Proszę o pomoc, bo to wszystko mnie już przerasta. Od 3 tygodni wiem na pewno, że jestem w ciąży. Normalnie kobiety się z tego cieszą, ale co ja mam powiedzieć? Za chwilę miałam wrócić do szkoły, a już wiem, że raczej nic z tej mojej nauki nie będzie. Chciałam skończyć liceum i myślałam już o studiach. Skończy się na porodówce i samotnym wychowywaniu dziecka. Mam tylko 17 lat, więc dramat.
Powinnam uważać, wiem. Ale takich rzeczy się nie planuje, skoro to jest wpadka. Nie do końca nawet rozumiem, jak to się wydarzyło. Wiem, skąd się biorą dzieci, ale zrobiliśmy wszystko, żeby tak się nie stało. Zabezpieczyliśmy się i niestety nic to nie dało. Coś chyba pękło albo się zsunęło, bo dla mnie to wielki szok. Nawet mi nie przyszło do głowy, że czuję się dziwnie, bo w brzuchu mam dziecko. Jakim cudem?
Teraz wiem to na pewno i nic nie mogę zrobić. Jestem bardzo przerażona, więc jeszcze nikomu nie powiedziałam. Ani chłopakowi, ani rodzicom. Nawet koleżance wstydzę się przyznać. Dla mnie to jest koniec świata i odechciewa mi się żyć.
Zobacz również: Szczęśliwe twarze nastoletnich MATEK - dobra mina do złej gry?
fot. iStock
Znałam kiedyś taką dziewczynę, która zaciążyła w szkole średniej. Nie wiem do końca jak potoczyły się jej losy, ale chyba nie za dobrze. Przestała się uczyć, potem urodziła i wszyscy ją wytykali palcami. Od jakiegoś czasu już jej nie widuję. Musiała chyba uciec z naszej miejscowości. Czy to samo mnie czeka? Ja nie jestem taka, jak ona. Wiedziałam, czym to się może skończyć i naprawdę uważałam.
Boję się reakcji ludzi. Chłopak pewnie się nie przyzna, że to jego, a rodzice będą się za mnie wstydzili. Nie dziwię im się, bo kto by chciał mieć ciężarne dziecko w domu. Prawda jest taka, że cały czas czuję się jak dziecko. Przecież jeszcze się uczę, mieszkam z rodzicami, nie zarabiam. Nie nadaję się na matkę i nie ma szans, żebym sobie poradziła. Jak bliscy mnie odrzucą, to chyba urodzę pod jakimś mostem.
Co ja mam teraz zrobić? Chcę się przyznać, ale nie umiem. Ostatnio rodzice siedzieli razem przed telewizorem i już otwierałam buzię, ale nie dam rady. Pewnie przestaną mnie kochać, bo im taki kłopot zrobiłam.
Zobacz również: Nastoletnie matki lansują się w Sieci! „Mają się czym chwalić?” - pytają krytycy
źródło: Joey Thompson / Unsplash
Chłopakowi nie mówię, bo on może mnie jeszcze bardziej dobić. Jak powie, że to nie jego albo w ogóle się nie przejmie, to mnie trafi. Ogólnie zostałam z tym problemem sama. Tak, jakby on nie miał z tym nic wspólnego i sama się zapłodniłam. Tylko ile można to ukrywać? Sama widzę, że zaczynam się dziwnie zachowywać. Zaraz będzie po mnie widać ciążę. Muszę iść do lekarza i nie wiem, jak mam to zrobić. Jestem niepełnoletnia, więc pewnie nikt nie zachowa tego w tajemnicy.
Boję się tego, co mnie czeka. Przestanę chodzić do szkoły, urodzę, będę siedziała rodzicom na głowie przez wiele lat, potem nikt nie zechce panny z dzieckiem. Ogólnie tragedia. Nie chciałam tego i miało być inaczej, ale już nie mam na to wpływu. W mojej rodzinie takie rzeczy się nie zdarzały, więc tym bardziej wstyd. Tacy porządni rodzice, siostra na studiach, a ja smarkula z brzuchem. Jeszcze nikomu nie powiedziałam, a już wiem, że ich wszystkich bardzo zawiodłam.
Siebie chyba najbardziej. Nie znacie mnie, ale ja nie jestem głupią i łatwą dziewczyną. Zawsze byłam mądrzejsza od moich koleżanek. I co z tego? One nie wpadły, a zdarzyło się mnie. To też mnie dobija, bo miałam być inna. Jak to mówi moja babcia - „najciemniej pod latarnią”.
Zobacz również: Ciąża z zaskoczenia - te sytuacje mogą zakończyć się wpadką!
źródło: Alexis Brown / Unsplash
Chyba mam już depresję, bo nie chce mi się wstawać z łóżka. Przespałbym nie jeden dzień, ale resztę życia. Nic dobrego mnie w tym momencie nie czeka. Odrzucenie chłopaka, zawód rodziców, pretensje jego rodziców, nawet siostra się pewnie ode mnie odsunie. Stracę znajomych i będę spalona w mojej szkole, której nie dam rady skończyć. O maturze już nawet nie myślę, bo niby jak mam się uczyć z dzieckiem na karku. Trzeba było myśleć wcześniej… Uwierzcie, że myślałam. Po prostu pech, że tak się stało.
Dobrze chociaż, że urodzę jako pełnoletnia. Mniejszy wstyd i rodzice nie będą musieli brać opieki nad moim dzieckiem. Tylko nie wiem, co dalej. Nie wierzę, że dam radę i ktoś mi pomoże. Szkoda mi też młodości. Koleżanki będą się dobrze bawić, zmieniać chłopaków, potem studniówka i w ogóle, a ja z brzuchem i smutną miną. Podobno mam dać nowe życie, a mnie się wydaje, że przegrałam własne życie. Ciąży mi ta tajemnica i zaraz chyba zwariuję.
Komu mam o tym powiedzieć, żeby mi ulżyło? Co zrobić, żeby ludzie mnie nie osądzali i nie odrzucili? Jak rozmawiać z rodziną i znosić spojrzenia innych? Czuję się jak dziecko, które nic nie wie. Ja naprawdę jestem na to wszystko za młoda. Ratunku!
Anonim