LIST: Mam romans z młodszym chłopakiem. W łóżku jest boski, ale czy to ma sens?

Kasia skończyła niedawno 28 lat, jej facet będzie za kilka miesięcy pisał maturę.
LIST: Mam romans z młodszym chłopakiem. W łóżku jest boski, ale czy to ma sens?
01.11.2012

Cześć,

Zdecydowałam się napisać do Papilota, bo potrzebuję szczerej porady. Gadałam już o tym z kilkoma koleżankami, ale czuję, że one nie mówią mi do końca tego, co naprawdę myślą. Może nie chcą mnie urazić? Fakt jest jednak taki, że mam spory dylemat.

Spotykam się właśnie z chłopakiem, który jest ode mnie młodszy o prawie 10 lat! Nigdy wcześniej nawet bym nie przypuszczała, że mogę związać się z takim małolatem. To chyba było przeznaczenie...

Pracuję razem z jego mamą w urzędzie skarbowym (ona jednak siedzi w innym pokoju). Nigdy wcześniej go nie widziałam. Aż tu pewnego dnia przyjechał po nią do biura, a że musiała trochę dłużej zostać, więc czekał u niej w pokoju. Jak weszłam tam po jakieś papiery, matka Antka od razu nas sobie przedstawiła. Powiedziała, że skoro Antek już na nią czeka to może zobaczy mój komputer (bo ostatnio cały czas mi się zawieszał).

Antek zgodził się, ale widać było, że trochę mu się nie chce. Bez słowa usiadł przy moim kompie, a ja, żeby nie było niezręcznej ciszy zaczęłam go zagadywać. I tak od słowa do słowa rozkręcał się coraz bardziej. Opowiadał o szkole, o tym, że ma w tym roku maturę, że chce iść na informatykę. Słuchałam go z zaciekawieniem, bo kiedyś chodziłam do tego samego liceum co on teraz. Wypytywałam go trochę o nauczycieli i takie tam..

sexy

Antek oczywiście też dużo nie pił. Znajomi nawet pytali się go, czemu jest taki spokojny. Widać było, że nie wiedział jak się zachować. Z jednej strony zgrywał przy mnie dorosłego, a z drugiej widać było, że chętnie skusiłby się na ostry melanż.

No i właśnie w tym jest cały problem. Boję się, że skrzywdzę tego chłopaka. On mnie oczywiście zapewnia, że jest cudownie i wcale go nie ograniczam. Niby jak jesteśmy sami to nie czuć tej różnicy wieku, ale ja i tak ciągle się zastanawiam, czy ten związek ma w ogóle sens.

Do tego jeszcze cały czas boję się, co na to wszystko powiedzą ludzie. Pochodzę z dosyć małego miasta. Na pewno już teraz wszyscy o nas plotkują. Wiem też, że jego matka nie jest zbyt zadowolona z naszej znajomości. W pracy cały czas mnie unika.

Co mam z tym wszystkim zrobić? Iść na żywioł? Czy raczej w porę to wszystko zakończyć? A co będzie jeżeli on rzuci mnie po kilku latach? Będę przecież wtedy grubo po trzydziestce i wtedy to już na pewno nikogo sobie nie znajdę...

Kasia, 28 lat

Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

sexy

Dopiero Antek obudził mnie do życia. Od tego dnia, kiedy przyszedł pierwszy raz do mnie do domu minęły trzy miesiące. To wszystko działo się tak szybko. Najpierw on zaczął dzwonić do mnie i przychodzić pod różnymi pretekstami (że niby coś jeszcze musi zrobić w komputerze albo pożyczyć mi jakąś płytę).

W końcu jednak przestaliśmy udawać, że jesteśmy sobie obojętni. Zaczęliśmy umawiać się na randki, wieczorami oglądaliśmy razem filmy. W pokoju, po ciemku działy się różne rzeczy. Antek jest świetny w te klocki, niby taki młody, a wie co robić. Seks z nim jest po prostu boski. Chociaż jestem od niego tyle starsza czuję się jakaś taka niedoświadczona...

Gdyby nie ta różnica wieku, byłoby naprawdę idealnie. Niestety, ja doskonale zdaję sobie sprawę, że Antek ma jeszcze przed sobą całe imprezowe życie, a ja już się raczej wyszalałam. Zresztą on przecież jeszcze chodzi do szkoły... to zupełnie inny świat.

Raz wyciągnął mnie na imprezę do znajomych. Długo się opierałam, bo nie wiedziałam jak odnajdę się w towarzystwie takich młodych ludzi. Wreszcie się zgodziłam, w sumie nie było tak źle, ale i tak tam nie pasowałam.

Kiedy tam dotarliśmy, wszyscy byli już nieźle wstawieni. Wódka lała się strumieniami, dużo osób paliło trawę, a ja tylko myślałam o tym, że jak wypiję za dużo to jutro rano będę się źle czuła. Czasy takich ostrych imprez mam już po prostu za sobą...

sexy

Na koniec wymieniliśmy się numerami telefonu, bo Antek zaoferował się, że może również naprawić mi domowy laptop (narzekałam mu, że chyba mam jakiegoś wirusa). No i tak właśnie zaczęła się nasza znajomość...

Umówiliśmy się SMS-ami, że przyjdzie do mnie w weekend, żeby zobaczyć ten komputer. Był punktualnie na 19. Nigdy nie zapomnę spojrzenia moich rodziców (jestem jedynaczką i mieszkam cały czas razem z nimi). Od razu sobie pomyśleli, że to jakiś amant do mnie.

Wytłumaczyłam im, że to kolega i przyszedł naprawiać laptop, po czym zamknęliśmy się w moim pokoju. Nie wiem czemu, ale cały czas czułam jakieś dreszcze jak na niego patrzyłam. Antek wglądał bardzo męsko, był dosyć wyrośnięty jak na swoje prawie 19 lat. I do tego ta jego mocno zarysowana żuchwa... A ja tak dawno nie miałam żadnego chłopaka...

Spotykałam się z takim jednym jeszcze liceum, ale czułam, że to nie jest to. Później na studiach były jakieś przelotne znajomości, ale nic poważnego. A jak wróciłam do swojego rodzinnego miasta i zaczęłam pracować w urzędzie to już całkiem zasiedziałam się w domu.

Polecane wideo

Komentarze (136)
Ocena: 4.97 / 5
gość (Ocena: 5) 08.10.2020 15:34
Za chwile skoncze 42 lata... korona odciela mnie od fitnesu, podrozy i innych aktywnosci. Zapisalam sie latem na kurs kitesurfingu, bo to byl jedyny dostepny kurs. To nie jest latwy sport, wymaga determinacji i ogromnej odwagi. Moj instuktor to fantastyczny, przystjny kitesurfer, z ktorym z przyjemnoscia spedzlam czas na wodzie. Nie moge powiedziec ze sie zakochalam ... ale przyzylam cuodwny flirt z facetem mlodszym o 12 lat . Poczulm sie znowu atrakcyjna i fajna. Juz sam fakt ze nauczylam sie kitesurfingu powoduje ze nawiazalam fajne przyjzanie z kitesurferami a inni faceci mnie zagaduja zdziwnieni ze jestem " a chick on a kiteboard " ... Fajny instuktor nauczyl mnie w fajny sposob fajnego sportu i odmienil moje zycie. Nie zwiazalabym sie z mlodszym facetem, ale ten flirt dodal mi wiary i pwenosci siebie ze mona byc atrakcyjna i interesujaca babka w kazdym wieku :
odpowiedz
Zuzanna (Ocena: 5) 11.10.2019 21:40
2 lata temu rozstalam sie z mezem, mam 42 lata, i mlodszego kolege w pracy ( 31 lat ) Jest miedzy nami chemia... byly juz pierwsze pocalunki , choc jeszcze nie nie skonsumowalismy, tak jakos wyszlo, ze gramy na zwloke , choc przez to czekanie dostaje szalu. Pytanie, czy ktos mial podobna sytuacje ? Jak sie to wszystko potoczylo? Czy byl to tylko seks, czy wyszlo z tego cos wiecej?
odpowiedz
ziutek (Ocena: 1) 16.04.2018 16:11
Pani pod trzydziechę mieszka z rodzicami, a kandydata na partnera życiowego ocenia po żuchwie. I kto tu jest dzieckiem - litości !
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.09.2013 21:42
Ja byłam w podobnej sytuacji, no może nie miał 18 ale 27 lat, a różnica 10 lat ...niby uklad był prosty - kumple do pogadania i do łóżka, oboje byliśmy wolni więc nikogo nie krzywdziliśmy....ale...zawsze musi być jakieś ale...wiedziałam, że ktoś będzie cierpiał...szybciej ja, bo starsza...zakończyłam romans, szkoda czasu na coś co nie ma przyszłości, lepiej skupić się na mężczyznach w podobnym wieku...jesteśmy kumplami, spotykamy się czasem gdyż pracujemy w jednej firmie i takie relacje są zdrowsze i bezpieczniejsze dla nas...cudowny sex to nie wszystko, 3mam za Ciebie kciuki
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.05.2013 17:32
Myślę, że taki związek ma sens tylko jeśli obie strony dokładnie wiedzą, że to romans na chwilę. Ludzie na innych etapach życia czasem trafiają na siebie i pomagają sobie hmm spełnić się fizycznie, ale poza współżyciem, taki związek nie ma racji bytu. Nie ma sensu nastawiać się na lata miłości, bo młody chłopak ma za dużo przed sobą i prędzej czy później zacznie obwiniać starszą kobietę o to, że odebrała mu część życia. W pewnym momencie może nawet poczuć się wykorzystany i mieć żal, że jako starsza i mądrzejsza - kobieta nie zakończyła tego w odpowiednim momencie. Z drugiej strony, może być też tak, że chłopak nie jest tak wrażliwy i delikatny jak większość osób w tym wieku i po porostu zawraca kobitce w głowie, żeby móc pochwalić się znajomym, że sypia ze starszą. Nie wierzę w MIŁOŚĆ z taką różnicą wieku. Wierzę w fascynację, wierzę w pociąg fizyczny i tyle. Żeby taka para przetrwała, to starsza kobieta musiałaby być BARDZO niedojrzała. Maturzysta może być bardzo dojrzały jak na 18 lat, ale dalej nie będzie dojrzały jak na 28. Tej różnicy się obejść nie da. Moim zdaniem takie związki należy traktować lekko, ale też otwarcie o tym mówić, żeby nikt nie narobił sobie nadziei.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie