Czasem przed pierwszą randką obiecujemy sobie bardzo wiele. Nawet zbyt wiele. Bo niestety, los w takich sytuacjach zwykle płata nam figle i nie pozwala na to, by wszystko poszło po naszej myśli. Z pewnością i ty masz za sobą nieudane spotkanie z facetem, który okazał się zupełnie inny niż się początkowo wydawał. Nie jesteś wyjątkiem.
O swoich najdziwniejszych randkach zdecydowało się opowiedzieć kilka doświadczonych w tym temacie kobiet.
Słona cena randki
Pierwsza swoją historię opowiada 25-letnia Karolina, którą randka z pewnym facetem bardzo dużo kosztowała. I nie mamy wcale na myśli tylko wysiłku i nerwów związanych z samym spotkaniem.
`Kiedy S. umówił się ze mną na randkę, byłam wniebowzięta` - opowiada - `Podobał mi się już od dawna i wiedziałam, że i ja nie jestem mu obojętna. Fascynował mnie. Był niewiele starszy ode mnie, a miał już porządną pracę, był inteligentny i oczytany… no ideał! Byłam niesamowicie podniecona, gdy zaproponował wypad do drogiej restauracji. Normalnie nie stać mnie na taką ekstrawagancję, więc tym bardziej cieszyłam się na ten wieczór. Umówiliśmy się już na miejscu, a ja trochę się spóźniłam. S. w tym czasie nie próżnował i zdążył zamówić sobie talerz przystawek. Pomyślałam, że to trochę dziwne, że nie poczekał aż przyjdę, ale machnęłam na to ręką. Sama zamówiłam jakąś lekką sałatkę i oddałam się rozmowie, a on… co chwilę coś jadł. Momentami miałam wrażenie, że jestem dla niego jakimś marnym dodatkiem do talerza krewetek. Mimo wszystko, dość miło spędziliśmy razem czas i być może umówiłabym się z nim ponownie, gdyby nie tragiczny finał całej historii. Kiedy kelner przyniósł rachunek okazało się, że S. ZAPOMNIAŁ portfela i muszę w całości pokryć podaną kwotę. Na jej widok omal się nie popłakałam. Wydałam na ten wieczór 1/3 mojego miesięcznego budżetu. S. obiecywał, że do mnie zadzwoni i że na kolejnym spotkaniu odda mi całą kwotę, ale już się oczywiście nie odezwał. Do dziś na wspomnienie tamtej randki czuję ucisk w żołądku.`
Przyjaciel wszystkich
Nie wszyscy mężczyźni łatwo nawiązują kontakty z innymi osobami i trzymają się sprawdzonych przyjaciół od wielu lat. Ma to swoje dobre i złe strony. Zła jest taka, że – jeśli stworzycie związek – on będzie unikał poznania twoich znajomych jak ognia. Jednak otwartość, kiedy jest przesadna, też może być niebezpieczna. Przekonała się o tym 23-letnia Olga, która tak wspomina swoją najdziwniejszą w życiu randkę:
`Daniel spodobał mi się od samego początku, kiedy podszedł do mnie w kawiarni i zapytał, czy może się dosiąść. Trochę się zdziwiłam, raczej takie rzeczy mi się nie zdarzają. Pozytywnie zaskoczona zaprosiłam go do stolika i tak przegadaliśmy jakieś 2 godziny, po których on zaprosił mnie na randkę w piątek wieczorem. Nie mogłam się doczekać tego spotkania, bo facet zauroczył mnie swoją osobą. Rzadko spotykam tak otwartych mężczyzn, mój poprzedni facet w życiu nie podszedłby do obcej dziewczyny siedzącej z książką w kawiarni. Poprosiłam go, by przyszedł po mnie do mieszkania, które wynajmuję razem z bratem. Gdy nadszedł ten wyczekiwany wieczór, a Daniel zadzwonił do drzwi, poprosiłam Michała (mojego brata), by chwilę zajął się moim gościem, abym mogła dokończyć przygotowania do wyjścia. Kiedy byłam już na to gotowa okazało się, że Daniel i Michał pogrążeni są w rozmowie na temat, jak się okazało, ich wspólnej pasji – gier na konsoli. Usiadłam razem z nimi i co chwilę rzucałam Danielowi aluzje na temat wyjścia, jednak on mnie kompletnie nie zauważał. Wieczór skończył się tak, że ja zamknęłam się w pokoju, a chłopaki grali w gry do rana. Teraz są dobrymi kumplami, a ja tego człowieka nie mogę znieść.`
Mroczny romantyzm
Miejsce randki jest ważnym punktem podczas jej planowania. Od tego, co zaproponujemy, zależy w pewnym sensie to, jak postrzegać nas będzie druga osoba. Niektórzy jednak starają się aż za bardzo i dają się ponieść fantazji, której efekty nie zawsze są zadowalające.
O swoich doświadczeniach w tej kwestii opowiada nam 20-letnia Małgosia: `Spotykałam się kiedyś ze zwariowanym facetem. Był nieobliczalny – gdy się z nim umawiałam, musiałam być gotowa po prostu na wszystko. Jego kreatywność dość długo do mnie trafiała, a on przez to fascynował mnie coraz bardziej. Niestety, do czasu. Chyba jego genialne i szalone pomysły zaczęły mu się wyczerpywać, gdyż pewnego wieczoru przekreślił całą naszą znajomość. Oznajmił mi, że zabierze mnie na spacer w bardzo klimatyczne miejsce. Jakież było moje zdziwienie, gdy zaprowadził mnie na… stary cmentarz. Ponieważ wierzę w duchy i bardzo boję się takich mrocznych klimatów, dostałam ataku paniki. Wydawało mi się, że zaraz z grobu usłyszę jakieś jęki, jak w kiepskim horrorze. Wiem, to głupota, ale własnych lęków nie jestem w stanie pokonać. Po tym wieczorze nie chciałam go już widzieć. Ta randka przekroczyła granice mojej wytrzymałości.`
Dziwne nie zawsze oznacza najgorsze
Choć zwykle dziwaczne randki są zarazem tymi ostatnimi, zdarzają się też te z happy endem. Tak stało się w przypadku 24-letniej Izy.
`Z moim obecnym facetem jestem już 3 lata, choć nikt normalny nie dałby nam nawet roku. Nie po takiej pierwszej randce, jak nasza` – śmieje się Iza. -`Od początku wszystko szło nie tak: spóźnił się na miejsce spotkania, w krzywo zapiętej koszuli i rozczochranych włosach, zabrał mnie do jakiegoś zadymionego pubu, w którym ledwo widzieliśmy siebie nawzajem (o słyszeniu się już nie wspominając), wychodząc do toalety trącił łokciem mój kieliszek z winem i wylał jego zawartość na mnie… no po prostu Armagedon! Byłam zła i zszokowana, że można w ogóle mieć taką randkę, jak nasza. Stwierdziłam, że po czymś takim nie spotkam się z nim już więcej i poprosiłam, by odprowadził mnie na autobus. I wtedy wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki: w drodze zaczął mnie przepraszać i wyznał, że wszystkie te wpadki są powodem jego stresu, bo strasznie mu się podobam. Powiedział mi też, że wcześniej nie był w żadnym poważnym związku i nie chodził na randki, stąd też nie do końca umiał się zachować. Poprosił mnie o kolejną szansę, a ja tak się rozczuliłam, że zdecydowałam się mu ją dać. I nie żałuję, bo dzięki temu mam teraz cudownego faceta, z którym świetnie się rozumiem, i którego bardzo kocham.`
Jak widzicie, nie każda randka jest idealna. Czasem zdarzają się tak dziwne, że uciekamy po nich z krzykiem, jednak w większości przypadków warto dać ich pomysłodawcy drugą szansę. W końcu każdy ma prawo do błędu. Kto wie, może akurat ta znajomość (pomimo fatalnego początku) rozwinie się pozytywnie, jak w przypadku Izy? Nie przekonacie się o tym, jeśli nie spróbujecie.
SŻ