REPORTAŻ: Mój wykładowca, pracodawca i kochanek to jedna osoba!

Daria zakochała się w nieodpowiednim facecie.
REPORTAŻ: Mój wykładowca, pracodawca i kochanek to jedna osoba!
Fot. Thinkstock
19.01.2016

Niedawno na łamach naszego portalu opublikowaliśmy artykuł Mój facet ma żonę, który wzbudził w Was sporo negatywnych emocji. Niektóre z Was wprost pisały w komentarzach, że brzydzą się zdrady i niewiernych mężczyzn, inne przyznawały się do bycia `tą drugą`. 21-letnia Daria także wysłała do nas mail, w którym przyznała się do romansowania z zajętym facetem - w dodatku jej wykładowcą.

Po wymianie kilku wiadomości nasza Czytelniczka zgodziła się na publikację swojej historii, mając jednocześnie nadzieję, że pomożecie jej znaleźć wyjście z dość niezręcznej sytuacji.

- Na początku chciałabym prosić, żebyście mnie nie oceniały. Mam świadomość, że to, co robię, jest złe, ale niestety głos rozsądku i przyzwoitości został zagłuszony uczuciami. Wyrzuty sumienia dają jednak o sobie znać, dlatego postanowiłam napisać i prosić Was o radę. 

Moja historia rozpoczęła się na drugim roku studiów. To wtedy poznałam M. Był i do dziś jest moim wykładowcą. Do tego pracodawcą i kochankiem.

Jak to się zaczęło? Już od samego początku, na pierwszych zajęciach, jak tylko wszedł na aulę, spodobał mi się. Wysoki i męski, a do tego dżentelmen! Nie nosił obrączki – sprawdziłam to przy pierwszej nadarzającej się okazji. Oczywiście marzyłam o nim i fantazjowałam, ale nigdy bym nie przypuszczała, że moje wyobrażenia znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości…

romans z żonatym

Fot. Thinkstock

No i zaczęłam pracę w jego firmie. Nikt ze współpracowników (było ich raptem 5) nie wiedział, że jestem jednocześnie jego studentką. Pierwsze wątpliwości pojawiły się już na początku – okazało się, że M. może zapłacić mi o wiele mniej. Zgrabnie to wytłumaczył, więc obawy zostały zagłuszone… na pewien czas. 

Po raz pierwszy zrobiliśmy to w jego biurze. M. wydawał się bardzo zakochany, a ja już na sam jego widok miałam motylki w brzuchu. Chociaż wiedziałam, że musimy się ukrywać ze związkiem z kilku powodów, nie czułam obaw i w wyobraźni już widziałam siebie - jego żonę, jak razem prowadzimy firmę itd., rozumiecie. Wiem, że byłam naiwna, ale miłość serio potrafi zrobić z człowieka idiotę.

romans z żonatym

Fot. Thinkstock

Niedługo potem okazało się, że ma żonę. Przypadkiem usłyszałam jego rozmowę telefoniczną. Chociaż byłam w szoku, wybaczyłam mu kłamstwo, nie miałam także wyrzutów sumienia. Pewnego dnia ona przyszła do naszego biura i zrozumiałam, co zrobiłam. Teraz mi wstyd, ale kocham go tak bardzo, że nie potrafię się od niego uwolnić. Sytuację pogarsza fakt, że on zwyczajnie mnie wykorzystał. Teraz jestem już pewna. Było fajnie, ale do czasu. Teraz potrafi mnie zwymyślać przy innych pracownikach, kiedy z czymś nawalę. A ja czasami siedzę po nocach nad niektórymi zadaniami… Z kolei następnego dnia znowu jest uroczy i przeprasza.

Niestety, nawet jeśli odejdę, będę widywała go na uczelni. Okazało się, że jednak będę miała z nim jeszcze zajęcia. Do tego ta żona… Czasami mam straszne wyrzuty sumienia, innym razem pojawia się myśl, że mną przecież też nikt by się nie przejął. Jestem od niego zależna, bo jest moim pracodawcą, wykładowcą i miłością mojego życia. Poradźcie mi, jak wybrnąć z tej sytuacji, jak się odkochać? O ile się da…

Daria, 21

romans z żonatym

Fot. Thinkstock

Byłam bardzo ambitną studentką i zawsze osiągałam świetne wyniki w nauce. Jednak tym razem, pisząc u M. kolokwium, dałam plamę… Mało tego, dostałam najgorszą ocenę ze wszystkich, a przecież uczyłam się! Pech? Przypadek? A może przeznaczenie? Bardzo zależało mi na piątce, bo chciałam dostać stypendium naukowe. Napisałam do M. maila, czy mogłabym poprawić stopień. Odpisał mi, żebym przyszła do niego na dyżur. Tak też zrobiłam. 

Na miejsce przyszłam mocno zestresowana, ale także wkurzona. Ciągle nie mieściło mi się w głowie, że dostałam tak niską ocenę. M. był bardzo uprzejmy, ciągle uśmiechał się, a jak tylko weszłam, spytał o moje samopoczucie. Wytłumaczył mi, że niska ocena była spowodowana tym, iż w trzech zadaniach zaznaczyłam po kilka odpowiedzi, i nawet jeśli ostatecznie zakreśliłam prawidłową, zamazując pozostałe, dla niego liczy się pierwszy wybór. Był przy tym tak uroczy, że złość mi stopniała, pomimo bardzo surowych zasad oceniania, które ustanowił.

 

romans z żonatym

Fot. Thinkstock

Na szczęście pozwolił mi się poprawić i w efekcie w moim indeksie wylądowała piątka. W trakcie odpowiedzi zauważyłam, że obrzuca mnie spojrzeniem od góry do dołu, wiecie dokładnie jakim… Poza tym panowała bardzo luźna atmosfera. Nawet nie zauważyłam, jak po skończeniu przepytywania mnie zeszliśmy na zupełnie inne tematy.

On zaczął mi opowiadać o sobie, swoim życiu prywatnym (powiedział, że nigdy się nie ożenił!), początkach kariery zawodowej, pasjach itd. Zawsze byłam bardzo nieśmiała i wręcz nie mogłam uwierzyć, jak swobodnie z nim rozmawiam. Zresztą swobodnie to mało powiedziane. Flirtowałam z nim na całego! Jemu zresztą wcale to nie przeszkadzało. Na koniec pod pozorem pomocy w dodatkowym projekcie, zaprosił mnie na kawę. Chyba tylko głupi nie zorientowałby się, co się święci… Oczywiście zgodziłam się.

romans z żonatym

Fot. Thinkstock

Mylicie się jednak, jeżeli sądzicie, że od razu przespałam się z nim. Moja historia jest niestety o wiele bardziej skomplikowana. Chociaż na `pierwszej randce` przeszliśmy na `Ty`, on starał się jeszcze zachować resztki pozorów i nie uwodził mnie ostentacyjnie, chociaż oboje dobrze wiedzieliśmy, o co toczy się ta gra. Zamiast tego zaproponował mi pracę w swojej firmie, a do tego bardzo atrakcyjne wynagrodzenie.

Miałam wątpliwości, mnóstwo wątpliwości, ale chyba już wtedy byłam w nim zakochana. Kto by zresztą nie był? M. jest przystojny, jest także dużym autorytetem w świecie nauki, a na dodatek bardzo swobodnie mi się z nim rozmawiało.

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4.5 / 5
Monik (Ocena: 2) 20.01.2016 23:15
Serio? Słabe, bynajmniej w moim mniemaniu. Odkochać sie? A skąd niby ta miłość, skoro to był czysty układ. Zarzadalabym od niego kasy, a jeśli nie, to wszystko wyśpiewasz jego zonie, a żeby nie wyjsć na głupia bez powodów, nagraj rozmowę z szantażem. Forma łapówki: jako wynagrodzenie za " praca", a i weź porządny list polecający! :D zmiana uczelni? A po co? Skoro jesteś na 3 roku i masz tylko 5 msc studiów. A skoro masz z nim przedmiot, a nie chcesz chodzić, idź do niego i powiedz, że masz być zwolniona z zajec z ocena 5.0, bo inaczej nie tylko żona sie dowie ale i dziekan! :-)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.01.2016 12:19
hmm moje zdanie na ten temat.. moja historia. od razu po szkole zaczełam pracować w pewnej knajpce. Byłam po rozstaniu z facetem ok 2 miesięcy, który nie za bardzo mi chciał dać spokój. Pewnego wieczora tez przyszedl, wtedy kilku klientow zaoferowalo mi pomoc i tak sie zaczeło.. Rozmawiałam z nimi, dwóch z nich wzieło moj telefon i wykreciło do siebie numer. Wróciłam do domu, jeden z nich pisał czy wszystko w porzadku czy doszłam do domu tak zaczeła się nasza "miłość??" flirty , rozmowy , spojrzenia - jak mówisz. spotkanie, zwyczajne - rozmowy poznawanie siebie. Pewnego dnia całkiem przypadkiem kiedy byłam w pracy a on był ze znajomymi dowiedziałam się, że mieszka z dziewczyną , która jest w ciąży :O Byłam w szokuz myślą jak on mógł, czemu ja nie zauważyłam nic. Oczywiście rozmowy kończyły się na takich samych kłamstewkach, razem nie jesteśmy, mieszka u Mnie tylko dopóki czegoś nie znajdzie . Zaślepiona, zakochana wierzyłam. Jedno kłamstwo, ciągło drugie, wiele sytuacji uświadamiających mnie, że kłamie - Zapraszał mnie do siebie do domu - myślałam może faktycznie mówi prawde ?? Obietnice miłe słowa, kocham, chce z Toba być, będziesz gotować mi obiady codziennie i wg wspólne plany... i tak w kółko, ciągło się latami. Nie potrafiłam zrezygnować gdzie wiedziałam, że robie źle. Dopiero zmiana pracy - Mi pomogła. Rok się nie spotykamy, ponad rok... a on wciąż wmawia mi tą samą bajke, jeśli się odzywa... raz na jakiś czas.
odpowiedz
Edyta (Ocena: 5) 20.01.2016 10:50
Droga Dario! Wyjście jest jedno! Zmień uczelnie, złóż wypowiedzenie! Zmień to.w czym tkwisz! Bo nigdy nie zapomnisz! Żona wykładowcy powinna znać prawdę, ale potrzeba na to dowodu - nagranie, zdjęcia, wideo! By byl dowód bo sądzę ze ten Pan jest sprytny i nie Jestes jego pierwsza Dziewczyna! Gdy bedziesz mieć dowód wtedy możesz cos zrobić a przede wszystkim ten Pan nie powinien juz mieć styczności ze studentami! Ważne bys poukladala sobie te sprawy jak najszybciej! Nie czekaj! Nie masz siły psychicznej idz do Psychologa- bo widzę ze problem tkwi w Twojej przeszłości!!! Zrób tym porządek! I sądzę, ze nie Jestes w nim zakochana tylko zauroczona! Jesteś młoda i każda z Kobiet ma swoje słabości- ta chwilę kiedy popełnia błędy! Teraz pora by wziąć byka za rogi i naprawić błąd! Tutaj sa winne dwie strony! Ty tez jestes winna bo powinnas wiedzieć ze to wykladowca i wchodzenie w romans z takim człowiekiem to glupota! Juz zaproszenie na kawę powinno dac Ci do myslenia- że cos nie gra!! Zanim nie jest za późno bierz sie za swoje zycie! Dobrze radzę!!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.01.2016 09:01
radzicie dziewczynie żeby powiedziała o wszystkim żonie. tez tak uważam, w końcu uwiódł dziewczynę, gdy ona myślała, że facet jest wolny, więc to nie jest jej wina. facet jak nie chce, to nie wieźmie, chociaż nie wiem co. nie ma ochoty, nie podnieca go inna, to nie będzie z nią romansował, proste. wiele kobiet sobie tłumaczy, że to wina tej drugiej, ale nie jest tak... wina jest zawsze tego który zdradza, bo jak ktoś da się uwieść to powinien od razu zakończyć swój dotychczasowy związek, bo to oczywiste że nie kocha swojej/go partnera/kil ale niestety wielu jest wygodnie nie kończyć, bo co bedzie jak on/ona zostanie sam ? sama powiedziałam, o sytuacji dziewczynie której facet się we mnie zakochał i był w stanie ją rzucić jak znudzone dziecko starą zabawkę, gdybym tylko zdecydowała się z nim spotykać na gruncie uczuciowym, ale facet mnie nie kręcił, po prostu kolegowaliśmy się do tego czasu. potem z zazdrości i zemsty, że odrzuciłam jego starania robił wszystko żeby mnie oczernić wsród wspólnych znajomych, opowiadał o mnie obrzydliwe rzeczy, które nie miały miejsca. tak jak wcześniej opowiadał mi o swojej dziewczynie i znajomych. to był tylko dowód na to, że nie jest wart jakiekolwiek dziewczyny, oraz jakiejkolwiek relacji. gdy sprawa zaczęła mnie męczyć, przez te wszystki poniżenia i życie w kłamstwie i udawaniu że jest ok, to zdecydowałam się jej powiedzieć o wszystkim, ale kto wyszedł na najgorszego ? ja, bo ja uwiodłam jej biednego faceta, bo przecież ja go zaczarowałam, tak źe bidulek się zakochał, że to ja zniszczyłem związek komedia po prostu, łatwiejsze jest oszukiwanie się, zaklinanie rzeczywistości... dziewczyny, nię bądźcie naiwne,maja facet was kocha to nie będzie szukał sobie atrakcji na boku, a jezeli was chociaz szanuje,to gdy odkryje ze was nie kocha to z honorem się rozstanie.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie