Witam serdecznie!
Mam na imię Jowita i mam 23 lata. Zacznę od tego, że zawsze zwracałam uwagę na starszych mężczyzn. Urzekali mnie odpowiedzialnością, inteligencją, zaradnością życiową.
Byłam związana przez dwa lata z 37-latkiem, ale niestety czar prysł. Mimo to nie zraziłam się i ciągle szukałam drugiej połówki. Po prostu nie umiem być sama.
Ostatnio poznałam u koleżanki jej... dziadka. Wiem, że Wam może się to wydać śmieszne, ale ja traktuję to bardzo poważnie.
On ma na imię Ryszard i ma 60 lat. Jest bardzo przystojnym mężczyzną - inteligentnym i oczytanym. Czyli mój ideał.
Tak się jakoś złożyło, że ja jemu też się spodobałam. Sprawę bardzo ułatwia to, że Ryszard jest wdowcem. Po kryjomu wymieniliśmy się numerami telefonów i zaczęliśmy się spotykać.
Muszę przyznać, że jest nam razem cudownie. Mam jednak pewne wątpliowści co do jego wieku. Czy wypada spotykać się z tak dojrzałym mężczyzną? Obawiam się również reakcji mojej koleżanki na tę znajomość. Jestem pewna, że nie byłaby zachwycona…
Jak Wy byście postąpiły na moim miejscu? Proszę o szczere rady.
Pozdrawiam,
Jowita