Drogi Papilocie,
Mam 23 lata i naszła mnie ostatnio smutna refleksja. Nie wiem, jak to się stało, ale trafiłam do bardzo próżnego środowiska - pełnego pustych dziewczyn, wyznających głupią filozofię życiową. Dla nich nie są ważne osiągnięcia, a jedynie wygląd. Oceniają wszystkich wyłącznie po ubiorze, jakości manicuru oraz odrostach i naśmiewają się z dziewczyn, które nie spełniają ich wygórowanych oczekiwań.
Studiuję w Warszawie na prywatnej uczelni. Ja ciężko pracuję, żeby co miesiąc opłacić prawie 1000 złotych czesnego, a one dostają kasę od rodziców i to niezłą kasę, bo po pierwsze jeżdzą super samochodami, śniadania jadają w knajpach, po szkole chodzą sobie na zakupy, w weekendy do modnych klubów. Mnie stać najwyżej na piwo w studenckim barze, a na nową kurtkę będę mogła sobie pozwolić dopiero za rok.
Nie zależy im na ocenach, bo po studiach zaczną pracować w firmach swoich rodziców i nikt nie będzie ich wałkował na rozmowie kwalifikacyjnej. Nie muszą się przejmować, z jakim wynikiem skończą studia, bo przecież to nie ma żadnego znaczenia. A ja nie dość, że teraz haruję na kasie w sieciówce z ciuchami, do której one nawet nie wchodzą, bo to wstyd, to już muszę się martwić, jak sobie poradzę po studiach.
Nie wiem, jak można być tak próżnym człowiekiem? Czy w życiu nie ma żadnych wartości poza oszałamiającym wyglądem, relaksującymi chwilami u kosmetyczki albo planowaniem wyjazdów na narty do Szwajcarii? Czy te dziewczyny czasami się zastanawiają, kim by były bez pieniędzy swoich rodziców? Czy kiedykowiek myślą o tym, jak żyją inni? Inni, którzy za 1400 złotych muszą opłacić szkołę i przetrwać miesiąc?
Apeluję do Was! Zatrzymajcie się czasem i zastanówcie, jak żyją inni i czy Wasze oscentacyjne zachowanie nikomu nie działa na nerwy. Bo ja codziennie, kiedy wracam do domu po 22, po całym dniu zajęć i nabijania ubrań na kasę, myślę o tym, że taka jedna szczęściara z drugą właśnie kończy swoją kolacyjkę w uroczej knajpce i wraca do pięknego apertamentu, by oddać się upiększającym rytuałom wykonywanym drogimi kosmetykami. A mnie musi wystarczyć kilka godzin snu i od czasu do czasu maseczka za 1,40. Fryzjer? Kiedy zorientowałam się, że podcięcie końcówek kosztuje w Warszawie 90 zł, zainwestowałam w nożyczki.
Kasia
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także:
DECYZJA NALEŻY DO CIEBIE: "Czy odejść od ojca dziecka do faceta, którego naprawdę kocham?
Oliwia nie kocha męża i chciałaby go zostawić dla swojej jedynej miłości. Czy powinna?
Wasze Listy: "Moja dziewczyna nie chce zdjąć bluzki podczas seksu. O co jej chodzi?"
Mężczyźni to rzadkość w Papilotowej społeczności, a gdy się już pojawią, szukają odpowiedzi na damsko-męskie dylematy...