"Nie narzekaj na obojętność innych, jeśli sama jesteś bierna!"

Autorka odpowiedzi na wtorkowy list staje w obronie Polaków, solidnie swoją postawę argumentując.
"Nie narzekaj na obojętność innych, jeśli sama jesteś bierna!"
09.12.2010

Odpowiedź na wtorkowy list Moniki, która jest oburzona zachowaniem Polaków, twierdząc że naszą narodową przypadłością jest chrześcijaństwo… na pokaz.

Droga Redakcjo i jeszcze droższe Papilotki…

We wtorek przeczytałam jeden z artykułów z serii Wasze Listy. Zaznaczę, że dosyć często mnie poruszają, gdyż dotyczą problemów życiowych a niektóre z nich łapią za serce tak jak list dziewczyny, która nagle straciła najbliższą rodzinę. Ostatni list z tej serii również bardzo mnie poruszył – tyle, że negatywnie.Zacznę od tego, że sama nie jestem osobą idealną. Mam swoje wady i problemy, które też czasem dają mi w kość. Jakby jednak nie było staram się nie przenosić swojego złego humoru na innych i nie wyżywać się na otaczających mnie ludziach na okolicznych forach. Nie cierpię narzekania i gderania. Gdy mnie coś poruszy bezpośrednio załatwiam sprawę, a jeżeli uważam, że jest to gra niewarta świeczki - przemilczę i zapominam o sprawie, a nie rozczulam się nad sobą, pisząc o otaczającym mnie złym świecie tu i ówdzie. Tyle o mnie.

Teraz do Pani, Pani Moniko. Radzę podchodzić do życia mniej emocjonalnie i z dystansem, gdyż szkoda nerwów. Jeżeli nie radzi sobie z tym Pani, to radzę pić melisę albo zainwestować w tabletki z magnezem. Musiała Pani mieć bardzo zły dzień, skoro zmusiło to Panią do napisania tego listu.Owszem chamstwo się zdarza. Tu się zgodzę. Nie róbmy jednak z chamstwa chleba powszedniego, przecież nie spotykamy go na każdym kroku. Oprócz chamstwa i niegrzeczności jest też zwyczajna prawda, która w oczy kole i interpretowana jest w różnoraki sposób – często negatywny. Trzeba to umieć odróżnić. Trzeba też potrafić postawić się na miejscu większości osób, a nie tylko wybranych – tych, w których sytuacji jest postawić się najłatwiej, bo widać co im może dolegać. Poza tym najłatwiej jest coś zauważyć i czekać na reakcję innych niż działać samemu… hipokryzja?

Przypisując moje rozważanie do Pani ciężkiego dnia na poczcie: najłatwiej jest zauważyć problem matki z wyjącym jak syrena dzieckiem czy zmarniałej starej babuleńki. W końcu ewidentnie widać, że potrzebują jakiejś pomocy. Co jednak z pozostałymi ludźmi, którzy jeszcze wyglądają zbyt zdrowo, mimo, że czują się fatalnie lub których problemów nie widać? Szczególnie chodzi mi o młodych ludzi, dwudziesto czy nastolatków, no albo takiego pana z Pani historii w wieku pięćdziesięciu lat który na dodatek ma tego pecha, że jest mężczyzną i przypisywane są mu z racji płci cechy siły, odwagi, gentelmana. Czy po każdej osobie zauważy Pani, że nie jest okropnie głodna bo cały dzień tak zasuwała że nie miała czasu czegoś zjeść, że nie ma masy spraw do załatwienia, problemów rodzinnych, finansowych, innych? Takich, które spędzają jej sen z powiek, nie dają trzeźwo myśleć na co dzień, bo nie umie się od nich oderwać? Czy odróżni Pani jednych od drugich? Odpowiem za Panią – nie. No chyba, że ma Pani jakiś dar, o którym nie wspomniała w liście.

Ludzie są ludźmi - nic tu nie pomoże przypisywanie narodowi ultra chrześcijański cech. Wszyscy mamy swoje słabości i problemy. Niestety nie pod każdą młodą cerą, prostymi plecami, pustymi rękami, ciepłym płaszczem kryje się zdrowy dostatni człowiek. Poza tym chrześcijanin nie znaczy święta maszyna – tylko też człowiek, który STARA się żyć wg pewnych zasad, jakie głosi jego wiara.Teraz kilka słów w sprawie pań na poczcie, złych demonów zza okienek. Na początek pytania: jak często Pani bywa na poczcie? Drugie: czy kiedyś Pani pracowała na poczcie? Przypuszczam, że odpowiedzi to kolejno: rzadko i nigdy. Inaczej Pani list też inaczej by brzmiał. Ja na poczcie nie pracowałam, ale bywam na niej dość często. Czasem kilka razy w tygodniu – zależy od zamówień. Na poczcie jestem najczęściej po 15 godzinie i często stoję 15-30 minut w kolejce. W tym czasie z nudy też obserwuję ludzi. Często mój wzrok pada na panią zza okienka.

Przede mną obsługuje ok. 10-12 ludzi. Każdego z inną sprawą – ktoś odbiera pieniądze, ktoś przekazuje, ten wysyła kartkę ja wysyłam znowu 4 polecone paczki. Już o tej godzinie widzę po tej młodej kobiecie, że pada z sił. Okres świąteczny zatem ma masę pracy. Nie ma nawet czasu aby zjeść – w przerwie kilku sekundowej między klientami zagryza kanapkę aby nie paść ze zmęczenia. Każdą czynność robi live – niczego nie może przyjąć i zrobić sobie w spokoju później. Nie ma prawa popełnić błędu bo ją rozszarpie albo nadawca albo pracodawca jak przekaz czy paczka nie pójdzie gdzie trzeba. Wszędzie świeci swoim podpisem więc do niej dojdą. Nie raz trafi jej się ktoś kto uważa, że musi się na niej wyżyć bo wcześniej ktoś wyżył się na nim – mimo to ona musi być zawsze miła i uśmiechnięta. Tak się składa, że też jest tylko człowiekiem z ograniczonymi nerwami i wszystkiego nie ogarnie więc zdarzy jej się być niemiłą jak przebierze się miarka.

listy czytelniczek

Co do systemu pocztowego – pani zza okienka też go sobie nie wymyśliła i mu podlega. Zawsze jest ktoś nad nią i też jej się oberwie jak wprowadzi chaos. Poza tym jeżeli nie ma sygnałów z reszty kolejki, żeby przepuścić kogoś też nie weźmie sobie tego na głowę, aby 15 osób za chwilę ją zjadło. Teraz słowo jakie padło wcześniej – hipokryzja. Broni Pani starszych bezradnych ludzi, a potem na nich narzeka bo sobie nie radzą - jak ten pan, który pytał wszystkich o numerki. Cóż starszy, technologia pocztowa najwyraźniej go przerosła, więc czemu nie odpowiedzieć mu ładnie po ultra chrześcijańsku na pytanie?

Drugi przejaw hipokryzji – nikt biednej pani z dzieckiem i staruszce nie ustąpił – a Pani? Zawsze by to było kilka ludzi bliżej do okienka. Czy też się Pani gdzieś bardzo spieszyło, czy nie miała Pani może przysłowiowych jaj, aby się odezwać? Pewnie powie Pani „czemu ja skoro nikt inny tego nie zrobił?”. Ja zapytam ponownie: może większość tak myślała? Najłatwiej widzi się błędy u innych, ale z samokrytyką, rozliczaniem siebie z tych samych wad jest już trudniej. Mi się wydaje, że była Pani jednym (jak to Pani nazwała) szczurem w wielkim przedświątecznym wyścigu. Gdy jedna osoba zareaguje, wówczas powstaje presja naciskająca na innych i aby nie być gorszymi czynią tak samo. Gdyby Pani zatem miała dosyć motywacji lub odwagi, aby powiedzieć głośno „ludzie przepuśćmy ją, co nam szkodzi” myślę, że nikt by się nie sprzeciwił, bo byłoby mu głupio. Nie powinna Pani oceniać kurażu pozostałych, nie mając własnego.

Sarkazm na końcu listu „kocham cię Polsko” mogła Pani sobie darować. Nie lubi Pani tego kraju, ludzi, systemów – zawsze jest wyjście – wyjazd. Ja z kolei „kocham” takich ludzi, którzy ten kraj czynią takim jaki jest – głównie gderaczy, którzy tylko potrafią narzekać nic samemu nie czyniąc a swoje opinie kształtują na tym co okiem widać nie biorąc pod uwagę faktów, które kryją się głębiej. Kiedyś jeden człowiek powiedział mądre zdanie „prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn” (Bacon F.) – proszę je sobie wziąć do serca zanim znowu poniosą Panią emocje i zacznie Pani oceniać ludzi i ich problemy po wyglądzie.

Pozdrawiam,

D.C.

Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Polecane wideo

Komentarze (55)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 14.12.2010 21:15
fajny list ;D Komentarzy pewnie wiele osób nie czytało, a list i owszem.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2010 21:50
nie jestem chrześcijanką, więc czuję się wykluczona .
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2010 17:44
dupa Jasiu. boga nie bylo nie ma i nie bedzie:]
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2010 12:20
Bardzo mądre słowa. Przekonałam się na własnej skórze, że łatwo jest oceniać innych i narzekać. Jednak wyroki losu są nam nieznane i przychodzi taki czas, że sami stajemy się osobami, którymi wcześniej gardziliśmy. I dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę jak prymitywne było nasze myślenie...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2010 09:07
D.C a Ty na tyłku spokojnie nie możesz usiedzieć, że każdego poprawiasz pod jego komentarzem haha? ponoć jak coś jest nie warte świeczki to to olewasz. A tu sie pocisz, żeby każdemu odpisać do komentarza jak bardzo sie myli! Trochę to żałosne, bo i tak nigdy wszystkich nie przekonasz do swojego zdania! Poza ty, kto powiedział, że masz racje, że każdego poprawiasz? Bo jak dla mnie, każdy może mieć gorszy dzień-sama o tym piszesz. I Monika miała gorszy dzień, więc po co oceniasz ją negatywnie?Ustosunkuj się sama do swojego toku myślenia, bo coś Ci nie wychodzi :D - a ja popieram!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie