Pierwsza Komunia Święta to uroczystość z natury duchowa. Zarówno dziecko, które do niej przystępuje, jak i wszyscy obecni goście mają za zadanie celebrowanie sakramentu, ale w praktyce rzadko się to zdarza – zwłaszcza w przypadku uczestników wydarzenia. Dzieje się tak, ponieważ w Polsce chodzenie do kościoła jest zakorzenione w tradycji. Jest wiele osób wierzących, ale nie brakuje też ateistów albo nieprzekonanych ani do jednego, ani do drugiego. Wynikiem tego jest luźne podejście do Eucharystii, przejawiające się także w stroju zakładanym na tę okazję.
Z zasady do kościoła ubieramy się skromnie. To oznacza zakryte ramiona, dekolt oraz uda. Oprócz tego pożądane jest, aby nie zakładać krzykliwej biżuterii i bardzo wysokich obcasów. Nie wypada też przesadzać w drugą stronę, czyli w ogóle się nie postarać. Chociaż niechlujny wygląd odrzuca w każdej sytuacji.
Julita niedawno uczestniczyła w Pierwszej Komunii Świętej swojego bratanka. Dziewczyna interesuje się modą, więc ubrała się wyjątkowo starannie. Chociaż sama uważa, że wygladała odpowiednio i bardzo ładnie, ze strony rodziny spotkała ją krytyka. Julita skarży się w mailu do naszej redakcji na zaściankowość krewnych. Czy ma rację?
Fot. unsplash.com
- W przyszłości chciałabym zostać projektantką mody. Już teraz robię szkice i sama szyję. Wychodzi mi to z różnym efektem, ale niektóre ubrania są przedmiotem podziwu moich znajomych. Postanowiłam różnież stworzyć specjalną kreację z okazji Pierwszej Komunii Świętej mojego bratanka.
Długo zastanawiałam się, co założyć. Ostatecznie zdecydowałam się na sukienkę. Z uwagi na charakter wydarzenia, wybrałam biały kolor. Uszyłam białą sukienkę przed kolana, a materiał ozdobiłam dodatkami przypominającymi pióra. Sukienka została nimi pokryta na całej długości. Moim zdaniem wyszła mi oszałamiająca kreacja.
Kupiłam do niej kolczyki-pióra, różowe sandałki na 10-centymetrowym obcasie z frędzlami i biały kapelusz przyozdobiony piórami. Kiedy nadszedł dzień Komunii ubrałam się i pokazałam rodzicom. Wbrew moim oczekiwaniom nie byli zachwyceni i nie pochwalili mnie tak, jak zawsze. Tym razem dostałam reprymendę. Powiedzieli mi, że wyglądam nieodpowiednio i reszcie rodziny na pewno się to nie spodoba. Usłyszałam też, że nie uszanowałam charakteru wydarzenia. Zdaniem rodziców powinnam była ubrać się bardziej przyzwoicie, ponieważ wyglądam jak luksusowa prostytutka. Tak właśnie mnie nazwali.
Julita twierdzi, że jej rodzice są bardzo bezpośredni, ale ich słowa zabolały ją.
Fot. unsplash.com
- Oczywiście nie zabronili mi iść na Komunię w wybranym przeze mnie stroju, ale zrobili wszystko, abym poczuła się podle i sama z niego zrezygnowała. Prawie osiągnęli cel. Ostatecznie postanowiłam iść w sukience, którą sama zaprojektowałam.
W kościele oglądało się za mną mnóstwo osób. Zwłaszcza kobiety mierzyły mnie wzrokiem od góry do dołu. Po mszy, kiedy składałam bratankowi życzenia, skomplementował mnie jako jedyny. Kochany dzieciak! Jego zdaniem wyglądałam wspaniale. Niestety był chyba jedyną osobą, która tak myślała.
Dziewczyna wspomina podsłuchaną przypadkiem rozmowę, w której odniesiono się do jej sukienki.
- Moja babcia rozmawiała z moją mamą i zapytała ją, jak mogła mnie puścić tak ubraną, na co mama odparła, że jestem dorosła i sama odpowiadam za swoje wybory. Coś tam jeszcze mówiły, ale nie chciałam już tego słuchać. Byłam przekonana, że zrobię furorę, mimo opinii rodziców, a spotkało mnie ogromne rozczarowanie. Doszłam do wniosku, że mam zaściankową rodzinę. Wiem, że w innych krajach tak bardzo nie przywiązuje się uwagi do wyglądu w sensie tego, co wypada, a co nie wypada. Na przykład ludzie chodzą w dżinsach na wesela.
Fot. unsplash.com
Ogólnie usłyszałam jeszcze od wujka pytanie, w co ja się ubrałam, ale było bardziej żartobliwe. Kilka osób roześmiało się na mój widok i zapytało, czy to sukienka czy taka długa bluzka. Dopadła mnie też babcia, która próbowała mnie przekonać, abym przebrała się szybko w jakieś rzeczy mojej ciotki.
Wszystkie te komentarze i zachowanie mojej rodziny sprawiły mi przykrość. Po pierwsze dlatego, ze wysiliłam się i sama stworzyłam coś z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Po drugie zabolało mnie określenie „wulgarna”. Oni w ogóle nie rozumieją współczesnej mody. Nigdy nie widzieli żadnego pokazu ani nie przeglądali magazynów modowych.
Julita dowiedziała się po kilku dniach od uroczystości, że rodzina obmówiła ją za plecami, a rodzice pierwszokomunijnego dziecka nawet się na nią obrazili. Uznali, że nie uszanowała charakteru uroczystości.
- Ja tych ludzi w ogóle nie rozumiem. Nie dość, że nie znają się na modzie, to jeszcze krytykują. Poza tym skoro ta Komunia jest taka ważna, dlaczego zwracali uwagę na mój strój? To chyba drugorzędna sprawa...