Jestem szczęśliwą mamą. Nie obyło się to wszystko bez komplikacji, ale 3 miesiące temu moje życie zmieniło się na lepsze. Córka urodziła się zdrowa i nie mogę się nią nacieszyć. Każdy dzień z nią jest inny i równie wspaniały. Wszystko się jakoś poukładało, chociaż miałam pełno obaw. Prawie wszystko, bo problemy pojawiły się z najmniej oczekiwanej strony.
Chcemy z mężem ją ochrzcić, bo taką czujemy potrzebę. Podobnie jak większość rodziców w Polsce. Myślałam, że załatwienie tego będzie tylko formalnością. Bardzo się pomyliłam. W kancelarii parafialnej przeżyłam niedawno najgorsze chwile w życiu. Nie poczułam się jak dziecko boże, ale ktoś najgorszej kategorii. Tak mnie potraktował ksiądz.
Znam go od lat, bo nie jest to wielkie miasto. Ten sam duchowny udzielał mi przed laty bierzmowania. Raz był w domu z kolędą. Teraz potraktował mnie po prostu podle.
Zobacz również: Właścicielki tych imion mają największe szanse na zostanie matką w 2018 roku (Jesteś na liście?)
fot. Unsplash
Jeśli czegoś się obawiałam, to wypominania, że nie mam ślubu kościelnego. Ten dopiero planujemy, bo wcześniej nie było na to dobrego momentu. Cywilny wzięliśmy na wariackich papierach, nawet wesela nie organizowaliśmy. Postanowiliśmy go przyspieszyć, żeby dziecko urodziło się już w małżeństwie. Ksiądz o tym wie i nawet nie wspomniał na ten temat. Wydaje się pod tym względem wyrozumiały.
Niestety, w innych kwestiach już nie jest taki miłosierny. On nie chce udzielić córce sakramentu tylko i wyłącznie ze względu na jej imię. W ten sposób chce na nas wymusić, byśmy je zmienili. Do 6 miesięcy można to zrobić bez podawania przyczyny. Po prostu informuje się urząd stanu cywilnego o zmianie. Podobno opiera się dla dobra dziecka.
Według niego polskie dzieci powinny nosić polskie imiona, a nie jakieś „zachodnie dziwactwa”. Przecież jest tyle pięknych, więc po co kombinować… Tylko co go to obchodzi?
Zobacz również: Aktualny RANKING: Imiona, które nadawano dzieciom najczęściej w pierwszej połowie 2017 roku to...
fot. iStock
Może nie mam racji, ale ksiądz to też w jakimś sensie urzędnik. Ma się kierować zasadami i służyć społeczeństwu. Ja nic złego w życiu nie zrobiłam, więc jak przychodzę z prośbą o chrzest, to powinien to uszanować. Bez gadania wyznaczyć termin i cieszyć się, że w ogóle o to poprosiłam. Coraz mniej rodziców chrzci dzieci.
Było zupełnie inaczej. Zamiast załatwić formalność, to musiałam z nim dyskutować. Prawie się popłakałam w tej kancelarii, jak dosłownie wyśmiewał moją córkę. Prawie parsknął śmiechem, jak podałam mu jej dane. Nie spodobało mu się imię Carmen. Dla mnie jest najpiękniejsze na świecie. Dla niego nie musi. Ale to nie powód, żeby urządzać taki cyrk.
Od razu wyskoczył, że przecież jestem Polką, mieszkam w Polsce, mam męża Polaka, a kombinuję jak koń pod górę. On do tego ręki nie przyłoży. Mam wrócić, jak zmądrzeję.
Zobacz również: TOP 8 najpiękniejszych, rzadkich imion dla dziewczynki
fot. Unsplash
Poczułam się strasznie. Nie dlatego, że on ma rację i doszłam do wniosku, że faktycznie popełniłam błąd. Zabolała mnie jego buta. Zachował się jak najmądrzejszy człowiek na świecie, a ze mnie zrobił wieśniarę, która chce się dowartościować zagranicznym imieniem dla dziecka. Przecież nie o to mnie i mężowi chodziło. Spodobało nam się i tyle. Księdzu powinno być wszystko jedno, czy chrzci Carmen, czy Agnieszkę.
Liczy się osoba, a nie kilka literek w danych osobowych, prawda? Nie ma żadnych formalnych przeciwskazań, żeby udzielić sakramentu, więc nie rozumiem, co on wyprawia. Tak jakby sprawiało mu satysfakcję pastwienie się nad nami. Zastanawiam się, czy nie zgłosić tego gdzieś wyżej. Może kuria się nim zainteresuje. Ale z drugiej strony - jak na niego doniesiemy, to już w ogóle będziemy spaleni w parafii.
I co teraz? Ja zamierzam grać na przeczekanie i on wreszcie odpuści. Mama twierdzi, że trzeba zmienić to imię. Mąż w ogóle się zastanawia, czy warto chrzcić…
Katarzyna