Piszę ten list, bo czuję się raczej mało męski. Chcę się dowiedzieć, co dziewczyny tak naprawdę myślą o facetach takich, jak ja. Coraz bardziej wydaje mi się, że wolicie tych śmiałych i bardzo doświadczonych. Ja taki na pewno nie jestem. A przez to, że tak na siebie patrzę, to nic się w moim życiu nie zmienia. Najpierw czekałem na tą jedyną, potem straciłem nadzieję, wstydziłem się przyznać i tak skończyłem 24 lata, a dalej tego nie zrobiłem. To nie jest do końca normalne i dobrze to wiem. Na pewno jestem ostatnim chłopakiem w gronie znajomych, który cały czas ma to przed sobą. Nikt mnie o to nie podejrzewa, bo nic mi nie brakuje i wydaję się taki przebojowy. Jak widać, pozory bardzo mylą.
Ludziom się wydaje, że jestem bardzo otwartą osobą. Staram się być uśmiechnięty, pielęgnować przyjaźnie i jakoś tam sobie funkcjonować bez niefajnych sytuacji. Często gdzieś wychodzę, mam wielu kumpli, koleżanki, kilka razy nawet wchodziłem w nowe związki. Ale co z tego? Jak mówi się przy mnie o seksie, to oczywiście potakuję, ale tak naprawdę nic o nim nie wiem. Chyba, że w opowieści i filmów. Czyli jednak nic. No i teraz sytuacja jest taka, że poznałem kogoś wyjątkowego i czuję, że może się udać. Tylko nie wiem, jak zareaguje na to moje wyznanie. Może się przestraszy?
Zobacz również: REPORTAŻ: Zrobiłam to z prawiczkiem
fot. Thinkstock
Możecie się ze mnie śmiać, ale czasami staję przed lustrem i ćwiczę, jak mógłbym jej to powiedzieć. Z moich ust płyną słowa, których nigdy wcześniej głośno nie wypowiedziałem. To dziwne doświadczenie i trochę żenujące. Aż chce mi się płakać nad swoją nieporadnością. Takie dylematy powinni mieć gimnazjaliści, może kolesie z liceum, ale nie ktoś po studiach.
„Czekałem właśnie na ciebie, dlatego jestem prawiczkiem”. „Nigdy wcześniej tego nie robiłem, naucz mnie wszystkiego”. „Pewnie się zdziwisz, ale zrobię to pierwszy raz”. „Jestem seksualnym debiutantem”.
Same widzicie, jakie to jest słabe. Nie mogę znaleźć słów, którymi mógłbym to przekazać i przy okazji nie wyjść na kretyna. Jakbym naprawdę coś takiego powiedział, to bym się nie zdziwił, gdyby ryknęła śmiechem i uciekła.
fot. Thinkstock
Pewnie zadajecie sobie pytanie, po co w ogóle o tym wspominać. Czy nie lepiej udawać i brnąć przed siebie? Sam się nad tym zastanawiałem, ale niestety znam siebie. Nie jestem dobrym aktorem. Przy dziewczynach zachowuję się bardzo nieporadnie i ona zaraz to wyczuje. Chyba wolę ją uprzedzić, niż potem w trakcie usłyszeć od niej, że „chyba nigdy tego nie robiłem”. I co bym miał w tym momencie odpowiedzieć? „To prawda, ale się staram”? Śmieszne to wszystko, ale raczej nie dla mnie. Jestem teraz kłębkiem nerwów, bo na nikim nigdy tak bardzo mi nie zależało. Ona na pewno ma jakieś doświadczenie.
Nie mówiła mi o tym, bo oczywiście o seksie rozmawiać nie lubię. Co ja bym mógł jej przekazać… Ale wiem, że była z poprzednim chłopakiem przez prawie 3 lata. Nie wierzę, że przez tak długi czas można tego uniknąć. Zresztą, dziewczyny ogólnie są bardziej do przodu w tych sprawach. Faceci tylko gadają, a tak naprawdę nic nie robią. One siedzą cicho, a potem się okazuje, że tracą dziewictwo w gimnazjum. Mnie to nie przeszkadza, ale tym bardziej czuję się jak oferma, która nic nie wie o prawdziwym życiu. Niby jestem dorosły, ale wcale tak na siebie nie patrzę.
Zobacz również: Jak sprawdzić, czy ON jest prawiczkiem? (TEST na jego dziewictwo)
fot. Thinkstock
Zaraz się pewnie okaże, że za długo zwlekam. Ona sobie pomyśli, że wcale mnie nie kręci albo jestem gejem, czy coś. Pewnie inni w jej towarzystwie od razu przechodzą do rzeczy. Nie wiem czy ona się na to zgadza, pewnie nie, ale jak ja wyglądam przy tych pewnych siebie facetach. Jak wymoczek jakiś. Nawet bym się nie zdziwił, jakby ona wiedziała, że jestem prawiczkiem. Nie widzę siebie z boku, ale pewnie moje zachowanie na to wskazuje. Bo ja niestety, zamiast działać, to się cały czas zastanawiam, jak mam to ująć. Chyba jestem za bardzo przewrażliwiony na swoim punkcie. Jak tak dalej pójdzie, to ten list będzie aktualny nawet za kilka lat. A ja czuję, że to ostatni dzwonek.
Chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat. Jak patrzycie na takie osoby, jak ja? Czy powinienem o tym głośno mówić? Czy jest się czego wstydzić? A może mam się czym chwalić? Czy dziewczyny wyczuwają prawiczków? Jak mam się zachowywać w towarzystwie kogoś, kto już na pewno ma doświadczenie? Nie czuję się jak facet w tym „związku”. Cudzysłów używam nie bez powodu, bo nie wiem czy 3 miesiące razem można tak nazwać.
fot. Thinkstock
Ja mało wiem, jak to wszystko powinno wyglądać. Kiedy dać jej znać, że chciałbym to zrobić? Poczekać na jej inicjatywę? A może to ja jej nie pociągam, skoro do niczego jeszcze nie doszło? Możecie się śmiać, ale coś mi się wydaje, że byłbym niezłym pacjentem u seksuologa. Taką niezdarność to się chyba leczy. Tak się pogubiłem, że nawet chciałem jej o tym powiedzieć w liście. Wytłumaczyć się, dlaczego jestem, jaki jestem i że się trochę tego wstydzę. Pewnie nie potrafiłbym tego powiedzieć prosto w twarz. Ale czy to nie jest jeszcze bardziej żenujące? Niewiele to się chyba różni od wyznawania miłości przez SMS i milczenia, kiedy jest się obok siebie. Tak to się można bawić, jak się ma 15 lat, a nie prawie 10 lat więcej.
To może poprosić kogoś o pomoc? Powiedzieć o swoim problemie wspólnemu znajomemu i niech on jej to jakoś zasugeruje? Boże… Aż mi wstyd, że w ogóle tak to rozkminiam. Tak nie powinien się zachowywać dorosły człowiek. Niektórzy w moim wieku mają już żony, dzieci, pracują i budują domy, a ja się zastanawiam, jak powiedzieć dziewczynie o swoim dziewictwie. Dobijające jest to bardzo. Dlatego, jeśli mogę prosić, to chociaż mnie nie wyśmiejcie. Tylko postarajcie się pomóc biednemu ofermie.
fot. Thinkstock
Boję się najbardziej tego, że ta tajemnica wszystko popsuje. Oddalimy się od siebie albo się skompromituję, jak naprawdę przyjdzie co do czego. Wolałbym żeby sytuacja była dla niej jasna. Związałaś się z chłopakiem, który nigdy tego nie robił. Ty podejmij decyzję, co dalej. Źle to sobie wymyśliłem? Bo nie wiem, jak można to inaczej rozegrać.
Teraz czuję, że straciłem wiele lat i mogłem być już o wiele dalej. Tylko łatwo się mówi po czasie. Kiedyś jakoś nie potrafiłem i dlatego mam tyle lat, ile mam i nic z tego nie wyszło. Powiedzcie mi prosto z mostu - jak mam to wreszcie z siebie wyrzucić, żeby jej nie stracić.
A może jestem przypadkiem beznadziejnym?
Damian