LIST: „Mogłam być popularna, mieć chłopaka i przyjaciół. Ale pryszcze zniszczyły wszystko!”

Wiki żali się, że zamiast na randki, chodzi do dermatologa.
LIST: „Mogłam być popularna, mieć chłopaka i przyjaciół. Ale pryszcze zniszczyły wszystko!”
04.01.2015

Witajcie...

Mam ze sobą ogromny problem, na który nie mam prawie żadnego wpływu. Powiem szczerze, że wolałabym być chorobliwie otyła, niż mieć problemy ze skórą. Kilogramy zawsze można zrzucić, a walka z cerą czasami w ogóle nie przynosi efektów. Jakoś trzeba żyć, a z taką twarzą nie da się normalnie. Moim zdaniem pryszcze są główną przyczyną, że nic mi nie wychodzi. Na nic gadanie, że trzeba się otworzyć i nie przejmować... Nawet gdybym potrafiła się nie przejmować, to uwierzcie – inni zaraz mi przypomną, że jest ze mną jakiś problem. Przez ludzką podłość nic mi się nie udaje.

Tylko zanim sobie pomyślicie, że jestem pryszczatą nastolatką, która szuka dziury w całym, musicie wiedzieć, że ten problem dotyczy mnie od wielu lat. Dzisiaj mam ich 21. Nie robiłabym afery, gdyby chodziło o zwykły młodzieńczy trądzik. Moje zmiany skórne przypominają trąd. Ludzie się mnie brzydzą. Gdyby ich reakcje były inne, to nie miałabym takiej depresji, jak mam. Powiem szczerze – nie uważam, żebym była beznadziejna i dlatego nikt mnie nie lubi. Winne są wyłącznie problemy ze skórą. I to mnie najbardziej dobija...

 

pimples

Założyłabym sobie to głupie konto na Instagramie, ale teraz nie mam czego pokazywać.

WSZYSTKO wyglądałoby inaczej.

Nie wydaje mi się, żeby w tym była jakaś przesada. To nie jest tak, że próbuję się usprawiedliwiać trądzikiem i pewnie ze zdrową skórą nadal nic by mi nie wychodziło. Znam siebie i wiem, że dużo mogę. Reakcje innych ludzi mi to uniemożliwiają. Widzę jak na mnie patrzą i sama zaczynam myśleć o sobie bardzo źle. Kto nie ma takiego problemu, może tego nie zrozumieć. Mogę powiedzieć, że dla mnie moje odbicie w lustrze jest praktycznie wyrokiem śmierci...

pimples

Leczę się od wielu lat. Zmieniałam lekarstwa, lekarzy, korzystałam z różnych zabiegów. Jeśli są efekty, to marne i na krótko. Potem wszystko wraca do paskudnej normy. Zwykły trądzik trzyma zazwyczaj kilka lat i nie pozostawia śladów. Mój nie chce mnie puścić. Wyglądam jak poparzona, a pod czerwonymi plamami już widać głębokie blizny. Możecie sobie wyobrazić, co to oznacza dla młodej dziewczyny... Dostałam urodę, pewność siebie, radość i to wszystko gdzieś zniknęło. Jedyne co mogę, to zazdrościć zdrowym, że nikt ich nie ocenia. Gdyby nie te problemy skórne, wydaje mi się, że mogłabym wszystko.

Na pewno miałabym wielu przyjaciół, bo jestem kontaktową osobą.

Byłabym radośniejsza, bo nikt by mnie nie wytykał palcami, przez co się wycofałam.

 

pimples

Pewnie byłoby mi przykro, ale mogłabym jakoś zrozumieć, gdyby chodziło o coś innego. Są przecież ludzie, którzy od razu wydają się mało sympatyczni. Są dziewczyny nudne, niezbyt ładne, nieciekawe, puste. Ja taka na pewno nie jestem. Gdybym miała zdrową cerę, to naprawdę mogłabym chyba wszystko. Jestem towarzyska i aż mnie ciągnie do innych, brzydka raczej nie jestem (nie licząc pryszczy), można ze mną porozmawiać, mam swoje zainteresowania, nie chowam się gdzieś z boku. Tylko to nikogo nie obchodzi, bo najpierw widzą moją gębę i po sprawie.

Pamiętam, że w podstawówce byłam bardzo lubiana. Nie miałam żadnych poważnych problemów, ani kompleksów. Kolegowałam się z wieloma osobami, nauczyciele mnie lubili, rodzice w ogóle na mnie nie narzekali. W gimnazjum wyglądałam już znacznie gorzej, ale próbowałam robić dobrą minę do złej gry. Na początku to był zwykły trądzik, który pojawiał się i znikał. Potem był już non stop, ale dało się go zakryć pudrem. Pojawiły się pierwsze chamskie komentarze, z dnia na dzień stałam się dla nich niewidzialna. Tego już mi się nie udało naprawić.

pimples

Później było jeszcze gorzej, bo liceum kończyłam w strasznym stanie. Wiedziałam, że wyglądam tragicznie, ale pewnie mogłabym się jeszcze pozbierać. Tylko inni mi na to nie pozwolili... Straciłam znajomych, nie mówiąc o tym, że jako jedyna nigdy nie miałam chłopaka. Wszyscy się mnie brzydzili. Nawet nie używali mojego imienia, tylko zawsze było, że jestem „tą pryszczatą”. Już zupełnie straciłam nadzieję i sama siebie znienawidziłam. Nie dlatego, że widziałam swoje pryszcze. Życie zniszczyły mi osoby, które postrzegały mnie wyłącznie przez pryzmat tej cholernej cery.

Nie wiem jak to ująć... Jest mi źle, że wyglądam, jak wyglądam, ale wydaje mi się, że mogłabym się jakoś przyzwyczaić i nie przejmować. Tylko tak się nie da, bo jak już się odważę do kogoś zagadać, to ten ktoś zaraz się krzywi. Największym problemem nie jest moja czerwona i paskudna twarz, ale cudze reakcje. Najpierw problemy dermatologiczne zniszczyły mi życie, a potem inni ludzie mnie dobili. Jestem w takim stanie, że nie widzę nawet najmniejszej szansy na poprawę. Może jakimś cudem uda się to kiedyś wyleczyć, ale wtedy będę już tak skrzywiona psychicznie, że to nic nie da.

pimples

Żyję, ale co to za życie? W młodości zaczyna się wszystko. Ja tracę ten czas i marnuję wszystkie możliwości. Czasami starcza mi odwagi i próbuję coś zrobić, ale zaraz ktoś podcina mi skrzydła. Obudzę się za kilka lat, kiedy rówieśnicy będą już po ślubach, z dziećmi, ze stabilną pracą, własnymi mieszkaniami. Ja pewnie dalej będę mieszkała z rodzicami, a zamiast na randki, będę chodziła do dermatologa.

Chce mi się wyć, ale muszę się powstrzymać. Kiedy płaczę, moja paskudna twarz wygląda jeszcze gorzej. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zdaję sobie sprawę ze swoich warunków, ale ta jedna rzecz zniszczyła wszystko.

Czasami żartuję, że moja jedyna szansa to przeszczep twarzy. Straszne, ale wcale nie za bardzo przesadzone...

Wiki

pimples

Miałabym chłopaka albo przynajmniej jakiś związek na koncie.

Mogłabym realizować swoją pasję, czyli fotografię.

Lepiej radziłabym sobie na studiach, bo nawet wykładowcy są do mnie uprzedzeni.

Byłabym spokojniejsza i bardziej spontaniczna.

Nie musiałabym spędzać tyle czasu przed lustrem i dosłownie szpachlować twarzy.

Znalazłabym sobie jakąś dorywczą pracę, bo teraz wszystkie rozmowy kończą się na niczym.

 

Polecane wideo

Komentarze (44)
Ocena: 4.93 / 5
gość (Ocena: 5) 19.11.2019 21:05
Bralam 12 lat hormony antyandrogenne yasmin a nawet chwilowo androkur do tego. Wtedy TYLKO W CZASIE brania bylo CUDOWNIE. Zniknal nawet lojotok a mam bardzo silny. Do tego twarz mi wyladniala stala sie kobieca mialam duzo wieksze powodzenie. Obcy na ulicy nawet zwracali na mnie uwage. Mimo ze od choroby jajnikow PCOS mam przerzedzone wlosy wtedy do ramion i to b.jasny blond. Niestety. Po odstawieniu hormonow KOSZMAR!!! Plakalam wstydzilam sie wychodzic z domu w wieku 27 lat. Mialam trad na twarzy szyi, dekolcie, piersiach, ramionach, plecach i posladkach. Taki sterydowy. Mam wrazenie ze na mnie same pigulki nie dzialaly ani yasmin ani diane. A androkur mozna brac krotko wiec... bralam tez izotek ale to byla pomylka. Leczylam sie na depresje i zaburzenie osobowosci. Teraz zdarzy sie ze sie komus spodobam podejdzie obcy facet i chce sie umowic a mam 35 lat... dalej tradzik ale nie az taki. Tylko posladki, ramiona, na twarzy silny lojotok i zaskorniki grudki ale juz nie ropne. Odkad zaszlam w ciaze znacznie mi sie poprawilo ale dalej wiele brakuje do idealu. Jednak zaczelam chodzic nawet na basen i na plaze. Pigulki troche ratowaly sytuacje ale byly znacznie za slabe. No i przemyslcie czy warto jak po odstawieniu moze byc koszmar. Moj trwal poltora roku az do ciazy.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.02.2015 18:21
Co za chore pojdejscie... Niektorzy maja blizny i nie wiadomo co jeszcze i rozwijaja sie, maja przyjaciol, chlopakow/dziewczyny, prace i to im w niczym nie przeszkadza... Trzeba tylko zmienic podejscie do siebie bo ludzie widza jesli ktos sam siebie nie lubi...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.01.2015 22:37
nie przejmuj sie niczym i rób swoje zwalanie na pryszcze nic tu nie pomoże .wiem jak to jest bo tez kiedys mialam trądzik .jeszcze ułożysz sobie życie i byc moze za kilka lat bedziesz sie z tego śmiać .pamietaj optymizm i jeszcze raz optymizm!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.01.2015 15:30
ja rozumiem, ze trudno zyc z takim tradzikiem, ale tekst, ze wolalby miec nadwage bo zawsze mozna zrzucic kg jest glupi. bo jakby miala kg, ktorych nie moglaby za nic w swiecie zrzucic (tak jak jest z jej tradzikiem) to by nie wolala. po co tak glupio porownywac
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.01.2015 00:30
Doskonale Cię rozumiem! W wieku 21 lat nieprzerwanie walczyłam z trądzikiem. Nie były to drobne, białe krostki tylko napuchnięte guzki pełne żółtej ropy. Moja twarz wyglądała jak poligon, nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze. Nawet, gdy rozmawiający ze mną ludzie nic nie mówili na temat moich zmian skórnych, ja i tak miałam w głowie myśli typu "pewnie myśli sobie, że jestem strasznym brudasem skoro mam na twarzy coś takiego". Moja psychika była zrujnowana, włóczyłam się po dermatologach, kosmetologach. I wiesz co? W KOŃCU (dziś mam 24 lata) się udało! Nie było poprawy ale nie poddawałam się i to się opłaciło! Tobie radzę to samo, zdaję sobie sprawę z tego, że czasami brakuje już sił ale nie możesz się poddawać. Każdy organizm jest inny i różnie reaguje na dane leki. Ja przyjmowałam wiele specyfików, aż w końcu po długich latach znalazłam Axotret. Skutki uboczne były cholernie uciążliwe, ale poświęciłam kawałek swojego zdrowia i dziś mam "czystą" cerę. Nie licząc blizn, ale to mi nie przeszkadza. Nie wiem, czy Tobie pomógłby ten lek ale chcę Ci pokazać, że powiedzenie "szukajcie a znajdziecie" ma w sobie sporo prawdy. Nie poddawaj się, wiem, że ludzie potrafią być okrutni. Ja również tego doświadczyłam. Kiedyś nawet zaczepiła mnie obca kobieta w pociągu i wypytywała, skąd u mnie taki trądzik! Ludzie czasami nie wiedzą, co mówią... Musisz to przetrwać. Życzę Ci powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki! Będzie dobrze :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie