Wasze listy: „Polskie schroniska dla psów to fabryki śmierci!”

Darka na co dzień jest wolontariuszką w jednym ze schronisk dla psów. Postanowiła opisać nam, jak naprawdę wygląda sytuacja zwierząt w takim miejscu.
Wasze listy: „Polskie schroniska dla psów to fabryki śmierci!”
29.08.2009

Darka na co dzień jest wolontariuszką w jednym ze schronisk dla psów. Postanowiła opisać nam, jak naprawdę wygląda sytuacja zwierząt w takim miejscu.

„Drogie Papilotki,

XXI wiek odznacza się nowoczesnością i luksusem. Wartością życia każdego człowieka są pieniądze. Jednak w pogoni za szczęściem i własnym dobrobytem zapominamy o nich- czworonożnych przyjaciołach, którzy od zawsze pomagają człowiekowi: chronią naszego dorobku, poświęcają swoje życie odnajdując nas pod lawinami, wspierają chorych, dają radość niepełnosprawnym dzieciom. Czasem po prostu są przy nas, gdy przyjaciele zawiedli.

Człowiek jest istotą „prawie” doskonałą i to on odpowiada za sytuacje polskich schronisk dla zwierząt. Polska jest jednym z krajów, w którym ogromna liczba psów i kotów na co dzień jest porzucana. Powodów tego stanu rzeczy jest wiele: problemy wychowawcze z przygarniętym pupilem, trudna sytuacja materialna właścicieli, brak czasu na opiekę nad psem lub kotem.

Wyobrażenie o schronisku dla zwierząt jako o miejscu, w którym czworonogi mają zapewnione odpowiednie warunki bytowe, dużo miłości i pełną miskę jest niestety fałszywa. Rzeczywistość prezentuje się odmiennie. Przekraczając próg „azylu” nasze wyobrażenia o miejscu doskonałym uciekają w niepamięć, przed oczyma ukazują nam się setki przerażonych, głodnych, zarobaczonych zwierząt błagających wzrokiem o garstkę czułości i zainteresowania ze strony człowieka.

W boksach przetrzymywane jest po kilka psów, które każdego dnia muszą walczyć między sobą o odrobinę pożywienia. Z 10 psów przeżyją 1 - 2 psy, najsilniejsze fizycznie i psychicznie. W okresie zimowym my - ludzie po długim spacerze, możemy liczyć na ciepłą herbatę do rozgrzania swojego zmarzniętego ciała, natomiast nasi bracia mniejsi nie mają tego luksusu, łapy przymarzają do zimnego betonu, przeciekająca buda i brak nadziei w oczach niewinnych istot to codzienność.

Czy tak musi być? Czy wspólnymi siłami chcielibyśmy to zmienić? Rozmnażając swoją nie rodowodową suczkę zastanów się, ile z jej dzieci zapełni schroniskowy boks. Nie bój się adoptować zwierząt ze schroniska! Te porzucone, maltretowane istoty też potrafią kochać!

PAMIĘTAJCIE: ,,Adoptując jednego psa nie zmienisz świata, ale świat zmieni się dla tego jednego psa''! Nie bójcie się pomagać, uświadamiajcie innych o wizerunku polskich schronisk dla zwierząt!

Darka”

Jeśli i ty chciałabyś przekazać coś innym Papilotkom lub poznać ich zdanie na jakiś temat, napisz list na adres redakcja(at)papilot.pl.

Zobacz także:

Masowo mordują i torturują psy!

Jak wynika ze statystyk, około 6000 restauracji w Korei Południowej podaje psie mięso. Wprawdzie rząd tego kraju zaakceptował Prawa Ochrony Zwierząt, delegalizujące torturowanie psów, ale nie są one respektowane.

Zabiła własne dziecko i ukryła zwłoki w stodole!

26-letnia kobieta zabiła noworodka, a następnie pochowała płytko pod ziemią w stodole. Tragedia wydarzyła się w województwie podlaskim.

Polecane wideo

Komentarze (391)
Ocena: 5 / 5
ewewelka (Ocena: 5) 22.06.2016 00:20
mamy kotka ze schroniska,kicie wzielismy jak miala 4 tygodnie ,wybralismy ta najslabsza i najbardziej wynedznialą kochana nasza kiciunie ,u weta wydalismy duźo kasy źeby byla zdrowa ,miala wszystko co mozliwe,pchły,świerzb,robaki,ciagle kichala,przeszla wszystkie szczepienia,jest wysterylizowana i ma 10 miesiecy.Mamy własny domek z duzym ogrodem i kicia jest kotkiem wychodzącym mimo to zalatwia sie do kuwety i ma dwie,jedna w piwnicy a druga w lazience ,grubsze sprawy zalatwia w piwnicy,potrafi aportowac,liźe jak piesek jest piękna srebrzysto-pręgowana.Wszystko byloby dobrze gdyby nie sąsiedzi nowi ktorzy chyba nie lubia kotow i kalecza ja rzucajac kamieniami w trosce o pilke swoich dzieci.Nie wiem co z tym fantem zrobic,po ostatnim incydencie wystraszona kicia leźała cały dzien chora z pęknieta z boku skóra i guzem,wszystko wskazuje ze oberwala,bala sie wyjsc na dwor i patrzyła przeraźona przez okno w strone tychźe niedobrych sąsiadów.Trzeba było jechac do weterynarza źeby kicie ratowal,jest z nia lepiej ale odkąd ci ludzie po sasiedzku za plotem tu sie pojawili to wypuszczajac nasz śliczny skarb to źyje w ciągłym stresie.Jak tych ludzi tu nie było ,wcześniej mielismy kotke ktora miała 11 lat i takie rzeczy nie miały miejsca,teraz jest problem,nie wiem co robic? tyle poswiecenia i kasy ma isc na marne?zeby nawet kicia na swojej pisesji nie miała spokoju.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.12.2011 17:54
Ostatnio widziałam artykuł o kocie który dostaw w spadku 11 mln euro... nawet go nie przeczytałam,bo aż mnie ściska... Niektórzy ludzie którzy mają za co,nie pomyślą aby pomóc,ja oddałabym wszystko dla maluszków,dla nich jestem wegetarianka,wspieram akcję dla zwierząt, a moim największym marzeniem jest otwarcie sieci przytulisk dla bezdomnych zwierząt... gdybym tylko miała na to fundusze.. :< Kiedy zbliża się zima,nie potrafię sobie wyobrazić co przeżywają maluchy w schroniskach,na samą myśl mam łzy w oczach. Mam nadzieje że ludzie którzy mogą pomóc,w końcu zmądrzeją.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.01.2011 17:35
Bardzo mi żal psów.Ludzie!Jeśli macie psa,to o niego dbajcie,a jeśli nie macie psa,to adoptujcie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.11.2009 20:28
szkoda mi tych psow... ;( Sama mam psa... dostałam go od pani która musiała wyjechać za granice a jej już pełnoletni syn nie chciał tego psa i powiedział ze nie będzie sie nim zajmował... na szczęście mama wzięła tego psa i dobrze bo by wylądował w takim ,,więzieniu" ... i tacy są ludzie wobec zwierząt ;((
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2009 17:55
Ja mam owczarka niemieckiego (7 miesięcy i sięga mi do podpiersia,a ja mam 131 cm wzrostu),kundelka Figę,która wczoraj urodziła szczeniaczka.Kocham te psy nad życie i nawet jakbym miała oddać za nie życie,zrobiłabym to.Ale nie muszę.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie