Cześć...
Zastanawiam się, czy w ogóle jest sens pisać w tej sprawie. Ludzie przecież i tak już wydali wyrok. A jak wiadomo, są uparci i nawet nie próbują zmienić swojego myślenia. Już się przyjęło, że osoby korzystające ze sztucznego opalania to głupie solary i trudno to odwrócić. Mimo wszystko chciałabym się jakoś obronić. Nie uważam się za kretynkę, którą należy upokarzać i wytykać palcami. Co ja takiego złego zrobiłam? No tak, lubię śniadą karnację, a ze względu na pogodę w Polsce, nie mogę mieć jej naturalnie. Dlatego smażę się pod lampami i to ma być niby dowód na mój brak inteligencji.
Wiem, co się mówi o solariach i jego użytkownikach, z których większość to młode dziewczyny. To jest podłe, bo jak można przyklejać komuś łatkę wyłącznie na tej podstawie? Nie czuję się z tego powodu gorsza i głupsza. Najgorsze jest to, że muszę to ciągle udowadniać. Mój list to efekt ostatniej sytuacji. Usłyszałam od pewnego chłopaka, że „wcale nie jestem taka, jak się mówi”. O co chodzi?! O moją opaleniznę. Zobaczył, że jestem opalona i od razu sobie pomyślał, że mam coś z mózgiem.
Żeby było sprawiedliwie, to powinnam wszystkim objadającym się wmawiać, że umrą na zawał, od otyłości staną się kalekami i w ogóle są obrzydliwi. Ja dobrze wiem, że promienie solarium nie są zdrowe. Podobnie jak tłuste jedzenie, sól, brudne powietrze i milion innych rzeczy. Nie uważam, żebym z tym przesadzała, więc ryzyko wcale nie jest takie wielkie. Na razie chcę dbać o swój wygląd i tyle. Myślę, że człowiek z ciemniejszą karnacją wygląda nie tylko lepiej, ale też zdrowiej. Tak, wiem, że zostanę wyśmiana, bo przecież w solarium nie ma nic zdrowego.
Czy naprawdę zasłużyłam ja i miliony innych dziewczyn na takie traktowanie? Może jestem niemodna, ale robię to, na co mam ochotę. Nikomu krzywdy nie robię. Dlatego polecam się zastanowić i przestać tak piętnować innych ludzi. Najpierw spójrzcie na siebie!
Kaja
Tyle się mówi, że nie wolno oceniać ludzi na podstawie ich wyglądu itd. Trzeba kogoś poznać, żeby wiedzieć, kim tak naprawdę jest. Dziewczyny w mojej sytuacji dobrze wiedzą, jak to wygląda naprawdę... Nie musisz być nawet spalona, żeby wyjść na głupka. Wystarczy się przyznać, że nie lubisz bladej skóry i czasami odwiedzasz solarium. Od razu jest śmiech i pukanie się w głowę. Bardzo mnie to wkurza, ale też ciekawi. Jeszcze kilka lat temu tak nie było! Podobno robimy się coraz bardziej tolerancyjni, a tego jakoś nie chcemy zrozumieć.
Uważam, że to jest zwykła nagonka. Media i ludzie wymyślili sobie wroga, którego można obrazić i wyśmiać. Prawdziwych głupków jakoś się tak nie piętnuje, ale „solarę” koniecznie trzeba. Co takiego złego zrobiła? Tego właśnie nie potrafię zrozumieć. Czasami czuję się gorzej od złodziejki. Ludzie łatwiej wybaczą coś naprawdę złego, niż dbanie o siebie... W jakim ja dziwnym kraju żyję! Chore jest to, że w ogóle muszę się tłumaczyć, ale co innego mi pozostało...
Zastanawiam się, skąd takie nastawienie. Ewentualnie mogę zrozumieć, że niektóre tzw. solary są specyficzne. Sama widziałam i poznałam dziewczyny, które chcą być czarne jak skwarki i inteligencją raczej nie grzeszą. Może to promieniowanie tak na nie działa? Typowe tlenione blondyny, które nie wyobrażają sobie dnia bez smażenia. Ok, są śmieszne, ale czy to powód, żeby wszystkich na tej podstawie oceniać? Mój były chłopak okazał się palantem, ale z tej okazji nie oceniam podobnie wszystkich facetów. Moja ruda koleżanka bardzo mnie zawiodła, ale nie wieszam teraz psów na wszystkich rudych.
Wiecie jak to się nazywa? Generalizowanie! Polacy szukają sobie wymyślonych wrogów, bo komuś od czasu do czasu trzeba przyłożyć. Tak dla sportu i dobrego samopoczucia. Może to wynika z własnych kompleksów? Pewnie tak, bo kto zdrowy miałby problem z tym, że ktoś inny opala się pod lampami, a nie na prawdziwym słońcu!
No i wychodzi na to, że jestem idiotką, bo to przecież już niemodne. Stylowa dziewczyna powinna być teraz blada, bo liczy się naturalność. A na dodatek umrę na raka, więc nie powinnam mieć pretensji, kiedy wreszcie zachoruję. To już jest zwykła podłość, żeby tak do mnie mówić.
Jesteśmy kozłami ofiarnymi, których można obrazić w każdy sposób, bo przecież „beka z solar” jest taka fajna.
Czemu podobnie nie traktujemy np. grubasów?
Jak to jest ze mną? Nie jestem uzależniona od solarium, ale korzystam w miarę regularnie. Uważam, że mam zbyt bladą cerę, żeby nic z tym nie robić. Najlepiej czuję się latem, kiedy mogę się normalnie opalić. Mam wtedy zdrową i ładną skórę.
A co potem? Nie mam zamiaru przez wiele miesięcy chodzić biała jak mąka. Skoro mam możliwość załatwienia sprawy pod lampami, to z tego korzystam. Nie chodzę tam codziennie i nie zamykam się w kapsule na pół godziny. Raz, dwa razy w tygodniu kilka minut i od razu mam lepszy humor.