Witajcie…
Nadszedł wrzesień, a wraz z nim z podwójną siłą wraca moja zeszłoroczna trauma. Niebawem minie rok odkąd zostałam kompletnie odarta z godności. Zgwałcono mnie.
To był 22.09.2010. Przedostatni dzień mojej wakacyjnej pracy, później się wyprowadzałam, jechałam rozpoczynać wymarzone studia. Tego dnia jak zwykle wyszłam o 22:30 ze zmiany. Byłam wściekła, gdy okazało się, że ostatni autobus, którym mogłam wracać do domu, przyjechał wcześniej i ja na niego się nie załapałam. Jak na złość mój tata był akurat w pracy na nocnej zmianie i nie miał kto po mnie przyjechać. Ruszyłam więc w stronę domu, myślałam - w końcu to tylko 2 przystanki.
Gdy szłam przez tak zwany sadek położony nieopodal mojego domu, w zasadzie 3 minuty drogi od niego, ktoś zaskoczył mnie od tyłu i wciągnął w krzaki. Pamiętam tylko ból i rozpacz. Strach przed tym, że ON może mnie zamordować, nie pozwalał mi krzyczeć. Myślałam tylko o tym, żeby przestał i jak najszybciej ze mnie wyszedł.
Nie zobaczyłam jego twarzy, ale to stękanie i smród wydobywający się z jego ust zapamiętam do końca życia. Obolała, posiniaczona i zbrukana ostatkiem sił wróciłam do domu. Mama już spała, świat wyglądał tak jakby nic się nie stało. Pół nocy przesiedziałam w wannie próbując zmyć z siebie ten ohydny brud JEGO ciała.
Rano nieskończoną ilość razy próbowałam powiedzieć mamie, w końcu wydusiłam to z siebie – wydawało mi się, że to nie ja wygłaszam kwestię „Napadnięto mnie, została zgwałcona”.
Moja mama poszła do ginekologa po tabletkę 72 h po. Nakłamała, że to dla niej. Tylko raz usłyszałam od rodziców pytanie „Ale chyba nie będziesz tego zgłaszać nigdzie?”. Tłumaczyli, że chcą mi oszczędzić cierpień, ale nie wiem, czy się po prostu nie wstydzili. W takim małym mieście plotki szybko się rozchodzą, a ja byłabym naznaczona.
Po 3 miesiącach coś mnie tknęło i zrobiłam test na HIV. Jestem czysta, ON mnie nie zainfekował. Przynajmniej mojego ciała, bo moja dusza tonie w rozpaczy.
Mieszkam teraz w innym mieście, tam studiuję. Udaję, że wszystko jest ok. Wszystko toczy się starym rytmem. Ale nic nie jest takie jak kiedyś, bo na zawsze zostałam odarta z godności. Nie potrafię nikomu zaufać, obsesyjnie boję się mężczyzn, choć kiedyś zmieniałam chłopaków jak rękawiczki. To już nie jestem ta sama ja. Zupełnie inna.
Agnieszka
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także:
Wasze listy: Czuję się winna śmierci siostry, ale nikt o tym nie wie
Czy to na pewno był tylko nieszczęśliwy wypadek? Przeczytajcie bolesne i zagadkowe wyznanie Marty.
Decyzja należy do Ciebie: Czy przyjmowac drogie prezenty od starszego mężczyzny?
Gosia spotyka się z zamożnym, dużo starszym od siebie mężczyzną, który obsypuje ją podarunkami. Niektóre są naprawdę kosztowne.