Drogie Czytelniczki,
Mam dopiero 20 lat, ale proszę, potraktujcie mnie poważnie, bo i problem jest poważny. Po cichu liczę, że znajdzie się wśród Papilotek ktoś, kto kiedyś musiał podjąć podobną do mojej decyzję i teraz będzie mógł mi doradzić. Ale oczywiście z każdego komentarza, jeśli to zostanie opublikowane, się ucieszę.
Nie wiem czy wiecie, że istnieje coś takiego jak przedwczesna menopauza? Zdarza się to bardzo rzadko, szczególnie gdy mówimy o kobietach poniżej 30-tego roku życia, ale znane są także (i wcale nie aż takie RZADKIE) przypadki dziewczyn, które zaczęły przekwitać, mając 15 czy 16 lat. Ja podczas ostatniej wizyty u ginekologa, oraz po wykonaniu badań hormonalnych, dowiedziałam się, że jestem jedną z tych przeklętych. Tak to nazywam, bo to okropne wiedzieć, że się jest gorszą...
Lekarz powiedział mi, że to dopiero wstępny etap zanikania mojej płodności i jeśli chcę mieć dziecko, to mogę, ale muszę się pospieszyć. Dał mi na to… ROK.
Tak jak wspomniałam, mam 20 lat. Zawsze myślałam, że na dziecko najwcześniej zdecyduję się około 30-stki. Obecnie nawet nie mam chłopaka, ale mam przyjaciela, który zgodził się służyć nasieniem. Wybaczcie to dziwne określenie, ale jak to inaczej nazwać? Dawca spermy? To dopiero okropne!
Ja z nim bym nie chciała być, a on też nie miałby z tym problemu. Po prostu ja miałabym dziecko, nie mówiłabym mu, że on jest jego ojcem.
Podsumowując: Muszę zdecydować, w którą stronę idę. Jeśli w stronę ciąży, to mam chętnego na ojca. Oczywiście nie jest powiedziane, czy mi się uda zajść. Tylko, że to ważna decyzja, bo jak już zacznę próbować uprawiać seks z przyjacielem, to wolałabym żeby był w tym słuszny cel. Przecież jak nam się nie uda, a TO ZROBIMY, relacja stanie się dziwna.
HELP!
Lilith
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także:
TRUDNA DECYZJA: Moja 13-letnia córka jest w ciąży. Czy powinniśmy pozbyć się problemu?
LIST: Mąż ogląda przy mnie filmy porno, żeby potem gwałcić mnie we własnym łóżku...
Problemem jest natomiast kwestia szkolno-mieszkaniowa. Jestem z Warszawy, zaczęłam studia, mieszkam z rodzicami. Oni jeszcze nie wiedzą o diagnozie, nie chcę ich martwić, ale wątpię, czy uznaliby mój pomysł „zrobienia” dziecka za dobry.
Kolejna sprawa… przyszłość. Boję się, że żaden facet mnie nie zechce z dzieckiem. Ale z drugiej strony – czy jakiś mnie zechce, kiedy mu powiem, że jestem bezpłodna? No właśnie. A zatajenie bezpłodności mogłoby przecież być powodem do rozwodu kościelnego!