Nie będę owijać w bawełnę i od razu przejdę do rzeczy. Mam 21 lat i wieczną ochotę na seks. Od roku jestem w związku z „Justinem”. Ogólnie mówiąc, jest nam razem dobrze, ale… Zacznę od początku.
Z pierwszym chłopakiem byłam półtora roku, w tym czasie uprawiałam z nim seks około 15 razy i każdy był fatalny, więc się z nim rozstałam. Tylko 15 razy, ponieważ każdy kolejny był coraz gorszy. Nawet miłość francuska mu nie wychodziła. Był bardzo dobrym kolegą, całymi dniami graliśmy w gry komputerowe, razem biegaliśmy, jeździliśmy, nawet z chęcią chodził ze mną na zakupy i oglądał szpilki w necie, więc chyba tylko dlatego tyle z nim wytrzymałam.
Gdy mam okres, chce go zaspokajać ustami, bardziej tego pragnę niż on sam, mimo iż to on ma z tego większą przyjemność niż ja. Gdy gramy w „lola” na jednym leinie, nasze postacie są blisko siebie, myślę jak go wziąć po grze.
Nawet kręci mnie to, gdy gra. Z chęcią podczas tego robiłabym mu dobrze, ale wtedy wszystkie rankedy przegrane. Gdy po dłuższym czasie się spotkamy, myślę tylko, jak go wziąć i kiedy. Czasami aż on sam ma mnie dosyć, mówi żebym opanowała swoje dzikie rządze.
Myślałam, że taka ochota będzie trwać na początku związku, a z czasem zmniejszy się lub całkowicie minie, jak miewałam w poprzednich związkach. A ona z czasem się nasiliła.
Chce go mieć i lubię uprawiać z nim seks. Czy to dlatego, że go kocham, zależy mi na nim? Czy przez wiek? Jaki może być tego powód?
Proszę o pomoc. Z góry dziękuję,
Ashe
Z kolejnym również byłam półtora roku i na początku seks był boski. Przez pierwsze 5 miesięcy zawsze miałam ochotę, nie odmawiałam, sama zaczynałam. Nawet udawało mu się mnie zaspokajać, potrafił doprowadzić mnie do orgazmu, starał się i mu to wychodziło, ale z czasem przestało mi się podobać. Przestał mnie pociągać, nie chciałam uprawiać seksu ani otrzymywać żadnych czułości z jego strony. Związek się zakończył.
Nieoczekiwanie w moim życiu pojawił się „Justin”. Chłopak, z którym uczęszczałam do szkoły średniej; chłopak, na którego widok miałam odruchy wymiotne; chłopak, który zaliczał wszystko co się rusza, chłopak, z którym często prowadziłam niezbyt miłą konwersację.
Zawsze dziwiłam się tym wszystkim dziewczynom, które uwiódł, zastanawiało mnie, gdzie one mają oczy. A jednak przyszedł czas i na mnie. Zaczęło się od pielgrzymki, na której niefortunnie musieliśmy spędzić całą drogę obok siebie i dzięki temu lepiej się poznaliśmy. Okazało się, że „Justin” wcale taki głupi chłopak nie jest, on również poznał mnie z tej właściwej strony i tak w sumie zaczęliśmy się sobą interesować.
Po tych wydarzeniach pierwszy raz spojrzałam na niego jak na normalnego faceta i stwierdziłam, że jest przystojny i mądry, gdzie wcześniej przez gardło by mi te słowa nie przeszły. Zostaliśmy parą i od tamtego czasu uprawiamy seks.
Za pierwszym razem zaprosiłam go do domu na małą imprezę, upiłam się i zwyczajnie go wzięłam bez zbędnego gadania, gdzie nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Od tamtego czasu bardzo często uprawiamy seks i właśnie oto mój problem, że ja przez cały czas mam na niego ochotę. Ogólnie nie narzekam, bo rzadko mi odmawia, w sumie nie pamiętam już kiedy powiedział: „dzisiaj nie”, ale mimo wszystko zaczynam się zastanawiać, czy wszystko ze mną w porządku.
Uwielbiam z nim to robić, mimo że bardzo rzadko udaje mi się osiągać orgazmy. Mogę go brać o każdej porze dnia, nocy i w sumie w każdym możliwym do tego miejscu. Bardzo cieszy mnie ta myśl, że go tak zaspokajam, zadowalam, jak tylko potrafię.