Drogie Czytelniczki,
Bardzo liczę na pomoc, wsparcie, sugestie. Być może, przy odrobinie szczęścia (lub nieszczęścia), macie doświadczenia z podobnym problemem. Moja córka, którą sama urodziłam, mając 17 lat, jest w ciąży. Wczoraj byłyśmy u ginekologa, który potwierdził to, co wyszło w teście. To dopiero koniec drugiego miesiąca, wciąż możemy to odkręcić.
Ojcem dziecka jest 16-latek, mieszkający na tym samym osiedlu. Ona go wskazała, mam nadzieję, że nie kłamie, ale ja zabroniłam jej mu o tym mówić. Nie daj boże, gdyby dowiedzieli się o tym jego rodzice i odebrali nam część prawa do decydowania o losie tego dziecka i mojej córki. Ona sama wciąż jest dzieckiem i nie powinna mieć prawa głosu w tak poważnej sprawie jak przyjście na świat człowieka.
Kiedy zasugerowałam delikatnie pozbycie się tego, ona bardzo się rozpłakała. Twierdzi, że się boi operacji, ale moim zdaniem tak naprawdę kusi ją wizja posiadania żywej lalki. Bo, powiedzmy sobie szczerze, jak inaczej ona może o tym myśleć – nie utrzyma tego dziecka, nie nakarmi, nie wychowa. Sama musi chodzić do szkoły (dopiero zaczęła gimnazjum), jej ciało nie jest jeszcze w pełni rozwinięte, nie jest gotowa na brzuch i to wszystko, co za tym idzie. A właściwie… co z niego wychodzi.
Ona nie ma ojca. Do czasu aż poszła do pierwszej klasy byłyśmy na utrzymaniu moich rodziców. Moja mama, a jej babcia, zrezygnowała na kilka lat z pracy, żebym ja mogła skończyć liceum, a potem iść na studia. Mam zrobiony licencjat z anglistyki, teraz pracuję w szkole podstawowej jako nauczycielka, ale przecież gdyby ona miała urodzić, musiałabym z pracy zrezygnować, żeby ona mogła się uczyć. I co? Znowu miałybyśmy brać od rodziców? Tak to jakoś sobie radzę z ich małym wsparciem, pensja plus korepetycje i jakoś nam starcza.
Kolejna sprawa to rodzica chłopaka, który ją tak urządził. Nigdy nie miałam okazji ich poznać, ale raczej nie chciałabym, żeby zajmowali się niemowlakiem, kiedy widzę jak wychowali swoich dwóch synów. Starszy brat kolegi mojej córki ma 24 lata, nie uczy się, nie pracuje, przesiaduje z psem na ławce pod blokiem. Młodszy zapładnia 13-latki.
I ostateczny argument: Dobrze pamiętam, kiedy sama byłam nastolatką w ciąży. A przecież miałam kilka lat więcej niż ona. Może i to były inne czasy, ale myślenie ludzi się nie zmieniło – wytykają takie dziewczyny na ulicy. Ja, w wieku 17 lat, na oddziale byłam najmłodsza, a co dopiero ona – dziecko próbuje wycisnąć z siebie jeszcze mniejsze dziecko. No śmieszne!
Wiem, że trochę by popłakała, ale potem by mi dziękowała. Ona ma prawo skończyć szkołę, iść na studia, zakochać się, wyjść za mąż, urodzić dziecko. Mnie to nie było dane, ale ona może. Chcę ją zabrać do lekarza i zapłacić za to, a ona zamknęła się w sobie, nie chce ze mną rozmawiać. Poszłabym z nią do psychologa, ale przecież nie powiem mu, że celem wizyty ma być przekonanie 13-latki do czegoś, co jest nielegalne.
POMOCY!
Agnieszka
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także:
TRUDNA DECYZJA: Czy powiedzieć facetowi, że mam HIV, skoro i tak używamy gumek?
"Boję się, że kiedy wyjawię mu prawdę, on odejdzie."
LIST: „Mój facet mnie bije i poniża. Płaczę przez niego, ale i tak go bardzo kocham”
Asia tkwi w toksycznym związku i nie potrafi go przerwać.