Pewnie mało kto mi uwierzy, ale lubię seks i uprawiam go dość często, ale zawsze robię to z miłości. Musi być jakieś uczucie, żeby w ogóle do czegoś doszło. Jakoś nie umiem się obnażyć przed chłopakiem, który jest mi całkiem obojętny. Samo pożądanie i ochota mi nie wystarczą. Potrzebuję przekonania, że to ktoś wartościowy i mamy szansę na coś więcej. Bo ja docelowo nie szukam kolegi do łóżka, tylko kogoś na dłużej. Najlepiej na zawsze. Uczciwie przyznam, że na razie z marnym skutkiem, ale intencje mam dobre. Do tej pory same rozczarowania. Najpierw mówią, że kochają i jestem wyjątkowa, a potem szybko się wycofują.
Powoli uczę się rozróżniać, który chce tylko się ze mną przespać, a kto traktuje mnie poważniej. Widać to prawie gołym okiem po ich stosunku do antykoncepcji. Faceci myślący tylko o zaliczaniu zawsze mają przy sobie kondoma i zadają miliony pytań o to, jakie biorę pigułki. Mają obsesję na punkcie niechcianej ciąży. Jak się co weekend sypia z inną, to nawet jestem w stanie ich zrozumieć. Ale powtarzam, że ja szukam kogoś na stałe. Kogoś, kto nie będzie gadał tylko o zabezpieczeniu.
Zobacz również: Antykoncepcja? Tylko naturalna!
fot. Thinkstock
W pewnym sensie nie ufam chłopakom, którzy boją się kochać bez przeprowadzenia wywiadu na temat antykoncepcji. Pytają, jakie pigułki biorę, od jak dawna, czy na pewno łykam je regularnie, a nawet w którym dniu cyklu jestem. Gdyby mieli taką możliwość, to założyliby na siebie po kilka prezerwatyw. Tak dla pewności. Pewnie ideałem dla nich jest wysterylizowana dziewczyna. Z taką można robić wszystko i nie ma ryzyka. Oni traktują nas jak kawałki mięsa, w które można włożyć swój interes i zaraz zniknąć. Inaczej nie reagowaliby tak nerwowo, gdy powiem, że żadnych hormonów nie przyjmuję.
Jak tylko to usłyszą, to w momencie staję się dla nich trędowata. Na pewno chcę ich złapać na dziecko, a oni są zbyt cwani, żeby dać się wrobić. Żaden z nich nie bierze pod uwagę, że po prostu nie chcę się truć, a w relacjach damsko-męskich szukam partnera. Takiego na dobre i na złe. Odpowiedzialnego za swoje czyny. Kogoś, kto potraktuje mnie jak żywego człowieka, a nie tylko manekina z otworem w wiadomym miejscu.
fot. Thinkstock
Bardzo chciałabym się zakochać. Dla mnie to nie jest aż takie trudne, bo jestem kochliwa. Problem w tym, że szybko przychodzi rozczarowanie. Ja jestem otwarta na związek i mam poważne zamiary, a każdy kolejny koleś okazuje się szczeniakiem. Nawet jak stwierdzi, że się ze mną zgadza we wszystkim, to niewiele z tego wynika. Zaliczy i zniknie. Modlę się, żeby z kimś takim nie zajść w ciążę, bo to by była tragedia na całe życie. Ale jak inaczej mam znaleźć tego jedynego? Jeśli ja też będę naciskała na antykoncepcję, to od razu sobie pomyśli, że mnie też chodzi tylko o bliskość fizyczną.
Ja nie szanuję takich typów, a oni nie szanowaliby mnie, gdybym od razu wyskoczyła z tym tematem. Jak kobieta mówi o zabezpieczaniu się, to w ich oczach staje się łatwa. Dlatego ja robię coś zupełnie innego. Wspominam o zaufaniu, odpowiedzialności, że miłość to nie tylko seks. Prawda jest taka, że ciąża z kimś, kogo bym pokochała, a on mnie, to nie byłby straszny dramat. Ale oni w ogóle nie biorą tego pod uwagę. Dla nich przespanie się z dziewczyną to tylko chwila przyjemności. Nie biorą pod uwagę, że coś może pójść niezgodnie z ich planem.
Zobacz również: 7 powodów, dlaczego antykoncepcja jest ważna i każdy powinien mieć do niej dostęp!
fot. Thinkstock
Szukam faceta, z którym mogłabym rozważyć za i przeciw. Zamiast tego spotykam ciągle takich, których ja interesuję najmniej. Przejmują się przede wszystkim tym, żeby nie było z tego dziecka. Oni są w stanie kopulować z każdą, która da im pewność, że nie zaciąży. Czy to nie jest najlepszy dowód na to, czego oczekują od życia? Tylko przyjemność i żadnych zmartwień. W ogóle się dziwię, że jeszcze uganiają się za kobietami. Lepiej rozładować napięcie na osobności, bo wtedy żadnego ryzyka nie ma. Pewnie onanizują się też z zabezpieczeniem. Tak na wszelki wypadek.
Jak mamy odsiewać chłopaków, którzy mają coś w głowie od tych, którym ufać nie warto? Naprawdę mam wrażenie, że oni wszyscy są tacy sami. A to dość przykry wniosek, dla osoby tak wrażliwej jak ja. Chcę kochać i być kochana, a w tych dzisiejszych relacjach w ogóle nie ma o tym mowy. Faceci nie myślą o tym, co będzie jutro. Interesuje ich tylko tu i teraz. Byle rozebrać laskę i zrobić swoje, a kolejna zawsze się znajdzie.
fot. Thinkstock
Jeszcze nie spotkałam nikogo, kto podzielałby moje poglądy. To zaczyna być dla mnie frustrujące i zwyczajnie przykre. Gdzie ci mężczyźni, którzy potrafią podjąć ryzyko? Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem amatorką seksu bez zabezpieczenia. Wiem, że to ryzykowne i z byle kim nie można tego robić. Po prostu się zastanawiam, dlaczego z facetami w ogóle nie ma na ten temat dyskusji. Nawet w długoletnich małżeństwach kondomy i pigułki są na porządku dziennym. Zrzucamy z siebie całą odpowiedzialność. Potem się dziwić, dlaczego przyrost naturalny jest tak mały, a co druga para ma problemy z bezpłodnością.
Sami zabijamy swoją płodność. I chociaż daleko mi do konserwatywnych poglądów Kościoła, to akurat w tej kwestii się zgadzam. Dzisiaj seks to tylko mechaniczny akt. W ogóle nie nastawiony na prokreację. Nawet uczuć tutaj nie ma. Skoro każdy może to robić z każdym i to praktycznie bez ryzyka… Dlatego mi się marzy facet, który by mi zaufał. A ja jemu. Na razie nic z tego nie wychodzi.
fot. Thinkstock
Przez lata nauczyłam się jednego - jak chłopak od razu rozpoczyna rozmowę od tego, jak się mamy zabezpieczać, to po prostu nie traktuje poważnie kobiet. To dla mnie przykra wizja, że nawet w stałym związku musiałabym mieć obsesję na tym punkcie, bo facet by mnie do tego zmusił. W ogóle to najlepiej podwiążmy sobie wszyscy jajowody i nasieniowody. Będzie zabawa bez żadnego ryzyka.
Straciliśmy do siebie szacunek. A jak można zbudować bez niego trwałą relację opartą na miłości? Powoli przestaję wierzyć, że kiedyś kogoś takiego spotkam. Uwierzcie, że próbowałam już wiele razy. Ta antykoncepcyjna obsesja mnie odrzuca.
Mam złe wieści - faceci w ogóle nam nie ufają.
Kornelia
Zobacz również: 5 rzeczy, o których musisz pamiętać, zanim sięgniesz po tabletki antykoncepcyjne