LIST: Za kilka dni matura, a ja NIC nie umiem. NIE ZDAM, boję się! Czy ktoś też tak ma?

Historia maturzystki. Aka_93 obawia się, że obleje egzamin dojrzałości...
LIST: Za kilka dni matura, a ja NIC nie umiem. NIE ZDAM, boję się! Czy ktoś też tak ma?
01.05.2012

Dziewczyny,

W przyszłym tygodniu matura, a ja kompletnie nic nie umiem. Obiecuję Wam – to nie tak, że ja się cackam i tylko tak gadam jak większość moich koleżanek. Chodzi o to, że ja naprawdę zawaliłam sprawę i czuję, że nie zdam. Pewnie jako jedyna w klasie. Najgorsze jest to, że zrobiłam to przez faceta. Miałam wielkie plany, chciałam iść na socjologię, w końcu wyrwać się z tej dziury, w której mieszkam. A teraz mogę się pożegnać z nowym życiem, czeka mnie kolejny rok tutaj. W dodatku moi rodzice się naprawdę wściekną. I znowu będzie, że jestem gorsza od mojej siostry, która zdawała maturę 2 lata temu, oczywiście najlepiej w całej szkole i poszła na prawo do stolicy. 

Nie myślcie, że jestem jakimś tępakiem. Ok., może z matmy wybitna nie jestem, ale z humanów jakoś mi zawsze szło. Jak poszłam do liceum,  nawet zainteresowałam się historią, mieliśmy świetną nauczycielkę, ale odeszła w mojej drugiej i mój zapał tez nagle zniknął. W dodatku wiecie jak to jest w ogólniaku. Miałam świetną klasę, ciągle jakieś imprezy. Nikt nie przejmował się maturą na samym wstępie, w sumie wszyscy zaczęli mieć ciśnienie tak po studniówce. Jakieś korki, kursy przedmaturalne.

Matura

A ja nie miałam czasu na naukę. Był przecież Rafał. A najgorsze jest to, że teraz nie ma ani jego, ani matury. Pobawił się mną i zwiał po niecałym roku do swojej byłej dziewczyny. Tak naprawdę wciąż ją kochał, ja byłam tylko na chwilę, a i tak równocześnie dążył do bycia  z nią. A ja, głupia, spędzałam z nim każdą wolną chwilę, kłóciłam się o niego z całą rodziną, na całe ferie zimowe wyjechałam z nim z miasta. Najgorsze jest to, że moi rodzice wiedzą jak było i jak nie zdam, nie będę nic miała na usprawiedliwienie. Oni przecież proponowali mi korki, chcieli opłacać  angielski. Ale jak o tym myśleć, gdy masz przy sobie miłość swojego życia?? Albo gdy on Cię zostawia z dnia na dzień, bo jednak kocha swoją byłą?

Ja tak nie potrafiłam. Gdy kocham, to całą sobą. Na maksa. Nie liczy się dla mnie nic. Ale zostałam z niczym. Nie zrobiłam żadnej powtórki do żadnego przedmiotu. Myślałam o tym miesiąc temu, ale gdy masz taki ogrom materiału i tylko cztery tygodnie do przyswojenia tego, jest CIĘŻKO. Stwierdziłam, że żadna nauka nie ma sensu, bo I TAK NIE ZDĄŻĘ. A teraz zupełnie nie ma o czym mówić. Angielski pewnie jakoś zdam, polski mam nadzieję też. Ale z geografii i matmy nie ma szans. Mówię to naprawdę obiektywnie. Zresztą moja nauczycielka od matmy zapowiedziała, że jestem jedyną osobą w klasie, do której ma wątpliwości.

Matura

Nie wiem, nie wiem jak to wszystko poukładać. Nic nie ma sensu. Matury nie zdją przecież największe głąby, będę musiała iść do jakiejś fizycznej pracy na przezimowanie… W dodatku jeszcze jestem nie otrząsnęłam się po Rafale. Kocham go ponad życie, z nim byłoby mi na pewno łatwiej jak obleję. Ale ja jestem z tym zupełnie sama. Moja genialna siostra będzie mieć mnie w głębokiej pogardzie, tata chyba zawału dostanie, a mama będzie tylko płakać i wstydzić się sąsiadek.

Co robić? Czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji? Może byłoby lżej, gdybym wiedziała, że ktoś przeżywa podobne katusze. Czekają mnie najgorsze dni życia. A to oczekiwanie na porażkę jest najgorsze. Ta NIEMOC. Super pogoda, majówka, wszyscy się cieszą. Tylko ja umieram ze strachu. Co będzie jak polegnę? A może jednak się uda??! Czy można zdać maturę bez nauki? BŁAGAM, pocieszcie mnie jakoś, bo naprawdę czasami mam różne myśli w głowie…

Aka_93

Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Polecane wideo

Komentarze (561)
Ocena: 5 / 5
alka (Ocena: 5) 16.03.2020 15:46
fajny artykul
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.08.2014 13:31
Ja oblałam chemię ^^ Resztę zdałam totalnie bez nauki. A poza tym miesiąc to sporo, więc możesz się postarać.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.08.2012 19:47
ale jesteś głupia! w 4 tygodnie nie warto, bo niczego się nie nauczysz? Jestem na studiach, miesiąc przed sesją trafiłam do szpitala. Leżałam 3 tygodnie, po czym tydzień przed pierwszym egzaminem mogłam zacząć się uczyć. I sobie poradziłam, nic mi nie zostało na wrzesień. Warto było powtórzyć COKOLWIEK, a nuż by się udało. Ale po co? Lepiej się nie ruszyć nawet z miejsca. Katastrofa....
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.06.2012 13:43
nie wiem czy to jeszcze przeczytasz ale wiesz co? jakbym czytala historie o sobie wiesz? identycznie... zaczelam sie spotykac z nim i tylko on ie liczyl, nie wracalam do domu na noc, nie odbieralam telefonow od rodzicow.. bylam zagrozona z 11 przedmiotow... nie zaliczalam tego jakos mnie przepchneli jakos ugadalm z nimi... najbardziej balam sie polaka bo jestem scisla. zaluje tego bo moglam sie uczyc w tym roku chcialam sie dostac na medyka bo zawsze uczylam sie biologi i chemi a w tym roku odpuscilam. nigdy nie bylo miedzy nami jasnej sytuacji. przestalismy sie spotykac dwa mies przed matura. mialam jej nie zdawac nawet. bylam zemczona wszystkim. jednak chyba sie udalo bo juz za tydzien wyniki... sadze ze zdalam i ty tez badz dobrej mysli.. i pamietaj nigdy nie rezygnuj z siebie, z czegos dla faceta! ja przynajmniej teraz t wyznaje i nie zamierzam tego nigdy zmienic
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.05.2012 12:18
o ludzie, ja tez sie nic nie uczylam, a oceny mialam zawsze miedzy 2 a 3 a tak sie nie spinalam. z matmy te 30 % bede miala na pewno, mimo ze zawsze grozila 1 na koniec roku przez 4 lata ;] reszta spoko, ustne zdalam polski na 90% a angol na 60% mimo ze mialam 3 na koniec szkoly ;) wiec bez spiny. zadnych lekur na polaka nie czytalam, jedynie co zapamietalamz lekcji i tez wszystko napisalam, licze na min 60%. wcale nie jest tak ciezko jak sie wydaje
odpowiedz

Polecane dla Ciebie