Córka Honoraty nie chce urządzać wystawnego przyjęcia weselnego, zamiast tego woli się wybrać w podróż do Wenecji. Nasza Czytelniczka nie może się jednak pogodzić z decyzją córki…
„Witam redakcję,
często czytam dział „Wasze listy” na Waszej stronie internetowej i często nawet udzielam rad dziewczynom proszącym o pomoc, ale dzisiaj to ja poproszę Was o poradę!
Mam 49 lat i dorosłą, 26-letnią córkę. Za pół roku planuje ona ślub ze swoim narzeczonym, ale zapowiedziała mi z góry, że nie chce hucznego wesela, bo jej zdaniem to strata pieniędzy, a przy tym nie ma zamiaru oglądać, cytuję: „starych ciotek, których nigdy nawet nie widziała na oczy”. Z tego względu oznajmiła mi i mężowi, że po kościelnej uroczystości organizują kameralny poczęstunek dla rodziców oraz rodzeństwa. Następnego dnia robią imprezę w klubie dla bliskich znajomych i przyjaciół, a tydzień po ślubie jadą w podróż do Wenecji.
Ja nie mam nic przeciwko tej wycieczce – to na pewno bardzo atrakcyjna propozycja spędzenia czasu świeżo upieczonego małżeństwa, ale nie rozumiem, po co wdrażać tutaj jakieś zwyczaje zapożyczone ze Stanów?! My jesteśmy rodziną z tradycjami i wesela w naszej rodzinie zawsze są huczne, a zresztą podobno przynoszą szczęście nowożeńcom. Do tego ja bym chciała, by córka spędziła tę jedyną noc w życiu wyjątkowo i żeby zapamiętała ją do końca życia. Nie mówię tu nawet o 150–osobowym weselu, ale takim chociaż na 50 osób. Przecież, kto to myślał, by własny ślub był ot takim zwyczajnym dniem, niemal jak każdy inny… A iść potańczyć z przyjaciółkami, to może równie dobrze w weekend…
Bardzo bym chciała namówić córkę, chociażby na taką bardziej kameralną uroczystość. Ja już jej mówiłam, że my z ojcem wszystko sfinansujemy, ale ona nie chciała i w końcu samodzielnie wykupili tę wycieczkę do Wenecji… Ja próbowałam jej jeszcze mówić, że chciałabym, żeby dostała od nas jakiś wyjątkowy prezent i tym prezentem byłoby właśnie przygotowanie tego wesela. Córka oznajmiła tylko, że mogę zająć się przygotowaniem poczęstunku dla rodziny i zakończyła temat.
Jak sądzicie, czy mogę wtrącać się w jej plany i jako „niespodziankę” zamiast tego „cichego” poczęstunku przygotować wesele na 50 osób? Pomóżcie mi proszę! Nie chciałabym urazić córki, ona ma własne przekonania i chciałabym je uszanować, ale mimo wszystko, jak to tak ślub bez wesela? Proszę o pomoc niezastąpione Papilotki i liczę na równie niezastąpione rady!
Honorata”
Na Wasze listy czekamy pod adresem: redakcja(at)papilot.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Zobacz także:
Wasze listy: Jestem dziwką i jestem z tego dumna!
Andżelika pracuje jako prostytutka i nie rozumie, dlaczego ludzie gardzą nią z tego powodu. Jak sama przyznaje, jest szczęśliwa, a każdy powinien mieć prawo do własnych wyborów…
Wasze listy: Czy powiedzieć mężowi, że to nie jego dziecko?
Aneta zdradziła męża, gdy pracował za granicą. Teraz jest w ciąży i nie wie, czy powiedzieć mu, że to nie jego dziecko. Pomóżcie jej podjąć rozsądną decyzję.