LIST: „Wolę spędzić noc z 50-latkiem, któremu ZALEŻY, niż z żałosnym i nieporadnym chłopcem!”

Oliwia twierdzi, że jej rówieśnicy nie dorastają dojrzałym kochankom do pięt.
LIST: „Wolę spędzić noc z 50-latkiem, któremu ZALEŻY, niż z żałosnym i nieporadnym chłopcem!”
17.11.2013

Droga Redakcjo,

chciałabym poruszyć ważny temat, o którym tak mało się mówi. Na każdym kroku widujemy mocno dojrzałych panów, którzy uganiają się za młodymi dziewczynami i strasznie nas to wszystkich oburza. Mówi się o kryzysie wieku średniego, a czasami nawet starczego. Według większości, takie związki nikomu tak naprawdę nie służą i są niemoralne. Starszy facet powinien się spotykać z równie starą kobietą, a młoda dziewczyna powinna szukać wrażeń u boku równie młodego chłopaka. Jeśli występuje duża różnica wieku, to zawsze musi być coś nie tak.

Od razu słyszymy, że pewnie ta głupia laska poleciała na majątek lub prestiż starszego faceta. Nic nie może jej w nim pociągać, poza pieniędzmi oczywiście. No bo jak? On taki pomarszczony, włosów coraz mniej, te co zostały zmieniają kolor na siwy, kondycja coraz gorsza, w łóżku pewnie leży bezwładnie, bo nic mu się nie chce... Ale to wszystko bzdura! Jeśli młoda dziewczyna, chce wreszcie poczuć się spełniona, powinna zacząć umawiać się ze starszymi. Na pewno nie będzie żałowała!

 

Właśnie dlatego, że mam do siebie szacunek, chcę przeżyć coś wspaniałego. Coś, czego nie da mi żaden młodzieniaszek. Że niby z kimś o 20-30-lat nie stworzę stałego związku? Nawet jeśli nie, to nie oszukujmy się – liczy się konkretna chwila i wrażenia tu i teraz. A tych w towarzystwie dojrzałego faceta nigdy mi nie brakuje. Ktoś taki nie martwi się już o swój status, nie musi niczego udawać i pozować, nie śpieszy się na obiad do mamusi, nie musi się ze mną pospiesznie kochać w domu, do którego zaraz przyjdą jego rodzice. Ma swobodę, której 20-latek nigdy nawet nie zaznał.

Nawet jeśli nikogo nie przekonałam do swoich racji, tym listem chciałam prosić o coś jeszcze. Skoro sama lubisz się męczyć w towarzystwie młodego chłopca, który nie wie nic o życiu i uważasz, że inaczej się nie da – przynajmniej nie wytykaj mnie palcami, tylko dlatego, że ja znajduję przyjemność gdzie indziej!

Oliwia

Pamiętam pierwszy bliższy kontakt z facetem starszym o ponad 20 lat. Trzymał się całkiem nieźle, ale nie podejrzewałam, że kiedyś uznam go za najlepszego kochanka w życiu. Nasłuchałam się głupot, że taki staruszek pewnie niedomaga i kończy po 2 minutach. To on zabrał mnie w długą podróż po moim własnym ciele, potrzebach i przyjemnościach. Miał czas na długi wstęp, tak samo intensywne rozwinięcie, a zakończenie nie wyglądało tak, że obracał się plecami i po chwili chrapał. Wszystko to trwało godzinami i były to najszczęśliwsze godziny mojego życia.

Dopiero doświadczony mężczyzna ma w sobie na tyle dużo pasji i umiejętności, by bliskość z nim była naprawdę satysfakcjonująca. Tacy faceci wcale nie myślą o zaliczeniu kolejnej głupiej małolaty. Chcą poczuć przyjemność, ale tą samą przyjemnością chcą się też dzielić. I wychodzi im to genialnie. Wiedzą, że prawdziwy seks nie może być szybkim numerkiem bez żadnych emocji. A tak to się zazwyczaj kończy w przypadku 20-30-latków. Oni nie mają jeszcze tej życiowej mądrości. Im się po prostu nie chce.

Dlaczego więc mam udawać, że czuję się wspaniale w związku z rówieśnikiem? Próbowałam i wiem, jak to wygląda. To są niedojrzali chłopcy, którzy nie potrafią nawet rozmawiać o seksie, a co dopiero mówić o jakimś konkretnym działaniu. Naoglądali się tych tanich filmików porno i myślą, że wszystko potrafią. Kilka ruchów, kilka westchnięć partnerki i tak to ma wyglądać. A mnie się wcale nie chce wtedy wzdychać. Najchętniej zapłakałabym nad ich nieporadnością i bezmyślnością. Gdybym nie miała porównania, to pewnie musiałabym wierzyć, że tak to ma być.

Ale może być inaczej! Każda szanująca się kobieta powinna poszukać partnera, który będzie chciał ją zrozumieć. Dla którego jej przyjemność nie będzie „przy okazji”, ale stanie się czymś najważniejszym. A jeśli tacy są ci najstarsi panowie, to już nie moja wina. Nie mam zamiaru się krępować, że spędzam kolejną noc z facetem, który mógłby być moim ojcem. Jeśli on nie ma oporów, to ja tym bardziej. Zwłaszcza, że widzę jego zaangażowanie, technikę. To, że jemu zależy. Szkoda tylko, że mało kto rozumie i za chwilę pojawią się głosy, że on jest tanim playboyem, a ja nie mam do siebie żadnego szacunku.

starsi mężczyźni

Pamiętam moje pierwsze związki z rówieśnikami. Kiedy facet był o 3-5 lat starszy, to już była sensacja. O bardziej dojrzałych nie było nawet mowy, bo od razu spotkałabym się z ogromnym oburzeniem. No to się dostosowałam i myślałam, że inaczej się nie da. Wiecie co ich wszystkich łączyło? Zazwyczaj kompletna głupota, niezaradność i brak jakiejkolwiek inwencji. Czasami czułam się tak, jakbym sypiała z własnym dzieckiem, o które trzeba się zatroszczyć. Żadnej inicjatywy z ich strony!

Chyba, że chodziło o zaspokojenie swojego popędu, wtedy bardzo się starali. Ale tylko do czasu, kiedy zaciągali mnie do sypialni. Nie mieli czasu, ani ochoty na długą grę wstępną, czułości, miłe słowa. Wolą szybko zrobić swoje i zasnąć. Gdzie w tym wszystkim byłam ja? Nie wiem. Mam wrażenie, że byłam dla nich tak samo ważna, jak dmuchana lala. Postrzegali mnie jako przedmiot, w którym mogą wykonać kilka szybkich ruchów, a po wszystkim mogę spadać na drzewo. Tak właśnie wygląda seks z młodymi. Nigdy więcej...

starsi mężczyźni

Rzeczywiście, im młodszy facet, tym zazwyczaj większa atrakcyjność fizyczna i lepsza kondycja. Nie powiem, niektórzy z moich partnerów wyglądali jak młodzi bogowie. Ale do czego mi to potrzebne? Popatrzę 5 minut i się znudzę, a cała reszta w ich wykonaniu to jakaś wielka katastrofa. Patrzą wyłącznie na swoją przyjemność i guzik ich obchodzi, co czuje kobieta leżąca obok. No i zazwyczaj to wyjątkowe półgłówki, z którymi mogę pogadać o samochodach, piłce nożnej, albo równie istotnym imprezowaniu. Gdzie prawdziwe życie, uczucia i zaangażowanie?

Już wiem gdzie. Wszystkim tym dysponują starsi faceci. O młodych naprawdę lepiej zapomnieć. Spróbujcie, a same zobaczycie, że życie może być przyjemniejsze. Nie musisz rozmawiać o pierdołach, nie musisz znosić jego humorów i wszystko robić za niego, nie musisz rezygnować z przyjemności, kiedy on kończy po 5 minutach. Dopiero u boku dojrzałego mężczyzny możesz rozkwitnąć. Zobaczysz, co się dzieje wtedy, kiedy drugiej stronie naprawdę zależy. Dla mnie to istny kosmos!

Polecane wideo

Komentarze (54)
Ocena: 5 / 5
Ewa (Ocena: 5) 30.09.2018 17:31
Znam to jestem z takim facetem o 25lat starszy i jest przyjemnie i cudnie.Najgorzej jak sie czlowiek zakocha i trudno sobie z tym poradzic
odpowiedz
misia (Ocena: 5) 20.09.2015 01:09
Za miesiac skoncze 32 lata.Moj maz za miesiac skonczy 51.Poznaliscmy sie jak mialam ok 22 lat i razem juz zeszlo prawie 10.Owszem bylo poprostu zajebiscie,cudowny sex wspolne wyjazdy itd.Ale tak na dluzsza mete to mam nie ciekawe zycie.Juz nie ma cudownego sexu -nie dlatego ze nie moze bo w tej kwestii jest niezastapiony ,tylko poprostu nie dba juz o moje potrzeby ,a tylko o swoje.Bo po co piescic zonke o 19 lat mlodsza jak mozna myslec tylko o sobie ...Zarabia, zawsze sa pieniazki kupilismy mieszkanie jest ok ale chyba nie do konca bo ciagle sie czepia o byle co ...Mysle ze mimo to ze nigdy nie brakuje pieniedzy,lodowka zawsze jest pelna,chociaz milionow to nie mamy to zyjemy chyba dla pozoru jak fajne malzenstwo.Ale mi jednak czegos brak!!!Miłosci???? Akceptacji???Wolnosci??? Duzo by tu wymieniac .Powiem Wam dziewczyny szczeze tak od serca gdybym miala ten rozum co teraz i te lata co wtedy dwa razy zastanowilabym sie czy wejc w taki zwiazek.I wiem tez ze nie kazdy facet jest taki egoistyczny jak moj maz.Mimo tego wszystkiego mamy wzloty i upadki i caly czas walczymy o to by nasze malzenstwo przetwalo.
odpowiedz
xxxxxxxxxx (Ocena: 5) 21.11.2013 13:51
O mój boże co za głupoty, nie wiem czy to zmyślony list czy nie, ale ubawiłam się. Najważniejszą rzeczą w związku jest miłość kretynko. A Ty tylko zaliczasz facetów, szanujesz się w ogóle dziewczyno. Mam faceta 5 lat młodszego i to on zaspokaja moje potrzeby, a nie na odwrót jak jest wg Ciebie. Ogarnji się dziewczyno.
zobacz odpowiedzi (1)
Jeessica (Ocena: 5) 21.11.2013 07:46
Jestem z moim narzeczonym już 8 lat. Jest ode mnie starszy o dwa lata. Faceci się zmieniają a ich tak samo trzeba wychować i czasem jeśli czegoś nie wiedzą albo się mylą trzeba naprowadzić ich na właściwy tor. Przyznam szczerzę, że nie wiem o czym miałabym rozmawiać z facetem w wieku mojego taty. O tym co z tatą? Zwróciłaś uwagę na sex, a co z rozmową, porozumieniem? A co z życiem długo i szczęśliwie jak on umrze minimum 20 lat przed Tobą? Sex jest ważny, ale nie najważniejszy. Przecież chyba każda kobieta na pewnym etapie życia szuka partnera do życia, z którym nie będzie się nudzić, który wychowa z nią dzieci, który dożyje z nią starości po czym razem zamieszkają w domu nad jeziorem i będą razem. Może mam staroświeckie podejście jeśli chodzi o związek, ale mimo, że czasy się zmieniają, my kobiety się zmieniamy i mamy inne wartości wierzę w to, że każda z nas chce miłości a jeśli z nim wiąże się dobry sex, opiekuńczy i przystojny facet to jeszcze lepiej. Do tego żeby kochać nie ważny jest wiek, podejście do tematu jest indywidualne. Niektóre wolicie starszych no bo czemu nie, najważniejsza zawsze jest miłość.
zobacz odpowiedzi (1)
M (Ocena: 5) 20.11.2013 12:18
Dokladnie sie z Toba zgadzam! Jestem w zwiazku z mezczyzna dokladnie 15 lat starszym. Kiedy rozmawiam z moimi rowiesnikami badz facetami starszymi o kilka lat, mysle sobie co za dzieci! Widze i czuje ogromna roznice. Jestesmy razem 2 lata i sa to moje najlepsze 2 lata zycia. Planujemy zalozyc rodzine, poki co podrozujemy i sie bawimy (paintball, kina, prowadzenie luksusowych samochodow itp) wogole sie nie nudzimy! a co taki 25 latek ma do zaoferowania? Mieszka jeszcze z rodzicami i ledwo starcza mu na porzadna kolacje w restauracji. Nie wspominajac juz o sprawach lozkowych. Takze w 100% popieram autorke! Pozdrawiam i zycze powodzenia w szukaniu doroslych mezczyzn :)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie