Kobiety, które wdają się w zażyłość z żonatymi mężczyznami, są surowo potępiane przez polskie społeczeństwo. Jeżeli facet ma dzieci, sytuacja jest podwójnie skomplikowana.
Złodziejki mężów, bo tak o nich mówią, bardzo często same bywają winne sytuacji, w jakiej się znalazły. Uwiodły, rozbiły rodzinę i odebrały innej kobiecie męża. W życiu kierują się zasadą, że ich szczęście oraz potrzeby są najważniejsze.
Zdarza się, że kochanka jest jednocześnie ofiarą. Została zmanipulowana, zakochała się do szaleństwa i codziennie jej moralność jest stawiana na jednej szali z uczuciami. Wybór jest bardzo trudny i niezależnie od decyzji przyniesie cierpienie.
Trójkąty są niebezpieczne, bo wiążą się z igraniem z emocjami wielu osób. Kobiety wdające się w romans z żonatym facetem nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje powstaną w wyniku ich decyzji. Często rujnują życie nie tylko innym, ale również sobie. Niestety trudno nie zauważyć, że w tej sytuacji same są sobie winne.
Postanowiłyśmy przyjrzeć się bliżej perspektywie złodziejek mężów. Kilka kobiet, z którymi nawiązałyśmy kontakt, wyraziło zgodę na publikację swoich wyznań. Oto pięć bohaterek i pięć punktów widzenia. Czy kobiety zasługują na potępienie? Oceńcie same.
Zobacz także: W jaki sposób rozkochałam w sobie faceta? Dziewczyny zdradzają swoje patenty
Fot. Thinkstock
Historia Edyty jest inna. Dziewczyna ma w życiu prawdziwego pecha…
- Jestem już w trzecim związku z facetem i wszyscy okazali się żonaci! Nie zrozumcie mnie jednak źle, oni nie przyznali się do tego, że są zajęci. Żaden z nich nie nosił obrączki i nawet słowem nie wspomniał o żonie. Mój pierwszy facet okłamał mnie, ale prawda wyszła na jaw. Właśnie dlatego go rzuciłam. Aktualna historia jest trochę bardziej skomplikowana. Mariusz, z którym teraz jestem, podczas kilku pierwszych miesięcy znajomości także nie wspomniał o żonie, ani o dziecku. Do głowy mi nie przyszło, że on również zawiedzie mnie pod tym względem i że po raz kolejny będę mieć takiego pecha. A jednak… Niestety jestem przekonana, iż wreszcie trafiłam na faceta swojego życia. Jest nam ze sobą idealnie, ale Mariusz boi się podjąć ostateczną decyzję. Nie chce skrzywdzić dziecka. Jeżeli chodzi o mnie, to niestety patrzę na siebie. Zbyt wiele razy los mnie skrzywdził.
Zobacz także: To wyznanie przekona Cię, że warto zmienić status związku na Facebooku!
Fot. Thinkstock
Żaneta obecnie nie jest w żadnym związku, ale doskonale wie, jak być tą trzecią. Dziewczyna została zmanipulowana przez faceta.
- Kiedy poznałam Igora, wiedziałam, że ma żonę. Od razu zrobił na mnie wrażenie, ale nie spodziewałam się i nie chciałam, żeby coś z tego wyszło. Po jakimś czasie zaczęliśmy się jednak spotykać przypadkiem w miejscach publicznych (potem dowiedziałam się, że specjalnie aranżował te sytuacje) i Igor wyraźnie zaczął mnie adorować. Udało mu się – wpadłam po uszy. Zaczęliśmy się widywać, mimo że wiedziałam, jak źle może się to skończyć. Byłam zaślepiona. Pewnego dnia do moich drzwi zapukała jego żona. Przeżyłam szok, ale wysłuchałam jej. Okazało się, że Igor zdradza nie tylko ją ze mną, ale także mnie z jakąś trzecią kobietą! Sylwia, bo tak nazywa się jego żona, przyniosła mi nawet dowody w postaci zdjęć. Wynajęła prywatnego detektywa, żeby go śledzić. Mój romans skończył się dla mnie bardzo źle. Przez pół roku chodziłam do psychologa, żeby dojść do siebie.
Fot. Thinkstock
Zofia stała się kochanką tylko po to, żeby odegrać się na dawnej znajomej. W odwecie uwiodła jej męża. Teraz nadszedł czas jej triumfu.
- Tak naprawdę nie kocham Jarka – swojego kochanka. Jest dla mnie jedynie narzędziem zemsty. Rozkochałam go w sobie z premedytacją. Porzucił dla mnie żonę i właśnie o to mi chodziło. Jego żona jest mi bardzo dobrze znana. To była dziewczyna mojego brata. Kaśka porzuciła go dla Jarka i złamała mu serce. Zraniła go tak mocno, że on nie jest już w stanie zaufać drugiej kobiecie. Dlatego chciałam, żeby zobaczyła jak to jest. Nietrudno było zaaranżować pierwsze spotkanie z Jarkiem, a reszta potoczyła się jak z płatka. Jestem atrakcyjną kobietą i nie miałam dużego problemu z uwiedzeniem go. Dla mnie Jarek rozwiódł się z Kaśką. Osiągnęłam swój cel, ale nie wiem jeszcze, jak postąpię z kochankiem. Nie jestem aż tak nieczuła, żeby łamać mu serce. Mam nadzieję, że jeszcze go pokocham.
Fot. Thinkstock
Patrycja sama o sobie mówi, że jest egoistką. Jej mottem życiowym jest powiedzenie `Jak sobie urządzisz, tak się wyśpisz`.
- Uważam, że egoizm to bardzo zdrowe podejście do życia. Każda z nas chce być szczęśliwa i trzeba o to zawalczyć. Jeżeli jakaś kobieta nie jest w stanie utrzymać przy sobie męża, to już nie moja wina. W swoim życiu związałam się z kilkoma żonatymi facetami, tak naprawdę w ogóle nie zwracam uwagi na to, czy kogoś mieli. Jedynie dzieci wpędzają mnie w lekkie poczucie winy, ale przecież nie mam zamiaru ograniczać ich kontaktu z ojcem. Obecnie nie jestem w żadnym związku, ale mam na oku jednego mężczyznę. Jest przystojny, bogaty i oczywiście zajęty. Cóż, to będzie prawdziwe wyzwanie – podsumowuje Patrycja.
Zobacz także: Czy przyjaciółka Twojego faceta może być kimś więcej?
Fot. Thinkstock
Wiktoria ma 29 lat i z wykształcenia jest dietetykiem. Adama poznała, gdy przyszedł do niej z wizytą. Mężczyzna chciał zrzucić kilka kilogramów, o ironio losu, dla żony. Na naszej bohaterce zrobiło to ogromne wrażenie.
- Jestem w związku z żonatym mężczyzną i doskonale zdaję sobie sprawę, jak to wygląda z perspektywy innych. Muszę jednak zaznaczyć, że ja nigdy nie nawiązałam relacji z facetem, który nie byłby zaobrączkowany. Tacy po prostu mnie pociągają. Uważam, że trzeba to zrozumieć. Najczęściej poznaję ich przez pracę. Jestem dietetykiem i często przychodzą do mnie również mężczyźni. W taki sposób poznałam Adama. To mój trzeci facet. Poprzedni okazali się tchórzami, którzy wrócili do swoich żon, a ja szukam prawdziwego mężczyzny, który wreszcie porzuci dla mnie swoją wybrankę. Nad Adamem muszę jeszcze popracować, ale wierzę, że mi się uda. Tym razem naprawdę mocno się zakochałam…
Wiktoria zdradza, co takiego widzi w żonatych.
- Żonaci mężczyźni mają w sobie coś takiego, że nie mogę się im oprzeć. Skoro jakieś kobiety zdecydowały się na małżeństwo z nimi, muszą być wyjątkowi, prawda? Niestety niektóre przestają ich potem doceniać. Na szczęście są kobiety, takie jak ja, które potrafią pocieszyć.