Droga B.,
Przeczytałam Twój list i nie mogłam wytrzymać, tak się wszystko we mnie gotuje. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę! Ja bardzo wcześnie zaczęłam dojrzewać i piersi miałam pierwsza w klasie. Jak teraz o tym myślę, mam wrażenie, że one mi urosły mi w tydzień. Nagle trzeba było kupić stanik, a przecież miałam tylko 10 lat!
Po kilku dniach nie mieściłam się w miseczkę A, więc mama kupiła mi B. Ale on też za chwilę był za mały. Wiecie na czym stanęło? Obecnie noszę 75 JJ. Kiedyś bardzo źle się czułam w staniku, ale wreszcie się odważyłam, poszłam do brafiterki i ona mi dobrała właściwie rozmiar. Byłam przerażona tym JJ, ale takie są fakty – mam wielki biust.
Kiedy miałam naście lat strasznie się wstydziłam. Garbiłam się, żeby to ukryć, ale na wf-ie nie było szansy – dziewczyny i chłopaki wyraźnie widzieli, co mam pod bluzką. Do dziś mam bóle pleców od tego ciężaru. Przy bieganiu piersi się trzęsły, prawie wyfruwały ze stroju. Bardzo mnie to krępowało.
W szkole przezywali mnie Cycatka, to było upokarzające. W liceum kazali nam raz w tygodniu chodzić na basen na 2 godziny. Wszystko było na wierzchu, moje dwie olbrzymie piersi przez chłopców nazywane zderzakami.
Teraz mam 26 lat i poważnie myślę o operacji zmniejszenia biustu. To niestety ryzykowne i kosztowne, więc chwilowo pozostaje w sferze marzeń, ale przysięgam – jeśli kiedyś będę miała kasę to nie wydam jej na drogą torebkę, ale na operację. Niech nawet i boli! To, że wszyscy się patrzą na moje cycki, boli bardziej!
Kasiek
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Ty piszesz, że w życiu nie byłaś w łóżku z facetem, bo się wstydzisz swojej „równiny”. Ja, wbrew pozorom, też nie mam łatwo. Trafiam albo na zboczeńców, którym zależy tylko na gigantycznych piersiach albo... na normalnych facetów, których po prostu onieśmielam. Czasami mam wrażenie, że jak oni widzą, jakie mam piersi to myślą, że sami nie mają się czym pochwalić (wiecie o co mi chodzi). Większość mężczyzn jakby miało wybierać między bardzo małym a za dużym biustem, wybierze chyba ten pierwszy.
Do tego w moim przypadku ciało nie jest zbyt proporcjonalne. Cała jestem naprawdę szczupła i dosyć wysoka, mam 172 cm wzrostu, przez co wyglądam trochę jak Pamela Anderson. Wiem, że to brzmi jakbym się przechwalała – wow, wyglądam jak sexbomba, ale uwierzcie mi, to mnie krępuje i wcale nie mam powodzenia. Mam wąskie biodra, szczupłą talię i tylko te dwie bańki.