Wasze listy: "W sobotę ślub, a ja kocham innego!"

Karolina potrzebuje waszej rady, ponieważ na kilka dni przed ślubem zrozumiała, że kocha innego mężczyznę. Co powinna zrobić, żeby nie zranić uczuć narzeczonego?
Wasze listy: "W sobotę ślub, a ja kocham innego!"
06.11.2008

"Droga redakcjo oraz drogie czytelniczki !!!!

Zwracam się do Was z ogromną prośbą... potrzebuję jakiejś konkretnej rady bo sama już nie wiem co mam robić , nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji.

Przejdę od razu do sprawy... w sobotę (8.11.2008 r.) wychodzę za mąż, naprawdę za wspaniałego mężczyznę... Jeszcze do niedawna wiedziałam, że jest tym jedynym, dla którego bym zrobiła dosłownie wszystko. Przygotowania do wesela już prawie zakończone są, sukienka (najważniejsza) już jest... Zaproszenia porozsyłane, sala w trakcie przygotowań! Krótko mówiąc wszystko zapięte na ostatni guzik!

Ale nie w tym tkwi problem...

Parę lat temu byłam zakochana strasznie w pewnym chłopaku z mojej miejscowości, przy nim czułam, że do szczęścia nie potrzeba mi nic więcej ! To było naprawdę prawdziwe uczucie... Ale niestety stało się jak się stało Marcin wyjechał do pracy do Anglii, utrzymywaliśmy kontakt do pewnego czasu... Po kilku miesiącach zupełnie go zerwaliśmy. Przywykłam do tego, że mój telefon milczy itp. Zapomniałam o Nim definitywnie... W sumie też nie miałam innego wyjścia... Chociaż przyznam, że przeżywałam to chyba przez rok... jednak to był pierwszy mężczyzna w moim życiu, którego pokochałam, na którym mogłam polegać i poczuć się bezpiecznie... Bo niestety dzieciństwa nie miałam lekkiego. Jak to się mówi czas leczy rany... Poznałam Michała (mojego przyszłego męża), zakochałam się, w sobotę się pobieramy! Wszystko było extra do poniedziałku... Gdy w hurtowni kupując balony żeby udekorować salę przed moimi oczami stanął Marcin, nie widzieliśmy się 3 lata... a mimo to rozpoznałam Go od razu... Poszliśmy na kawę, co się okazało po dłuższej rozmowie, planuje zostać w Polsce na stałe... Dlaczego kontakt się urwał? Nie wiem jak to mam odbierać.

Teraz wiem tylko jedno... że nie wiem co robić, sobota już niedługo, a ja mam mętlik w głowie... Marcin czy Michał ?

Tak mi ciężko jest dokonać wyboru, sama nie wiem jak teraz postapić... Chyba moje uczucie do Marcina powróciło i co najgorsze czuję, że ze zdwojona mocą...

Z drugiej strony... jak mam spojrzeć Michałowi w oczy i co powiedzieć? Że był tylko przykrywką mojej niespełnionej miłości? A co z rodziną ? Nie wyobrażam sobie tego... Ciężko mi z tym jest...

Karolina, 24"

Chcecie podzielić się z nami swoim problemem? Potrzebujecie porady? Piszcie na adres: redakcja(at)papilot.pl.

Polecane wideo

Komentarze (762)
Ocena: 5 / 5
kimma (Ocena: 5) 11.01.2017 17:23
mozecie sie smiac ale faktycznie w zyciu sa takie sytuacje,naprawde i pewnie czesciej niz sie wydaje
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.09.2015 16:36
U mnie sytuacja wyglądała w ten sposób że wyznałam mu kiedyś, że coś do niego czuje....on był w mega szoku (bo mówił, że kiedyś chciał mnie w sobie rozkochać, a ja sie nie dałam...no bo w sumie to był początek znajomości więc byłam pewna, że sobie zartuje)...i, że sobie z tym poradzimy, żebym się tylko nie oddalała od niego...bo mu zależy....byłam w 7 niebie...potem spotkaliśmy się, było cudownie...:( Nagle przestał się odzywać.. a jak już to zrobił to rozmowa mnie męczyła bo dalej traktował mnie jak "przyjaciółkę. Czułam się zdewastowana… zwróciłam się o pomoc do rytualisty – jego mail ([email protected]) , nagle po kilkunastu dniach to on zaczął zabiegać o spotkania…. Teraz jesteśmy szczęśliwą parą.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.07.2013 22:41
no właśnie.... mam to samo - identyczna sytuacja, ślub w październiku, a ten drugi ciągle jest obok - ciągle myśle o nim, serce mnie boli z rozpaczy i łzy ciągle napływają do oczu... nie chce zostawić obecnego - nie chcę mu tego zrobić, ale też nie chcę z nim być, pragnę Bartka...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.04.2013 16:53
czytając takie rzeczy nigdy nie pomyslala bym, że będę w takiej sytuacji... w sierpniu wychodzę za mąż, lecz nie wiem czy robie slusznie... kilka lat temu zakochalam się to byla prawdziwa milosc bylo mi jak w niebie lecz z powodu jego pracy rozstalismy się. nie mial czasu na zwiazek na zalozenie rodziny, bynajmiej tak twierdzil, jednakze gdy w ntloku pracy znajdowal chwile wowczas sie widywalismy jednakze nie bylismy juz w zwiazku... sama juz nie wiedzialam czy jest jakies racjonlne wyjscie z tej sytuacji- trwalo to 2 lata- wkoncu zebralam sie na powazną rozmowę stwierdilam ze albo w prawo albo w lewo... spytalam czy bedziemy jeszcze razem odpowiedzial ze nie ze nie moze sobie na to pozwolic, ze lepiej dla mnie bedzie jesli uloze sobie zycie z innym... od tamtej pory nie kontaktowalam sie z nim, jednakze nie chcialam nikogo tlila sie mala nadzieja ze moze jakos sie ulozy...spotkalam innego nie nie to nie byla milosc od pierwszego wejrzenia bardziej go podziwiam za to jaki jest jak sie o mnie troszczy jaki jest dla mnie dobry kochajacy,,, zdecydowalam sie na zwiazek, okazywal mi tyle milosci jednak nigdy do konca nie bylam w pelni szczesliwa ,, on poza mna nie widzi swiata, oswiadczyl mi sie zaplanowalismy slub, i otoz powrocil tamten zalowal naszego rozstania powiedzial ze nigdy mnie nie przestal kochac ze chcial zebym byla szczesliwa a on w tamtym czasie mial za duzo problemow, lecz nigdy nie przestal o mnie myslec moje uczucie do niego powrocilo- tzn odzylo- bo kochlam go caly czas, spotkalismy sie kilka razy duzo rozmawialismy. powiedzial ze zawsze mnie bedzie kochal lecz nie chce niszczyc mi zycia rujnowac moich planow, ze obwinia tylko siebie za to wszystko,kochamy sie lecz nie mozemy byc ze soba, ja duzo myslalam o tym i podjelam decyzje poslubie tamtego nie potrafie budowac swojego szczescia na krzywddzie kogos kto okazal mi tyle dobroci, wiem ze on by tego nie niosl jestem dla niego aym zyciem.. nie wiem do konca czy slusznie robie ost ciagle placze,, decyzja na cale zycie ale czy sluszna... ..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.08.2012 16:43
ciekawe co zrobila. ja dzis jestem w podobnej sytuacji narzeczoną chlopaka ktorego kocham, ale jednak chyba nie tak jak mojej najwiekszej milosci z ktora sie rozstalam 3 lata temu jemu nie dorowna nikt i nigdy nie bedzie jak kiedys.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie