7 powodów, dlaczego nie należy wyśmiewać „50 twarzy Greya”

Skandalizująca powieść E.L. James to coś więcej, niż tylko „porno dla mamusiek”.
7 powodów, dlaczego nie należy wyśmiewać „50 twarzy Greya”
12.01.2015

Już tylko nieco ponad miesiąc został do premiery najbardziej oczekiwanego filmu roku. Dla fanek powieści E.L. James to wręcz wydarzenie dekady. Wreszcie nasze wyobrażenia zmaterializują się na kinowym ekranie. Premiera ekranizacji „Pięćdziesięciu twarzy Greya” zapowiedziana jest na dzień przed tegorocznymi Walentynkami. Czy Jamie Dornan i Dakona Johnson sprawdzą się jako Christian i Anastasia? Czy dzieło filmowców będzie równie odważne, co powieść? Tego dowiemy się już wkrótce.

Niektórzy jednak wcale nie są tego ciekawi – atakują wszystko, co związane ze skandalizującą trylogią. Autorce zarzucają grafomaństwo, a czytelniczkom – naiwność czy wręcz braki w inteligencji. Dla nich to wyłącznie pozbawione sensu i klasy „porno dla mamusiek”, a gigantyczna popularność serii – kolejny dowód na zidiocenie społeczeństwa. Mają do tego prawo, ale nie biorą pod uwagę kilku niezwykle istotnych kwestii...

Dlaczego powieść „Pięćdziesiąt twarzy Greya” zasługuje na uwagę i nie należy jej tak łatwo skreślać?

50 twarzy Greya

GIGANTYCZNY SUKCES

Krytycy twierdzą, że powieść napisana jest fatalnym językiem, bohaterowie niczego sobą nie reprezentują, a fabuła jest zwyczajnie naiwna. To już kwestia gustu, ale faktem pozostaje, że to największy wydawniczy sukces ostatnich lat. Dzieło E.L. James sprzedało się na całym świecie w liczbie ponad 100 milionów egzemplarzy. Książkę przetłumaczono na ponad 50 języków. W Wielkiej Brytanii „porno dla mamusiek” sprzedawało się lepiej, niż ostatnia część kultowej serii o Harry`m Potterze. To nie zdarza się codziennie, dlatego powieść i autorka zasługują na uznanie.

50 twarzy Greya

ROZBUDZENIE SEKSUALNOŚCI DOJRZAŁYCH KOBIET

Myli się ten, kto uważa, że czytelniczki „Pięćdziesięciu twarzy Greya” są tak samotne i nieszczęśliwe, że pozostało im tylko życie historią innych. W tym przypadku seksownego Christiana i uległej Anastazji. Mogło tak być, ale dla wielu kobiet powieść stała się impulsem. Seksuologowie potwierdzają, że wiele pań po 40. na nowo odkryło swoją seksualność. Nie wstydzą się swoich potrzeb i nawet najbardziej odważnych fantazji. Potwierdzają to także lekarze, którzy coraz częściej muszą interweniować w sypialniach...

50 twarzy Greya

ŹRÓDŁO INSPIRACJI

Chociaż seksualność od lat atakuje nas ze wszystkich stron, większość z nas podchodziło do tematu wyjątkowo zachowawczo czy wręcz konserwatywnie. Seks tylko przy zgaszonym świetle i „po Bożemu”. Niepozorna powieść brytyjskiej autorki pokazała wielu kobietom, że można inaczej. Nawet wieloletni mąż może stać się naszym osobistym Christianem Greyem. Wystarczy odrobina fantazji. Kto wie, być może w podobny sposób „Pięćdziesiąt twarzy Greya” działa na młode kobiety spragnione dojrzalszego partnera i dorosłych panów marzących o chwili zapomnienia w ramionach młodszej kochanki...

50 twarzy Greya

WZROST WSKAŹNIKÓW CZYTELNICTWA

Oczywiście, są osoby, które za literaturę z prawdziwego zdarzenia uznają jedynie klasyczne dzieła wybitnych autorów i gardzą całą resztą. Nie można jednak udawać, że „Pięćdziesiąt twarzy Greya” nie istnieje i zupełnie się nie liczy. Dla wielu czytelników była to pierwsza od lat przeczytana książka. Mało ambitna, niezbyt wymagająca, kiczowata? To nie ma większego znaczenia. Najważniejsze jest to, że miliony osób na całym świecie na nowo odkryło lub pierwszy raz w życiu doświadczyło prawdziwej przyjemności czytania. Mamy nadzieję, że na dziełach E.L. James się nie skończy.

50 twarzy Greya

PODRĘCZNIK DLA MĘŻCZYZN

Nie ma na ten temat wiarygodnych danych i pewnie nigdy nie będzie. Panowie tak łatwo nie przyznają się do czytania tego typu literatury. Żaden samiec z krwi i kości nie powie wprost, że zaczytuje się w tandetnym „porno dla mamusiek”. To jednak nie zmienia faktu, że wielu się na to zdecydowało. Choćby z czystej ciekawości, dlaczego ich ukochana przez kilka dni siedzi z wypiekami nad książką, a w chwilach uniesienia wykrzykuje imię Christian. Możemy się z tego tylko cieszyć – mężczyźni zrozumieją, że grzeczna, poukładana i przewidywalna partnerka na co dzień oczekuje szacunku i adorowania, ale czasami chciałaby zaszaleć w sypialni.

50 twarzy Greya

ODCZAROWANIE SADO MASO

Do tej pory sadomasochizm i groźnie brzmiący skrót BDSM kojarzyły nam się z patologicznym zboczeniem. Wiązanie? Dyscyplina? Żaden normalny człowiek tego nie robi. Uciechę z tego typu praktyk mogą czerpać wyłącznie zaburzeni psychicznie dewianci. A jednak nie! Niezwykła popularność „Pięćdziesięciu twarzy Greya” udowadnia, że w większości z nas tkwi tłumiona do tej pory ochota na mocniejsze wrażenia w sypialni. Zainspirowani powieścią czytelnicy wprowadzają swoje fantazje w życie i nie ma w tym nic dziwnego. To normalne i może dziać się nawet u Twoich sąsiadów...

50 twarzy Greya

PLANY NA WALENTYNKI

Gdyby nie książka, nie byłoby filmu. Gdyby nie film, miliony mężczyzn na całym świecie znowu nie miałoby pomysłu, jak uczcić Dzień Zakochanych. W tym roku nie mają tego problemu, bo wielu z nich zdecyduje się zabrać swoje ukochane kobiety na ten właśnie seans. Kto wie, być może niektóre sceny z filmu uda się potem wprowadzić w życie...

Jak widzicie, nie trzeba być fanatyczną wielbicielką „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, by docenić wkład E.L. James w kulturę i... życie seksualne milionów ludzi.

Polecane wideo

Komentarze (20)
Ocena: 4.05 / 5
Oliwka (Ocena: 5) 20.02.2015 18:47
Wczoraj wieczorem obejrzałam film, niestety trzeaba było wysłać sms ale to jakieś gorsze :D polecam www.Piecdziesiat-twarzy-Greya-hd.rfv.pl
odpowiedz
To jest banalne, (Ocena: 5) 16.02.2015 16:18
Ten film i książka są jak najbardziej okej. Każdy może pisać o czym chce. Ale wg mnie zainteresowanie budzi nie tyle sam Grey co rodzaj seksu zawarty w książce. Drodzy faceci,WASZE KOBIETY CHCĄ BYĆ MOCNO ZERZNIĘTE. I to jest to czemu nas to podnieca. Nie mamy tego na codzień. Wasze zaniedbane żony chcą dobrego seksu. Ja osobiście jestem młoda i nie jestem fanką małżeństwa ani tej rutyny ale BDSM praktykuję od zawsze. Seks to jest uzwierzęcenie ludzi. Jestesmy zwierzętami i to w nas siedzi. Poza tym nie bojmy się powiedzieć do męża/partnera ,,chciałabym żebyś dał mi klapsa,żebyś mnie związał,żebyś do mnie ,,brzydko' powiedział" i faceci to samo chcecie loda? powiedzcie jej o tym. Chcecie anal? Powiedzcie jej. Jesteście dorośli i to co robicie w łóżku to wasz sprawa ale rozwijajcie to. O ile życie byłoby łatwiejsze i mniej obfite w zdrady jeżeli mówilibyśmy czego oczekujemy? Co wam szkodzi spróbować? Nie macie nic do stracenia,nie będzie wam się podobało to przestanie a jesli będzie to będziecie mieli naprawdę mega fajny i pełen emocji seks. Wiem coś o tym ;)
odpowiedz
eM (Ocena: 1) 17.01.2015 23:12
Cały artykuł właśnie ukazał tandetność tego "dzieła". Sama również je przeczytałam, bardziej z ciekawości niż potrzeby tego typu "wrażeń", i dalej nie mogę się nadziwić, że tak wiele kobiet jara się przerobionym Zmierzchem z dużą dozą sadomaso.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 17.01.2015 13:29
jaka żenada ; d
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.01.2015 13:29
ahahahahhahahaha
odpowiedz

Polecane dla Ciebie