Gdzie szukać restauracji typu pop-up? Na blogach, forach internetowych, serwisach kulinarnych i gastronomicznych, a przede wszystkim wśród znajomych! Żeby zjeść wykwintne danie, wyczarowane przez prawdziwego kulinarnego mistrza, należy być przede wszystkim spontanicznym i czujnym, bo restauracje „pop-up” pojawiają się równie szybko, jak znikają. Funkcjonują zaledwie przez jeden dzień lub jedną noc, a ich siedzibą może stać się dowolne miejsce w mieście: od oddalonej od jego zgiełku barki, przez galerię sztuki lub biuro aż po prywatne mieszkanie.
Znakomita większość tajemniczych knajpek to owoc starań specjalistów z branży kulinarnej. Na co dzień na znane nazwisko od lat pracują w renomowanych restauracjach. Bogate doświadczenie ich twórców to jedna z tajemnic sukcesu pop-up’ów. Przez brytyjską pracę określani są jako wystarczająco kreatywni mistrzowie, których umiejętności i predyspozycje pozwalają na otwarcie własnego lokalu… Jedyna przeszkoda to najczęściej brak kapitału.
Zamysłem pop-up’ów jest ich elitarność. Nic nie gwarantuje jej tak skutecznie, jak odpowiedni sposób promocji. To właśnie dzięki poczcie pantoflowej, nowy trend na dobre zagościł w barwnym życiu londyńczyków. Wspólne, kilkunastoosobowe biesiady to zwykle miejsce spotkań jedynie członków elitarnych środowisk. Są nimi nie tylko kulinarni potentaci, ale przede wszystkim artyści i osoby z naturą aktywistów, których nie wystraszy brak ekskluzywnej zastawy.
Godnym reprezentantem prawdziwej restauracji typu pop-up jest WhizzBangPopare. Knajpka pojawia się na terenie niemal całego Londynu. Wykwintne menu składające się z czterech posiłków (m.in. wędzony pstrąg i ser Jean Grogne) to koszt ok. 45 funtów za osobę.
Z niecierpliwością czekamy na pop-up’owe propozycje Magdy Gessler, Pascala, Makłowicza, czy też Pawła Lorocha!
Oliwka Mostowska
Zobacz także: