Marlena została poproszona przez swoją kuzynkę o zostanie matką chrzestną jej córki. Chciałaby jednak grzecznie odmówić, gdyż uważa, że nie podoła temu zadaniu…
„Droga Redakcjo Papilota! Piszę do Was, ponieważ ostatnio mam pewien dylemat, może nie jakiś duży problem, ale jednak nie wiem, co zrobić. Otóż moja siostra cioteczna, najbliższa, bo córka brata mojego taty, poprosiła mnie, żebym została matką chrzestną jej córeczki. Kłopot w tym, że ja nie mam na to ani ochoty, ani nie czuję się na siłach, żeby sprawować taką ważną funkcję.
Po pierwsze jestem niewierząca, a to całe przedstawienie z kościołem i chrzcinami, ślubami znoszę tylko dla rodziców, żeby nie było im przykro. Poza tym uważam, że żeby zostać rodzicem chrzestnym, należy być wierzącym, bo tu nie chodzi przecież o prezenty na chrzciny albo komunię, ale „wychowanie w duchu chrześcijańskim”, tak? No więc, ja się tego nie podejmuję. Oprócz tego, wiadomo, my z Sandrą, mamą Malwinki, mimo że jesteśmy kuzynkami, znamy się od dziecka i dzielą nas tylko dwa lata, nigdy się jakoś szaleńczo nie lubiłyśmy. Owszem, wspólne święta, wakacje, ale to raczej ze względu na ojców niż naszą sympatię… Bardzo mnie zdziwiło to, że Sandra akurat mnie poprosiła – co prawda jest jedynaczką, ale ma pełno przyjaciółek, innych kuzynek, koleżanek, ciotek… Moja mama ma oczywiście na to swoją teorię, nie wiem, nie chce mi się w to wierzyć, ale gdy jej czasami słucham, myślę, że to może być prawda. Otóż, ja dostałam duży spadek po babci od strony mamy i założyłam salon kosmetyczny. Mój narzeczony też niczego sobie zarabia, ogólnie mamy lepszą sytuację niż Sandra i obawiam się, że ona może na to patrzeć.
Wiem, że gdy odmówię, cała rodzina się obrazi, może nawet skłóci i będzie wielka afera, ale ja naprawdę wolałabym uniknąć tej odpowiedzialności, bo wiadomo, to zawsze jakiś obowiązek – urodziny, chrzciny, komunie, itp.. W sumie, to na całe życie. Oczywiście, nie miałabym tych rozterek w stosunku do mojego brata, bo wiadomo brat to brat, ale gdy poprosiła mnie o to Sandra poczułam tylko złość, taki niepotrzebny balast… A ja jak coś robię, to rubię dobrze i najlepiej jak potrafię, a nie wiem czy czuję bycie mamą chrzestną.. Wiem jedno – wolałabym nią nie być wcale niż być taką jaką ja miałam. Moja mama chrzestna była tylko na moich chrzcinach, później już nigdy, nawet na komunię nie przyjechała i przez kogoś z rodziny podarowała mi walkmana. W ogóle myślę, że dzisiaj funkcja rodziców chrzestnych umiera, a ostatnio sprowadza się tylko do dawania prezentów….
Papilotki, nie wiem, czy podzielacie moje zdanie, ale czy uważacie, że mogę odmówić kuzynce? Jeśli tak, to czy da się to zrobić z choć minimalną klasą i grzecznością? Czekam na Wasze rady! Będę wdzięczna.
Pozdrawiam!”
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Zobacz także:
Wasze listy: Czy powiedzieć mężowi, że to nie jego dziecko?
Aneta zdradziła męża, gdy pracował za granicą. Teraz jest w ciąży i nie wie, czy powiedzieć mu, że to nie jego dziecko. Pomóżcie jej podjąć rozsądną decyzję.
Wasze listy: Moja córka nie chce hucznego wesela!
Córka Honoraty nie chce urządzać wystawnego przyjęcia weselnego, zamiast tego woli wybrać się w podróż do Wenecji. Nasza Czytelniczka nie może się jednak pogodzić z decyzją córki…