„Witam Panie!
Na wstępie pozwólcie, że się przedstawię. Mam na imię Monika i jestem złą przyjaciółką. Bardzo złą kobietą, która zdradziła najlepszą przyjaciółkę i przespała się z jej chłopakiem.
Asię znam od siedmiu lat. W liceum siedziałyśmy razem w ławce i byłyśmy psiapsiółkami na śmierć i życie. Potem poszłyśmy razem na studia do Warszawy i na początku mieszkałyśmy razem, ale potem ona poznała Bartka i szybko się wyprowadziła. Ale nadal się kumplowałyśmy, powierzałyśmy sobie sekrety, wypłakiwałyśmy się wspólnie w poduszki. Niestety w pewnym momencie dopadł mnie apetyt na jej faceta…
Mieliśmy okazję lepiej się poznać na parapetówce u wspólnych znajomych. Gdy on wyszedł na papierosa na balkon, a Asia była zajęta rozmową, ja po prostu nie zastanawiając się, poszłam za nim. Gadaliśmy o życiu, uczuciach i tak jakoś wyszło, że poczułam to przyspieszone bicie serca i całą resztę – motylki w brzuchy, nogi jak z waty, ach. Potem nie widzieliśmy się ze sobą jakieś dwa tygodnie, a ja przyłapałam się na ciągłym oglądaniu jego zdjęć na Facebooku, a gdy rozmawiałam przez telefon z Aśką, to tylko czekałam, aż powie coś o nim.
Jakiś czas później Asia musiała wyjechać z Warszawy na weekend do domu. Bartek został, bo miał coś do załatwienia tutaj. No a mi strzelił do głowy ten szatański pomysły – przysięgam, to był taki nagły impuls, nic planowanego! Już wcześniej kilka razy pożyczałam od Asi lokówkę, żeby sobie zakręcić włosy na sobotnią imprezę. Niestety swojej się jeszcze nie dorobiłam, hehe. Wiedziałam, że jak do niej zadzwonię i powiem, że jest mi po prostu niezbędna, to ona się zgodzi bez problemu i jeszcze wyśle do mnie Bartka z nią. Oczywiście i tym razem się zgodziła, a ja zaproponowałam że podskoczę do nich, więc ona miała go tylko uprzedzić o mojej wizycie. Wszystko szło jak z płatka, Asia nie wątpiła w moją uczciwość, Bartek niczego nie podejrzewał.
Bosko się ubrałam, użyłam najbardziej seksownych perfum jakie mam, wyciągnęłam z szuflady bieliznę tylko na specjalne okazje i wsiadłam w taksówkę. Gdy tylko zobaczyłam go w drzwiach, wiedziałam, że zostanę do rana. Powiedziałam, jak gdyby nigdy nic, że ja tylko wpadłam po lokówkę, ale że mam już mało czasu, więc jeśli się nie pogniewa, użyję jej u nich. Bartek, gentleman jak zawsze, był tak miły, że zaproponował mi drinka. Oczywiście sam też się napił, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to będzie niezwykła noc. (Hej, nie oceniajcie mnie źle, działałam w amoku, instynktownie, wiecie – każda kobieta szuka samca…)
Była 20. Za 35 minut miał przyjść do mnie SMS, którego wysłanie sama sobie zaprogramowałam z bramki w Internecie – od niby koleżanki, że odwołuje nasze spotkanie (Ha, sprytna jestem, co?). Do tego czasu musiałam przeciągać kręcenie włosów i sączenie drinka. Gdy wreszcie przyszła wiadomość, udałam wielkie rozczarowanie zmarnowanym wieczorem, ale Bartek oczywiście stanął na wysokości zadania i stwierdził, że skoro teraz oboje nie mamy żadnych planów, to żebym została i obejrzała z nim film. Możecie mi wierzyć albo nie, ale na samą myśl o tym, przeżyłam mini orgazm!
Jak się pewnie domyślacie, nie przepuściłam takiej okazji. Znam Asię i wiem, że w łóżku nie jest zbyt odważna, więc ja z największą przyjemnością zafundowałam Bartkowi naprawdę ostrą przejażdżkę po świecie roooozkoooooszy. Szczerze mówiąc nie pamiętam, o czym był ten film i on chyba też nie, ale było świetnie. To było coś! Szalona zabawa. To pewnie bardzo podłe, ale nie myślałam o przyjaciółce i jej uczuciach, ani o tym, że coś niszczę, tylko o własnych potrzebach.
Byłam skłonna zrezygnować z wieloletniej przyjaźni dla tego, co mogłam stworzyć z Bartkiem. I sądziłam, że on też nie ma wątpliwości. Niestety, myliłam się. On przeszedł nad tym do porządku dziennego i znowu prowadzał się z Asią za rączkę. Ogarnęła mnie wściekłość, bo skoro raz ją tak oszukał, to pewnie takich jak ja było więcej i będzie jeszcze więcej! Od czasu jej powrotu minęły już trzy tygodnie, a ja biję się z myślami. Wyznać jej prawdę i zniszczyć ten związek (który i tak pewnie prędzej czy później się rozpadnie, bo oni nie pasują do siebie) czy tak, jak Bartek, udawać, że wszystko jest ok i tak sobie toksycznie funkcjonować?
Kilka dni temu dzwoniłam do niego, chciałam wiedzieć, czy to co przeżyliśmy, nic dla niego nie znaczy. Nie odebrał. Bałam się wysłać SMSa, Asia mogłaby go przeczytać. Jestem wściekła. Nie po to tak się starałam, żeby teraz czuć się jak dziwka! Nie wiem co robić. Wydaje mi się, że mam dwie opcje – powiedzieć jej o wszystkim i dać nauczkę Bartkowi, albo zniknąć z ich życia i zapomnieć o wszystkim. Wiem, że lepsze byłoby tu drugie, ale mam pokusę by zrobić to pierwsze…
Monika.”
W zeszłym tygodniu nasze Czytelniczki mogły poznać historię Karoliny , która wyszła za mąż dla pieniędzy. Kolejny list już za tydzień, we wtorek! Zajrzyj do nas koniecznie!
Zobacz także:
Wasze listy: Jestem zbyt idealna, faceci się mnie boją
Marlena zastanawia się, czy jej nieprzeciętna uroda i błyskotliwość odstraszają od niej mężczyzn.
Wasze listy: Starzeję się i żałują zmarnowanej młodości!
Maryla ma 56 lat i poczucie, że nic jej już w życiu nie czeka.