Droga Redakcjo,
Jestem załamana! W tym roku skończyłam liceum i zdawałam maturę. Myślałam, że mi poszła dobrze, wierzyłam że zdam matematykę, mimo że jestem lepsza (i to dużo) z przedmiotów humanistycznych. Z rozszerzonego polskiego dostałam 89%, z angielskiego 92%, a z geografii 87%. Zawsze miałam dobre oceny, rodzice wierzyli, że dostanę się na wymarzoną europeistykę. Jestem świetna z angielskiego, co roku jeździłam na kursy do Londynu, mapę polityczną mam w małym palcu, umiem pisać pod klucz. A jednak matematyka, której do niczego nie potrzebuję, pokrzyżowała mi plany!
Kiedy zobaczyłam dokument zaświadczający moje oblanie prawie zemdlałam. Pierwsze co pomyślałam to „co ja powiem rodzicom?!”. Oni zawsze we mnie wierzyli, a ja ich zawiodłam. Wyrzucili kupę pieniędzy na moje korepetycje z matmy, bo zawsze kiepsko mi szło. Myśleliśmy, że jakoś się uda, a tu totalny klops.
Teraz do rzeczy. Okłamałam rodziców. Powiedziałam im, że zdałam na 39% matmę. Oni od dwóch tygodni są nad morzem, więc nie mogli zobaczyć papierka. Ale zaraz wracają. Nie wiem co robić. Jak mam im przekazać tę koszmarną nowinę?
A może lepiej ich oszukiwać? Mogłabym powiedzieć, że na świadectwie był błąd i dyrektor nie mógł mi go wydać, a szkoła wystąpiła o wydanie poprawionego duplikatu. Potem powiedziałabym, że zaniosłam go prosto na wydział. Przez rok oszukiwałabym ich że studiuję, a potem jakoś bym się zakręciła. Ale mieszkam z nimi i nie wiem, czy to wyjdzie. To intryga szyta grubymi nićmi… To jasne, że na nic się nie dostanę, jeśli poprawkę mam w sierpniu.
Gdzie tu sprawiedliwość ja się pytam? Nowa matura wymaga od ludzi przeciętności. Nie możesz być po prostu dobra z czegoś. Musisz umieć wszystko po trochu. A ja – wyspecjalizowana w polskim i językach – będę zimowała, bo nie umiałam jakiś idiotycznych zadań rozwiązać…
Justyna
Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także:
Decyzja należy do Ciebie: Czy schudnąć i zmienić swoje ciało dla chłopaka?
Justyna nigdy nie przywiązywała większej wagi do wyglądu, uważając że nie to w życiu się liczy. Ostatnio jednak chłopak wyznał jej, że chciałby aby bardziej o siebie dbała.
Wasze Listy: „Na nic kompletnie mnie nie stać, ledwo wiążę koniec z końcem”
Jola i jej chłopak borykają się z poważnymi problemami finansowymi. Żyją od 1-go do 1-go każdego miesiąca.