Wasze listy: Kiedy on mi się wreszcie oświadczy?

Sandra chciałaby zalegalizować związek ze swoim wieloletnim partnerem. Niestety, jej ukochanemu nie spieszy się ani do zaręczyn, ani do ślubu.
Wasze listy: Kiedy on mi się wreszcie oświadczy?
05.01.2010

Sandra chciałaby zalegalizować związek ze swoim wieloletnim partnerem. Niestety, jej ukochanemu nie spieszy się ani do zaręczyn, ani do ślubu. Czy Sandra powinna mu otwarcie powiedzieć o swoich pragnieniach?

„Papilotki!

Chciałabym się  Was poradzić w pewnej sprawie, która być może zaważy na całym moim życiu. Z Miłoszem jestem od pięciu lat, od technikum. To był mój pierwszy prawdziwy chłopak, od razu wiedziałam, że to miłość. Nie byłam zresztą wtedy jakąś smarkulą – 17 lat to już wiek, w którym można się przecież zakochać na całe życie. Od tamtej pory byliśmy jak papużki nierozłączki, znajomi się nawet śmiali, że ja razem z nim chodzę na mecze, a on ze mną na zakupy.

Kryzys przyszedł  po maturze – oboje dostaliśmy się  na studia, ja do miasta leżącego blisko naszej wsi, a Miłosz do Gdańska, na politechnikę. Od razu było jasne, że nie zrezygnuje z takiej szansy, ja zresztą go wspierałam z całego serca i namawiałam do tego, żeby spróbował. W październiku się rozstaliśmy.

On przyjeżdżał tylko raz w miesiącu, bo niestety sam musiał się utrzymać, a wiadomo, że utrzymanie, mieszkanie więcej kosztuje w dużym mieście. Pracował więc popołudniami i w weekendy. Ja czasami do niego przyjeżdżałam, ale w akademiku jakoś nie było warunków do tego, żeby nadrobić stracony czas. Miłosz mieszkał z dwoma chłopakami w pokoju i czułam się strasznie skrępowana ich obecnością, odwiedzałam go coraz rzadziej. Na szczęście po pierwszym roku wszystko się ułożyło, spędziliśmy razem trzy cudowne miesiące i przysięgliśmy sobie, że przetrzymamy tę rozłąkę, że ja po licencjacie przeniosę się do Gdańska i zamieszkamy razem.

Oczywiście, te dwa lata nie były łatwe. Nie raz płakałam w poduszkę z tęsknoty, złości i samotności, ale miałam tu przynajmniej rodziców, siostry i brata, a on sam musiał  poradzić sobie z tym wszystkim, w dodatku dużo pracował, miał masę nauki. Oczywiście zdarzali się „życzliwi”, którzy radzili mi abyśmy zerwali, bo on na pewno mnie w tym Gdańsku zdradza, ale ja mu ufałam. I cieszę się, że się na nim nie zawiodłam.

Dzisiaj mieszkamy w końcu razem, ja przeprowadziłam się do Trójmiasta, wraz z inną parą wynajmujemy mieszkanie. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ja marzę o ślubie, zaręczynach, dzieciach. Wszystkie moje koleżanki już mają terminy ślubów albo są już dawno po, a ja nawet nie wiem, czy kiedykolwiek stanę na ślubnym kobiercu. Wcześniej, kilka lat temu, Miłosz często mówił, że jemu nie jest papierek do niczego potrzebny, ale wtedy myślałam, że to takie głupie, nowoczesne myślenie, że jak dorośnie, zmieni zdanie.

Teraz jednak widzę, że on chyba ma takie plany, żeby tak żyć na kocią łapę, bez ślubu. A ja marzę o romantycznych oświadczynach, zaręczynach w domu, żeby poprosił moją mamę o moją rękę i w końcu o ślubie. Chciałabym już zresztą postarać się o dziecko, prawdziwy dom. A on pozostaje głuchy na moje pragnienia, gdy mu sugeruję, że moglibyśmy się pobrać, on jakby nie rozumiał zupełnie moich aluzji!

Dziewczyny, czy powinnam z nim otwarcie porozmawiać? Nie chcę, żeby poczuł, że go do czegoś  przymuszam. Ale jeżeli on nie będzie chciał wziąć ze mną ślubu, to chyba go zostawię! To dla mnie i mojej rodziny bardzo ważna kwestia, nie potrafiłabym tak po prostu zrezygnować z małżeństwa. Moja przyjaciółka doradza mi, żebym złapała go na dziecko, odstawiła pigułki i nic nie powiedziała, ale ja nie chcę czuć, że on coś robi z łaski! Czasami są takie chwile, że myślę, że już za chwilę on wyciągnie pierścionek, na przykład, gdy jesteśmy razem na kolacji, albo w te święta, przy wigilii. Niestety, jak zwykle, przeżyłam wielkie rozczarowanie. A najgorsze jest to, że wszystkie ciotki, babcie, kuzynki, nawet moja mama i siostry się śmieją, że już tyle jesteśmy razem i nic.  I jak zostanę ostatnią panną w rodzinie, to już nikt mnie nie będzie chciał.

Papilotki, pomocy, co powinnam zrobić?”

Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl

Zobacz także:

Wasze listy: Wciąż pytają kiedy pojawi się dziecko!

Edyta i jej mąż od trzech lat bezskutecznie starają się o dziecko. Niestety, niedelikatność członków ich rodziny zaczyna Edytę doprowadzać do szału.

Wasze listy: Tabletki na odchudzanie zabiły moją dziewczynę!

Sebastian dwa miesiące temu stracił dziewczynę, która po odchudzającej terapii wpadła w sidła anoreksji i zmarła z wycieńczenia. Przedstawia wam ku przestrodze swoją historię…

Polecane wideo

Komentarze (309)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 15.02.2010 01:27
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.02.2010 00:48
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.01.2010 17:38
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.01.2010 19:16
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.01.2010 01:35
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie