Czy byłaś kiedyś beznadziejnie zakochana?

Tak? W takim razie koniecznie udaj się do kina na „Małą Moskwę" - historyczny melodramat i przyjemne romansidło w jednym…
Czy byłaś kiedyś beznadziejnie zakochana?
09.12.2008

Przyznanie temu filmowi statuetki Złotego Lwa na festiwalu w Gdyni wzbudziło wiele kontrowersji. Jedni uważali, że nagroda jest jak najbardziej zasłużona, inni byli oburzeni faktem, że tak przeciętny film wyprzedził „33 sceny z życia" czy „Boisko bezdomnych".

Trzeba jednak wyjaśnić, o co ten cały harmider. Otóż, „Mała Moskwa" jest filmem historycznym, wyreżyserowanym przez Waldemara Krzystka, opartym na prawdziwej historii. Rzecz dzieje się w 1987 roku w Legnicy, zwanej wtedy Małą Moskwą. Zagrana przez znakomitą w tej roli Svetlanę Khodchenkovą rosyjska śpiewaczka poznaje umuzykalnionego oficera Polskiej Armii Ludowej i oczywiście się w nim zakochuje. Nie byłoby w tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że owa śpiewaczka jest żoną oficera wojsk radzieckich, które w tamtym czasie stacjonowały w Legnicy.

Owego polskiego żołnierza zagrał Lesław Żurek i pomimo że zagrał całkiem przyzwoicie, wypadł bardzo blado. To za sprawą gry aktorskiej rosyjskiej części obsady. Khodchenkova stworzyła wspaniałą rolę beznadziejnie zakochanej kobiety. Przepiękna i pełna uroku, ściąga na siebie większość uwagi, jednocześnie nie będąc przesadnie ckliwa, doskonale wyczuwa moment, w którym należy dodać romantyzmu, a kiedy zachować dystans.

Zdradzanego męża wspaniale zagrał Dmitrij Ulianov. Jego rozgoryczenie widz czuje niemal namacalnie, jednocześnie wcale nie wzbudza ono niechęci. Pomimo że chodzi o Rosjanina, uchodzącego wtedy, jakby nie patrzeć, za adwersarza, nie czujemy satysfakcji z jego krzywdy, a raczej współczucie - jak wobec niesłusznie pokrzywdzonego.

Cały film jest jednak zbyt historyczny, by być melodramatem i zbyt melodramatyczny, by czuło się, że chodzi o prawdziwą historię. Dialogi są mocno poukładane, zbyt dopasowane do siebie, nierzadko sprawiają wrażenie wyciętych z Harlequina. Reżyser dał za dużo cukru i za mało pieprzu, w efekcie - film ogląda się jak zwyczajne, choć przyjemne, romansidło. Nie oznacza to, że nie jest warty obejrzenia. Na pewno wypad z koleżanką czy partnerem nie będzie stratą pieniędzy ani czasu.

Ocenę, czy dzieło Krzystka faktycznie jest lepsze od „Rysy" bądź „Boiska", pozostawiamy wam.

Polecane wideo

Komentarze (77)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 28.01.2016 23:39
Nie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.05.2009 00:28
ja jestem dalej zakochana beznadziejnie już jakieś 15 miesięcy.... ;/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.02.2009 16:39
Moje zakochanie/ miłość też jest beznadziejne... Bylam z facetem ponad trzy lata, po czym zdradził mnie i zostawił... Wcześniej kłamiąc, ze po prostu nic już do mnie nie czuje.. Prawdy dowiedziałam się sama... Ale ciężko tak z dnia na dzień przestać Kochać...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.01.2009 18:25
[quote="Gosc"]film jest świetny, polecam:)[/quote] ja takze!!!! zdecydowanie
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.12.2008 11:27
film jest świetny, polecam:)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie