie zawiódł wielbicieli. Najnowsze dzieło Tarantino jest manifestacją jego specyficznego stylu, który świat pokochał w 1994 r., kiedy na festiwalu w Cannes Złotą Palmą nagrodzono „Pulp Fiction”. Werdykt jury wzbudził wówczas sporo kontrowersji, ponieważ faworytem krytyków był film Krzysztofa Kieślowskiego „Trzy kolory: Czerwony”.

QUENTIN TARANTINO

https://www.instagram.com/realquentintarantinofanclub/

Podobnie jak w innych filmach Tarantino, także w „Nienawistnej ósemce” mnóstwo jest okrucieństwa, ale tak przerysowanego, że momentami aż zabawnego. Jednak w tej dziedzinie prym wciąż wiedzie jatka z innego dzieła reżysera – „Kill Billa”, którą kręcono osiem tygodni i zużyto blisko dwa tysiące litrów sztucznej krwi. W połowie sceny obraz zmienia się na czarno-biały, żeby dać widzowi trochę wytchnienia.

Tarantino słynie również z instynktu w dobieraniu aktorów. Pomysł, by do udziału w „Pulp Fiction” zatrudnić zapomnianego gwiazdora „Gorączki sobotniej nocy” wydawał się ryzykowny, a tymczasem rola Vincenta okazała się dla Johna Travolty triumfalnym powrotem na szczyt. Odkryciem Tarantino stał się także austriacki aktor Christoph Waltz, który zawdzięcza mu dwa Oscary, zdobyte za kreacje w filmach „Bękarty wojny” i „Django”.

QUENTIN TARANTINO

https://www.instagram.com/realquentintarantinofanclub/

Marzy mu się horror

W „Nienawistnej ósemce” zagrali ulubieńcy reżysera: Kurt Russell, Samuel L. Jackson, Tim Roth i Michael Madsen. Tarantino zaprosił też na plan idola swojej młodości, czyli Bruce’a Derna, który przed laty występował w kultowym serialu „Bonanza”. Jednak na wielu widzach największe wrażenie zrobiła oszpecona Jennifer Jason Leigh w roli Daisy Domergue. Aktorka otrzymała za nią nominacją do Oscara.

Tarantino od dawna przebąkuje, że zamierza nakręcić jeszcze dwa filmy i przejść na emeryturę. Czy dotrzyma tego zobowiązania? Na razie chętniej mówi o kolejnych projektach filmowych.

„Wydaje mi się, że gatunek, który jeszcze mi został, to film gangsterski umiejscowiony w latach 30. ubiegłego wieku, coś w klimacie akcji Johna Dillingera. Interesowałaby mnie też produkcja, w której bohater wskoczyłby do samochodu, włączył radio i mógłbym nakręcić kilka fajowskich ujęć z jazdy. Ponadto, jeśli miałbym wystarczająco czasu, chciałbym stworzyć naprawdę, ale to naprawdę straszny horror, coś w rodzaju Egzorcysty” – tłumaczy w jednym z wywiadów Quentin Tarantino.

RAF

QUENTIN TARANTINO

https://www.instagram.com/realquentintarantinofanclub/

Wieczny student kina

Dziś „Pulp Fiction” uchodzi za klasykę, ale Tarantino wciąż pozostaje wierny nakreślonej w nim wizji kina – garściami czerpie z dokonań innych twórców, inspiruje się zarówno starymi westernami (w „Nienawistnej ósemce” mnóstwo jest nawiązań do „Siedmiu wspaniałych”, „Bonanzy” czy „15.10 do Yumy”), jak i azjatyckimi kryminałami, niskobudżetowymi horrorami czy filmami klasy B, a nawet C.

Reżyser umiejętnie żongluje rozmaitymi motywami, ponieważ jest filmowym erudytą – już w młodości obejrzał tysiące lepszych i gorszych dzieł, pracując m.in. w wypożyczalni kaset wideo. „Jestem wiecznym studentem kina, więc dzień uzyskania dyplomu będzie dniem mojej śmierci” – stwierdził w jednym z wywiadów.

W każdej produkcji Tarantino oddaje hołd filmom swojej młodości. „Nienawistną ósemkę” nakręcił na taśmie o szerokości 70 mm, którą stosowano w latach 60. Dzięki temu panoramiczne zdjęcia śnieżnych plenerów robią ogromne wrażenie, a w pomieszczeniach wywołują zamierzone przez reżysera wrażenie klaustrofobii.

QUENTIN TARANTINO

https://www.instagram.com/realquentintarantinofanclub/

Do współpracy zaprosił też Ennio Morricone – legendarnego twórcę muzyki do słynnych spaghetti westernów Sergio Leone. Włoski kompozytor stworzył posępną ścieżkę dźwiękową, która brzmi w uszach jeszcze długo po wyjściu z kina.

Przerysowana makabra

W „Nienawistnej ósemce” nie mogło też zabraknąć innych charakterystycznych cech filmów Quentina Tarantino, np. skłonności do nadużywania dialogów, z której słynie już od czasów „Pulp Fiction”. Któż nie pamięta zabawnej rozmowy dwóch zabójców: Vincenta Vegi i Julesa Winnfielda poświęconej różnicom kulinarnych obyczajów między Europą a Stanami Zjednoczonymi? Czy teksty z najnowszego dzieła amerykańskiego reżysera też będą cytowane na spotkaniach towarzyskich? Czas pokaże.

Polecane wideo

Komentarze (2)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 30.01.2016 14:12
W końcu artykuł, który da się czytać..
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie