Wasze Listy: „Nie jestem szczęśliwa ze swoim chłopakiem, ale boję się samotności, więc tkwię w związku”

Paulina od pięciu lat spotyka się z Marcinem i, mimo że czuje do niego już tylko przywiązanie, nie potrafi się rozstać. Za bardzo boi się samotności.
Wasze Listy: „Nie jestem szczęśliwa ze swoim chłopakiem, ale boję się samotności, więc tkwię w związku”
08.02.2011

Już nie pamiętam, jak to jest być samotną. Samą. Jak to jest nie mieć do kogo się przytulić w nocy. Z Marcinem związałam się w przełomowym momencie mojego życia – tuż po rozpoczęciu studiów w Warszawie. Przyzwyczajałam się do nowych warunków życia z dala od rodziny, mając go u boku. Teraz nie wyobrażam sobie innej rzeczywistości. Marcin zawsze był obok mnie – zawsze od tych pięciu lat.

Niedawno obroniłam pracę magisterską, dostałam pracę i zaczęłam bardziej dorosłe niż studenckie życie. I Marcin cały czas jest ze mną, ale… ja już nie czuję tego co kiedyś. Widzę jego wady wyraźniej niż jako dwudziestolatka. Już mnie tak nie kręci. Teraz oczekują czegoś więcej niż tylko jego obecności, znów bym chciała poczuć się tak, jakbym fruwała nad ziemią.

Ale z drugiej strony nie jestem już nastolatką. Może w życiu przychodzi taki czas, że trzeba ustalić sobie priorytety i cieszyć się z tego, co się ma, a nie wciąż szukać ideałów. Widziałam już takie wyzwolone dziewczyny  - całe życie wybrzydzały i zostały same. Moja mama mnie też przed tym ostrzega. Mówi, żebym się cieszyła tym co mam, tym że jest mi wierny, że mnie kocha...

W mojej głowie walkę toczą różne uczucia – przywiązanie, lęk, tęsknota, strach… Boję się samotności. Większość moich koleżanek ma facetów. A wiadomo jak to jest – jak jest chłopak, to jest mniej czasu dla koleżanek – singielek. Zwykle parki trzymają się ze sobą, a je nie chcę zostać wykluczona, wyrzucona za towarzyską burtę…

Rozstanie. Chyba nie umiałabym mu tego zrobić. Ale co będzie za 30 lat, gdy zacznę analizować przeszłość i uznam, że zmarnowałam życie u boku kogoś, kogo nigdy nie kochałam?

Paulina

Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Zobacz także:

Wasze Listy: „Mężczyzna mojego życia wyznał, że ma dziecko z inną!”

Wasze Listy: „Miałam 52 kochanków i nie mam wyrzutów sumienia!”

Polecane wideo

Komentarze (289)
Ocena: 5 / 5
Klaudia (Ocena: 5) 06.12.2015 23:38
Ja kocham swojego chłopaka i On kocha mnie ale wygląda to tak jakby wcale tak nie było jednego dnia jesteśmy najszcześliwszą parą na świecie calujemy się przytulamy cieszymy się że jesteśmy razem A kolejnego kłócimy się jakbyśmy się mieli normalnie zabić . On jest mega zazdrosny i nie mam przez to kolegów ani znajomych ... Nigdzie nie wychodzę ... Jestem jak na smyczy ... Zabrania mi wszystkiego i wszystko ustawia pod siebie . Ja też się zrobiłam zazdrosna . Zabrakło w naszym związku zaufania . Nie zabiera mnie nigdzie , wiecznie tylko siedzimy w domu . Monotonia . Całe dnie w domu z Nim spędzam nie mam życia towarzyskiego A jestem bardzommłoda i chciałabym się też jeszcze bawić On jest 11 lat starszy ode mnie więc się już wyszalał i robi ze mnie poważną osobę spełniającą jego wymagania . Gdy się zdenerwuje robi się agresywny krzyczy na mnie wyzywa mnie od najgorszych szarpie mnie i zdarzyło się że nawet podniósł na mnie rękę albo mi napluł w twarz . Przeprasza Ale potem znów robi to samo . Wogole mnie nie szanuje . Kłócimy się o najmniejszą drobnostke która w rzeczywistości jest śmieszną i błchą sprawą . Wiele razy już mówiłam mu że mam Go dość i że nie chcę już z Nim być ale On wtedy mówił że On nie umie beze mnie żyć i że sobie coś zrobi boję się wogole zrobić taki krok chociaż nawet gdy mu takie coś powiem to po chwili jest mi co żal i znów mam ochotę się do Niego przytulić i powiedzieć mu że Go kocham coś jest chyba ze mną nie tak mam wrażenie jakbym była od Niego uzależniona . Nie umiem Go zostawić . Czuję jakbyśmy byli nierozłączni . Ale z drugiej strony mam już dość plakania przez Niego prawie codziennie . Męczę się A jednak chcę żeby był tylko mój Ale chyba powinnam od Niego odpocząć . Czuję się przy Nim bezpiecznie i wiem że On chce mojego dobra i chce mnie oderwać od wszystkiego co złe Ale to już przesada . Nie znajdę drugiego takiego i żadnego tak nie pokocham i nie wiem już co robić . :(((
zobacz odpowiedzi (1)
sylka (Ocena: 5) 07.12.2014 16:10
Witam , mam 18 lat jestem z chlopakiem od 3 , jestem do niego bardzo przywiazana zerwalam wszelkie kontakty dla blniego z kolezankami lecz , jak sie poklocimy to nie mam sie nawet do kogo odezwac Nie czuje juz od jakiegos czasu do niego nic oprocz przywiazania Mam wrazenie ze zaszlam w ciaze Boje sie go zosrltawic bo zostane z tym wszystkim sama Co mam zrobic
zobacz odpowiedzi (2)
Sanakera (Ocena: 5) 28.05.2014 21:36
Jestem z moim TŻ ponad rok, właściwie to on sprawił, że uśmiech na mojej twarzy powracał, codziennie mówił mi jaka jestem wyjątkowa, jak bardzo mnie kocha, podczas tzn ciężkich tematów siadaliśmy rozmawialiśmy a w efekcie kończyło się przepraszaniem siebie nawzajem i śmiechem z głupiego nie porozumienia. On był moją ostoją w każdej sytuacji, zawsze był przy mnie kiedy najbardziej go potrzebowałam, inni odchodzili ale on zawsze był i kochał. Jestem kobietą która szuka w związku przede wszystkim ciepła i czułości, zależy mi na wspólnie spędzonym czasie. Jednak od pewnego czasu, kiedy mój TŻ zaczął pracę po magisterce wszystko się zmieniło, ja rozumiem że ma mniej czasu to jest jak najbardziej w porządku, z czegoś trzeba żyć, trzeba zarabiać pieniądze. Jednak... kiedyś czułam się przy nim najszczęśliwsza na świecie, byłam przekonana że zawsze już tak będzie... ale od pewnego czasu czuje jakby nie dawał mi w związku tego czego właściwie chcę/oczekuje. Ostatnio powiedział, że nie ma ochoty na wielkie dyskusje o tym czy o tamtym bo to pierdoły, jest zapracowany, ostatnio chodzi zdołowany... nie uśmiechamy się tyle do siebie... Ja naprawdę wszystko rozumiem, ma prace, jest zajęty, zmęczony nie ma na nic czasu każdą wolą chwilę stara poświęcać się mi ale chce też zrobić coś dla siebie a ja zabiegam o jego uwagę... ale całe dnie spędzam sama... czekam na niego i czekam... ciągle o nim myślę, kiedy w końcu wygeneruje ten czas dla mnie robi 10tyś rzeczy jednocześnie a ja chcę tylko czas JA I ON... wiem że to nie fer, naprawdę wiem to... ale nie czuje się szczęśliwa. Ponad nie pisze do mnie smsów jak kiedyś.. kiedyś chciał bym codziennie go budziła teraz już tego nie chce... nie przedstawia mnie kolegom, wujkowi... mówi że za dużo się przejmuje i wgl... ja rozumiem że chce dojrzałego związku, ale ja oczekuje więcej czułości i ciepła... szukam tego w związku bo w rodzinie nigdy tego nie miałam... czegoś mi brakuje... ja go kocham, ale nie czuje się szczęśliwa...
odpowiedz
Ona (Ocena: 5) 28.09.2013 21:38
Ja mam poco my problem jestem z chlopakiem pond 4 poznalismy sie gdy mailam nie cale 15lat a on 29. Tracktuje mnie Zle czesto sie klucimy zdarzylo sie bardo czesto ze mi ublizal do najgorzysz I popychal terai zack 10 miesiecy am byc Nash slub ale jay nie wiem Czy to jest ten jedyny Czy nie zrobie czegos majors zero w zyciu .sa dobre chwile ale jest wiecej zlych ,nie wiem dalczego ale on mi nie Ufa .
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 22.06.2013 20:44
Witam, mam 21 lat i jestem z chłopakiem ponad 5 lat... mamy prawie 2 letniego syna, jest mi z nim zlee ale boje sie odejsc cos mnie przyciaga spwrotem, nie wiem dlaczego pozwalam sobie na takie traktowanie jakie on mi funduje, nie raz zostałam przez niego popchnieta, napluł mi w twarz uwyzwyał od najgorszych, zycia by mi braklo zeby zliczyc ile razy płakałam przez niego... ciagle bierze odemnie pieniadze na piwo itp. zaczol 2 tyg temu prace i mysli ze jest krolem, a to ja mu znalazlam ta prace wywyzsza sie na kazdym mozliwym kroku . Chce odejsc prqagne tego ale cos mnie trzyma ze tesknie za nim, brakuje mi go w cadziennym zyciu, dlaczego tak jest, on nie rozumie gdy mowie odejc zostaw mnie... odczeka 2-3 dni i wraca taki zep u psiego ogona... :( a ja za kazdym razem jak głupia wierze ze teraz bedzie lepiej ze moze dorosnie ze skonczy mnie obrazac i wyzywac i wytykac mi błedy... On sam uwaza sie za super facetaa jak by go ktos posłuchał to se mysli kuuurde alfa i omega, uwaza ze prawie zawsze ma racje, nie dopuszcza do siebie innej mysli. Nie umie wyjac głowy z własnej Du*y . Coo mam robic, odeejsc a jak bd zalowala a on jest takie ze jak powie NIE to NIE . Boje sie ze jak odejde i po czasie zrozumiem ze jednak zle zrobilam to mnie nie przyjmie spowrotem ale z drugiej srony nie chce byc obrazana opluwana i poniewierana... :(:( CO ROBIC. !!!??? POMOCY
odpowiedz

Polecane dla Ciebie