LIST: „Oświadczył mi się we Wszystkich Świętych. Na cmentarzu, klęcząc na grobie własnej matki!”

Karolina docenia gest narzeczonego, ale boi się, że to zły znak.
LIST: „Oświadczył mi się we Wszystkich Świętych. Na cmentarzu, klęcząc na grobie własnej matki!”
04.11.2015

Cześć,

mam na imię Karolina, mam 27 lat i od niedawna jestem zaręczona. Ten związek trwa już od 2010 roku, więc zdążyliśmy się poznać. Jeszcze ze sobą nie mieszkamy, ale to tylko z braku możliwości. Po ślubie na pewno się to zmieni. O ile zostaniemy małżeństwem, bo przyznam się, że po takiej akcji mam coraz większe wątpliwości. Niby się wzruszyłam i powiedziałam „tak”, ale mógł to jakoś inaczej zorganizować!

Nie przywiązuję zazwyczaj wagi do tego co wypada, a co nie, okoliczności i symboli. Jestem raczej realistką, a nie romantyczką. Kiedyś się śmiałam, że gdybym kochała faceta, a on oświadczyłby mi się w stodole albo łazience, to nie miałabym z tym problemu. Przecież liczy się to, kto zadaje pytanie, a nie gdzie. Dzisiaj trochę zmieniłam zdanie, bo mój narzeczony trochę przesadził.

Oświadczył się w najgorszym możliwym terminie i w najdziwniejszym miejscu, jakie można sobie wyobrazić.

 

oświadczyny na cmentarzu

Na ostatni weekend pojechałam z nim i jego tatą do miejscowości, skąd pochodzą. Mieliśmy tam odwiedzić groby, a wracając zajrzeć do mojej rodziny. Oczywiście mogłam to zrobić z moimi rodzicami, ale już się przyjęło, że na cmentarz chodzę z nim. Dla niego to ważne, bo 3 lata temu pochował swoją mamę. To cały czas świeża rana i naprawdę bardzo mu z tego powodu współczuję. Kocham, więc chcę go wspierać.

Nic nie zapowiadało, że to będzie inne Wszystkich Świętych, niż zwykle. Kupiliśmy znicze i kwiatki, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Jeszcze się umówiłam z moimi rodzicami, że jak zdążę, to wieczorem razem się wybierzemy na groby dziadków. Ale to nie był zwykły dzień i wieczorem nigdzie już nie poszłam.

Dotarliśmy, jego tata zaczął robić gruntowne porządki, a kiedy już grób mamy był gotowy, wtedy zostaliśmy sami.

oświadczyny na cmentarzu

Do teraz nie wiem, gdzie jego ojciec zniknął. Chyba za bardzo byłam zajęta sprzątaniem. On miał coś przynieść z samochodu albo kupić, już nie kojarzę. Stoimy tam we dwójkę, widzę że on się wzruszył, objęłam go i on zaczyna mówić. Że nie planował tego w ten sposób, bo to może być dla mnie kłopotliwe, ale nie może się powstrzymać. Jego mama byłaby szczęśliwa, on jeszcze bardziej. Dalej nie wiem, o co mu chodzi.

Wtedy przyklęknął jedną nogą na wylewce przy grobie, wyciągnął z kieszeni pudełeczko i najnormalniej w świecie mi się oświadczył. Przyjęłam pierścionek, powiedziałam, że chcę z nim być do końca i wtedy wrócił jego tata. Podobno o niczym nie wiedział, ale bardzo się cieszył.

Trochę nie chce mi się wierzyć, że to stało się tak nagle i przypadkiem. Wszystko wyglądało jak zaplanowana akcja. A ja sama nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć.

oświadczyny na cmentarzu

Minęło bardzo mało czasu, ale jeszcze nikomu się nie pochwaliłam. Nie wiem, jak mam to zrobić. Kocham go i chcę z nim być, ale inaczej to sobie wyobrażałam. Z jednej strony jestem dumna, że poprosił mnie o rękę, ale z drugiej – wstydzę się. Jak komuś powiem, to się na pewno będzie dopytywał, jak do tego doszło. I co ja mam w tym momencie powiedzieć? Że oświadczył mi się 1 listopada, a żeby było ciekawiej, to klęcząc na grobie?

Ja w pewnym sensie rozumiem, dlaczego tak to wyszło. On bardzo kochał swoją mamę i chciał, żeby była razem z nim w tak szczególnym dniu. Jak już się zgodziłam, to on położył dłoń na grobowcu i przysiągł jej, że nigdy mnie nie skrzywdzi. To było bardzo wzruszające, ale chyba nikt inny tego nie zrozumie.

Jak się przyznam do cmentarnych oświadczyn, to ludzie naprawdę wezmą nas za chorych psychicznie. Nie dziwię się wcale.

oświadczyny na cmentarzu

Biję się z myślami, co o tym wszystkim sądzić. Przez chwilę wydaje mi się, że to najpiękniejszy dowód miłości. Obecność mamy, ta przysięga i podniosła atmosfera. Potem dochodzę do wniosku, że zwariował. Już dawno powinien się pogodzić ze stratą, a przynajmniej mnie w to nie wciągać. Znałam jego matkę, ale to nie powód, żebym przeżywała najpiękniejszy moment w życiu na cmentarzu.

Z tego powodu raczej taki piękny nie jest. Wiadomo, że jestem kobietą, chciałabym się pochwalić i wykrzyczeć swoją radość, ale jest mi normalnie wstyd. Wszystkich interesuje, jak wyglądały oświadczyny. Koleżanki umrą z ciekawości i wreszcie to ze mnie wyduszą. Pamiętam, że jedna zaręczyła się na pokładzie samolotu, inna na polanie w środku lasu.

A ja na grobie...

oświadczyny na cmentarzu

Szkoda, że połączył te dwie okazje i teraz wszystko nam się będzie kojarzyło. Każda wzmianka o zaręczynach i ślubie to myśl o grobie, o jego matce. Każde odwiedziny cmentarza to skojarzenie z oświadczynami, pierścionkiem i nową drogą życia. Niby nową, a wszystko w miejscu, gdzie zakończyło się życie bardzo ważnej dla niego osoby.

Nie zrozumcie mnie źle – jestem szczęśliwa, że do tego doszło. Trafiłam na super faceta i chcę za niego wyjść. Przeszkadzają mi tylko okoliczności i mam nadzieję, że to nie jest dla nas zły znak. Nie wiem kiedy się odważę, żeby komuś znajomemu o tym opowiedzieć. Przecież mnie wyśmieją...

Karolina

Polecane wideo

Komentarze (35)
Ocena: 4.2 / 5
Anonim (Ocena: 5) 09.11.2015 22:10
Mega wrażliwy, kochany chłopak. To co zrobił mając świadomość, z tego co mówisz, że nie jest to standardowy posób oświadczyn, mówi o tym, że po prostu tam, gdzie może bardziej czuje obecność matki, postanowił cię poprosić żebyś dzieliła z nim życie. Dla mnie nic w tym strasznego, kompromitującego ani chorego. Po prostu w tej chwili, może pod wpływem wzruszenia, poczuł, ze dluzej nie chce czekać, ze to ten moment.. a że zdjęcia na fb nie wrzucisz z tej okazji...to już pozostawiam do przemyśleń.
odpowiedz
Pe (Ocena: 5) 05.11.2015 13:30
TEN "LIST" JUŻ BYŁ!!! ODGRZEWANY KOTLET I W DODATKU FAKE :)
odpowiedz
Pe (Ocena: 1) 05.11.2015 13:28
Taki artykuł już był tu pare lat temu :) wiec nie jest to prawdziwy list
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2015 23:53
A mi się w sumie podoba to co zrobił. Bardzo romantycznie. Musiało być pięknie jak się setki zniczy paliło, poważnie mówię xP
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2015 23:16
Oj tam, akurat co ludzie powiedzą, to tym najmniej powinnaś się przejmować. Ludzie zawsze będą gadali. Wybrał tak, a nie inaczej, bo może nie chciał żeby tak ważny moment "umknął" jego mamie. Dodatkowo obiecał Cię nie skrzywdzić, więc pewnie chciał żebyś poczuła, jak ważna jesteś dla niego i jak serio do tego podchodzi. To w końcu facet, nie sądzę żeby planując to, wybiegał trochę w przyszłość i zastanawiał się co ludzie powiedzą, co wy będziecie opowiadać itp., po prostu zrobił jak czuł. U mnie to wyglądało tak: wyszłam po niego na dworzec, wracał z pracy, w drodze do domu mijaliśmy jubilera, ni z gruszki ni z pietruszki powiedział żebyśmy weszli i mam sobie wybrać pierścionek, po wyjściu zapytałam czy to oświadczyny? Sarkastycznie dodałam, bardzo romantyczne, on odpowiedział: no co, bierzesz mnie takiego? I tyle. To było 10 lat temu, wciąż się świetnie dogadujemy, nie odczuwam jakiegoś żalu, czy, że mnie coś ominęło, wręcz przeciwnie. Sądzę, że nie ważne gdzie i jak, ważne kto zadaje to pytanie. Wybaczcie metrowy wpis :) pozdrawiam :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie