Wasze listy: „Moja mama alkoholiczka…”

Sławka przez kilkanaście lat opiekowała się mamą alkoholiczką, aż w końcu trafiła do domu dziecka. Dzisiaj opowiada nam swoją smutną historię i z dumą mówi, że mimo przeciwności losu zaczęła normalnie żyć.
Wasze listy: „Moja mama alkoholiczka…”
21.07.2009

Sławka przez kilkanaście lat opiekowała się mamą alkoholiczką, aż w końcu  trafiła do domu dziecka. Dzisiaj opowiada nam swoją smutną historię i z dumą mówi, że mimo przeciwności losu udało jej się normalnie żyć.  

„Witam. Nie wiem, czy kogoś zainteresuje to, co tu opiszę, czy nie, ale chciałabym podzielić się moją historią, bo być może da mi to siłę na normalne życie…

Mam na imię Sławka i mam 19 lat. Moja mama jest alkoholiczką. Tata też był alkoholikiem, ale zmarł 10 lat temu z przedawkowania narkotyków; nawet nie wiem jakich. Byłam wtedy małą dziewczynką. Nie było mi bardzo przykro z tego powodu, nie wiem, jak to zabrzmi, ale może nawet trochę w głębi duszy coś mi ulżyło. Wtedy miałam zostać tylko z matką, tylko ją kłaść późnym wieczorem do łóżka i kołysać ją do snu, aby wreszcie przestała się awanturować… . Po prostu, to było tak, jakby wtedy na mojej głowie został <<tylko>> jeden problem, a nie dwa.

Od zawsze w naszym domu był alkohol, jednak jeszcze na początku podstawówki pojawiał się tylko w weekendy. Później pojawiał się coraz częściej. Coraz częściej, gdy przychodziłam do domu ze szkoły w domu nie było nikogo, a rodzice pojawiali się późno w nocy. Tata z mamą mieli tylko mały sklep warzywny, z którego musieli się utrzymać, więc kiedy w sąsiedztwie zaczęły pojawiać się nowe sklepy, nasz sklepik zaczął podupadać, a rodzice topili kolejne niezapłacone rachunki za prąd w alkoholu.

Kiedy miałam 8 lat i gdy przychodzili razem tak pijani do domu, w sumie nie rozumiałam niczego. Byli weseli i rozluźnieni, ja po prostu myślałam, że są szczęśliwi… Dopiero później zrozumiałam, jak jest naprawdę. Pamiętam, jak raz  próbowałam opowiadać mamie, co było w szkole, a ona tylko krzyczała, że mam przestać, bo to ją nie obchodzi i jak chcę mogę iść sobie w świat. Później było tylko gorzej. Na szczęście tata po alkoholu był spokojny, można było spokojnie zdjąć mu buty i położyć do łóżka. Gorzej było z matką. Nie byłam w stanie jej powstrzymać, kiedy wchodziła do kuchni, otwierała szafki i rozbijała o podłogę wszystko, co się dało. Może nawet lepiej to na nią działało, traciła wtedy resztki energii, a ja mogłam zdjąć jej buty i położyć do łóżka… Wstydziłam się ich i tej sytuacji w domu. W szkole koleżanki opowiadały o wakacjach, o obiedzie, o matematyce odrobionej przez tatę. Ja nie mówiłam nic. Moim szczęściem była tylko babcia od strony mojej matki. Gdyby nie ona, chyba znacznie wcześniej trafiłabym do domu dziecka. Sklep rodziców zupełnie podupadł i rodzice odsprzedali go komuś. Mieli wtedy przez pewien okres pieniądze na alkohol i rachunki. Ale pieniędzy nie było dużo i szybko się skończyły. Nie było już nawet na alkohol. Pamiętam tamten okres jak w stop-klatce.

Rodzice byli trzeźwi, ale zachowując abstynencję, stali się agresywni. Tata znikał z naszego życia na parę tygodni, później wracał. W końcu przedawkował, a ja zostałam z matką, która po 2 dni nie wstawała z łóżka. Po paru tygodniach wyprowadziłam się do babci, która cudem namówiła matkę na terapię. mama wróciła odmieniona, była prawie dobrą mamą. Znalazła pracę w jakimś sklepie. Żyłyśmy skromnie, ale mama zachowywała abstynencję. W tym stanie wytrzymała 4 lata, ale tylko dlatego, że widziała, że babcia bacznie ją obserwuje. Kiedy miałam 13 lat, babcia nagle zmarła na zawał. Byłam w dużym szoku, tylko z nią czułam się bezpiecznie. Wtedy mój koszmar zaczął się od nowa. mama znowu piła. Przychodziła do domu pijana, awanturowała się. Nie chciała kłaść się <<grzecznie>> do łóżka, chciała dalej pić. Dużo razy wylewałam na jej oczach alkohol do zlewu, dużo razy dostawałam za to po twarzy. Później biła mnie już bez powodu, a ja czasami przez kilka dni nie mogłam pokazywać się w szkole z powodu podbitego oka. Znowu nie było na nic pieniędzy, nie miałyśmy na rachunki. Sama musiałam iść do pracy i roznosić gazety reklamowe. Patrząc na moje dzieciństwo, teraz uważam, że byłam silnym dzieckiem. Dobrze się uczyłam, po szkole rozdawałam ulotki, dzielnie znosiłam agresję matki. Jednak 3 lata temu nie wytrzymałam. Poszłam do szkolnego psychologa i poprosiłam o pomoc. Wiedziałam, że mamę wezmą na odwyk, a ja pójdę do placówki opiekuńczej, ale mimo to nie zrezygnowałam. Miałam coraz mniej sił na to wszystko. Mojej matce odebrano prawa rodzicielskie, a ja, kiedy ukończyłam 18 lat, zaczęłam własne życie.  

W miarę  dobrze zdałam maturę. Teraz pracuję w sklepie odzieżowym, ale moim marzeniem jest praca sekretarki w jakiejś  firmie. Z matką nie utrzymuję żadnego kontaktu. 

Sławka” 

Na Wasze listy czekamy pod adresem: redakcja(at)papilot.pl.  

Zobacz także:

Wasze listy: „Pochodzę z domu dziecka i się tego nie wstydzę!”

Marzena opisała wzruszającą historię swojej walki o szczęście i marzenia. Mimo że pochodzi z domu dziecka, dzisiaj ma kochającą rodzinę i pracę, w której się spełnia!

Wasze listy: „Gdzie się podziali polscy gentlemani?”

23-letnia Maja jest zniesmaczona zachowaniem polskich mężczyzn. Zastanawia się, gdzie się podziali gentlemani sprzed lat, którzy przepuszczali kobiety w drzwiach i dźwigali siatki z zakupami…

Polecane wideo

Komentarze (240)
Ocena: 5 / 5
P (Ocena: 5) 27.12.2015 09:23
Historia podobna do Mojej az się pożyczałam;(
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.03.2014 15:14
widze,ze nie jestem jedyna. mam 19 lat, wiec pewnie niedlugo sie wyprowadze ,bo nie dam rady tutaj mieszkac.. Mam dwuletniego brata, jak tak dalej pojdzie za kilka lat to on wyladuje w domu dziecka...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.03.2012 16:26
Tutaj wpisz treść komentarza do Wasze listy: „Moja mama alkoholiczka…”...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.03.2012 16:26
wrurający list przeżyłam taką samą historie i ni życz nikomu więcej tego
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.09.2010 22:09
wzruszajacy list... przeżyłam podobne przykre dzieciństwo... tylko że u mnie tylko mama uzalezniona jest ! rodzice sie rozwiedli.... mama walczyla (bynajmniej tak mówiła) ale nie wiem czy ona poprostu nie chce przestac pić czy to naprawdę sprawka tego poważnego problemu alkoholowego ?! ja też mam zaledwie 20 lat a tyle przeżyłam i nauczyło mnie to tego że JA NIGDY NIE ZROBIŁABYM TEGO MOJEMU DZIECKU i cieszę sie że mam silną wolę i jestem pewna ze nie skoncze tak jak mama !
odpowiedz

Polecane dla Ciebie