LIST: „Mam na imię Wiesia i jakoś muszę żyć z tym piętnem! Nie jest łatwo...”

Ona przeżyła na własnej skórze, co to znaczy źle dobrane imię.
LIST: „Mam na imię Wiesia i jakoś muszę żyć z tym piętnem! Nie jest łatwo...”
07.06.2015

Witam Redakcję i Czytelniczki...

Kilka razy poruszaliście temat imion. Publikowaliście rankingi, zestawienia tych fajnych i gorszych, kilka osób opisało swoje doświadczenia w tym temacie. Postanowiłam też to zrobić, bo zauważyłam, że ostatnio panuje moda na tradycyjne polskie imiona. Nie rozumiem jej zupełnie, bo mnie rodzice urządzili w ten sam sposób i nigdy nie byłam z tego zadowolona.

Uważam, że źle dobrane imię potrafi utrudnić człowiekowi życie. Zwłaszcza, jak nawet nam się ono nie podoba. Ja od urodzenia żyję z takim piętnem, bo rodzice ni stąd, ni zowąd nazwali mnie Wiesława. Mam starsze rodzeństwo i oni noszą imiona Piotr i Magdalena. Normalne, zwykłe, fajne.  Ja już nie miałam tyle szczęścia...

Nie podoba mi się ono, mam z nim ciągle problem i inni ludzie zresztą też. To nie jest imię na dzisiejsze czasy!

 

dziewczyna

Do teraz czuję pewne zakłopotanie, kiedy trzeba się przestawić albo ktoś zwraca się do mnie po imieniu. Nie jest to przyjemne uczucie. A wystarczyło, żeby moi rodzice o tym kiedyś pomyśleli.

Chcieli mieć córkę o oryginalnym imieniu i to im się udało. Tylko jakim kosztem? Traumę mam do dzisiaj.

Dlatego jestem ogromną przeciwniczką zbytniej oryginalności w tej kwestii. To może uprzykrzyć życie. Przekonałam się o tym na własnej skórze.

dziewczyna

Wolałam się nie odezwać, niż musieć się przedstawić „cześć, jestem Wiesia”. To często wywoływało śmiech.

Dzisiaj już tak strasznie tego nie przeżywam, bo jestem dorosłą kobietą, ale naprawdę wiele mnie to kosztowało. Szczerze nie lubię swojego imienia, choć wiem, że nic już z nim nie zrobię.

Jestem w tym wieku, że brzmi ono dziwacznie. Ani nie załapałam się na współczesną modę na tradycyjne imiona, ani nie jestem w wieku mojej babci. Jestem gdzieś pomiędzy, gdzie rzadko można spotkać jakąś Wiesławę.

 

dziewczyna

Pamiętam dobrze, co działo się w szkole w związku z moim imieniem. Pamiętam jak reagowali chłopcy, z którymi chciałam się zakolegować. Pamiętam zakłopotanie niektórych dorosłych, którzy nie wiedzieli jak się do mnie zwracać. Pamiętam też moje marzenie, żeby rodzice wzięli mnie do urzędu i naprawili swój błąd. To w człowieku zostaje. Imię też i trzeba się z nim męczyć do końca życia.

Być może już tak tego nie przeżywam, ale problem pozostaje. I nie należy on do rodziców, którzy za bardzo ulegli fantazji, ale do dziecka, które w ten sposób urządzili. Pamiętajcie o tym. I Wy, przyszłe mamy, które będziecie wybierać imię dla dziecka i cała reszta, która spotyka na swojej drodze takie Wiesie, jak ja. Tutaj nie ma się z czego śmiać. Można tylko współczuć.

Wiesława

dziewczyna

Możecie sobie wyobrazić, jak byłam traktowana w szkole. Kiedy chodziłam do przedszkola, jeszcze nikt się nie śmiał. Dzieci potrafią wszystko przełknąć i nic ich nie dziwi. Ale później, kiedy ma się już te 7-8 lat, nagle dostrzegają problem. Wokół same Małgosie, Kasie i Agnieszki, a jedna z ich koleżanek to Wiesława. Widzą, że coś tu jest nie tak. W ogóle, jak to brzmi? Wiesia? Okropne!

Wtedy zaczęły się moje kłopoty związane z imieniem, bo wcześniej nawet się nad nim nie zastanawiałam. Przyzwyczaiłam się, nikt się nie czepiał i było dobrze. W podstawówce widziałam te krzywe spojrzenia i słyszałam głupkowate komentarze. Przez kilka kolejnych lat dla niektórych nie byłam Wiesią, ale... Wieśniarą.

Nie powinnam się przejmować, bo to tylko dzieci i one nic nie rozumieją... Tak, tak, oczywiście. Ale ja też byłam wtedy dzieckiem i żyłam z piętnem.

dziewczyna

Później już przestałam być na szczęście „Wieśniarą”, ale i tak nie mogłam liczyć na pełną akceptację. Kiedy ktoś się do mnie zwracał, to słyszałam ironię w głosie. Niektórzy specjalnie podkreślali, że jestem „Wiesława”, wymawiając to imię jak najgłośniej i najwyraźniej przy obcych ludziach. Pewnie liczyli na to, że kogoś zdziwią i w ten sposób mnie ośmieszą. Była też wersja mniej oficjalna...

Mało kto mówił do mnie Wiesia. Może wydawało im się to głupie? Jak się tak zastanowić, to rzeczywiście śmiesznie to brzmi. Dla większości koleżanek byłam Wieśką. Ciągle czułam, że odstaję od rówieśników. Mam dość silny charakter i powinnam być przebojowa, ale to mnie strasznie blokowało przez te lata.

 

Polecane wideo

Komentarze (89)
Ocena: 4.9 / 5
... (Ocena: 4) 26.11.2021 12:13
przecież możesz zmienić imię
odpowiedz
W. (Ocena: 5) 14.10.2015 20:27
Droga Wiesiu.Też mam tak na imię.Moje imię wybrały mi siostry,nie rodzice.Przez całe życie uważam je za ...obciachowe, niestety.Rozumiem Cię.Jeśli jesteś młodą dziewczyną- tym bardziej.Możesz rzeczywiście zmienić imię, ja już tego nie zrobię, chociaż też rozważałam to wielokrotnie.W rodzinie i nie tylko mówią, że to ładne imię. No cóż, moja mama swojej suczce dała na imię Agata, bo uważała, że to dobre imię dla psa :))
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.06.2015 23:17
NO FAKTYCZNIE PIETNO .JESCCZE BEDZIESZ MIALA WIEKSZE PROBLEMY W ZTCIU .NIE ZAWRACAJ DUPY LUDZIA BZDURAMI
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.06.2015 23:11
ALE DZIEWCZYNA SIE NAKRECILA WIESLAWA O CO JEJ CHODZI .PELAGIA TO KOSZMAR
odpowiedz
julka (Ocena: 5) 15.06.2015 11:08
Uważam, że imię Wiesława to imię jak każde, poza tym jest w nim coś pięknego - moja ukochana mama ma tak na imię. Ja otrzymałam imię Julia w czasie kiedy to imię nie było tak popularne jak obecnie. Gdy ja się przedstawiałam, ludzie się upewniali, czy dobrze usłyszeli :-) Nigdy nie miałam z tym problemów, teraz słyszę to imię na każdym kroku, w sklepie, na ulicy i zwykle adresatami są małe dziewczynki :-)) Tak więc, dziadkowie mieli fantazję i rodzice też. Ja myślę, że nie ma brzydkich imion, problem tkwi w naszej samoakceptacji. Pozdrawiam
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie