Do tej pory anorektyczny kanon piękna panował niepodzielnie na wybiegach mody, ale konkursy miss opierały się temu dyktatowi. W konkursach królowały bardziej kobiece kształty, może nie Rubensowskie, ale z zarysowanymi piersiami i bez kości wystających spod skóry.
Powoli to się jednak zmienia. Do finałowego konkursu Miss Australii zakwalifikowała się Stephanie Naumoska. Jest wśród 32 kandydatek, które wybrano spośród 7 tysięcy chętnych. Dziewczyna może się pochwalić figurą modelki - ma 180 cm wzrostu, waży 49 kilogramów, jej BMI wynosi 15.1, podczas gdy prawidłowe powinno wynosić co najmniej 18 (oblicz swoje BMI, sprawdź, czy masz prawidłową wagę).
Część komentatorów uważa, że jej występ kłóci się z ideą wyborów, które powinny promować zdrowe i proporcjonalne ciała. Rzeczniczka konkursu, Deborah Miller, broni Stephanie i tłumaczy, że wszystkiemu winne są jej macedońskie geny. Macedonki mają długie, smukłe sylwetki i cienkie kości.
Z jej teorią nie zgadza się dietetyczka, Susie Burrell, która nic nie słyszała o macedońskim typie sylwetki. Natomiast Rosanna Capolingua, prezes Australian Medical Association (organizacji lekarzy z antypodów), postuluje, aby konkursy były dostępne dla dziewczyn z BMI powyżej 20.
Sama zainteresowana nie chce komentować zamieszania i w spokoju przygotowuje się do finałowego konkursu.
Zobacz także: