Szanowna Redakcjo!
Strasznie żałuję, że nie przeczytałam Waszego artykułu o seks kamerkach wcześniej. Żałuję też, że byłam tak głupia i nieodpowiedzialna. Sama wpadłam w to bagno po uszy. Wydawało mi się, że to świetny sposób na zarobienie pieniędzy, ale to może być mój koniec. Myślałam, że powygłupiam się przed kamerą, zbiorę trochę żetonów i będę mogła gdzieś wyjechać na wakacje. Teraz chyba nie mam innego wyjścia i muszę stąd uciekać. I to jak najdalej, póki nie wyzywają mnie na ulicy od dziwek!
Mieszkam w niewielkiej miejscowości. Wszyscy się znamy, przynajmniej z widzenia. Młodzi znają się jeszcze lepiej, bo wszyscy chodzimy do tych samych szkół w okolicy. W Warszawie czy Krakowie ludzie są anonimowi, tutaj na pewno nie. Tego nie przewidziałam. Myślałam, że prawdopodobieństwo na trafienie na kogoś znajomego jest nierealne. Świeciłam tyłkiem przed kamerą, masturbowałam się na oczach jakichś zboczeńców i skarbonka się zapełniała. Niedawno trafiłam na prywatny czat z chłopakiem z mojej miejscowości...
To była dla mnie tragedia. Ale to nie koniec. Chciał mnie jeszcze bardziej przestraszyć i powiedział, że wszystko nagrał. I że nie znam dnia, ani godziny, kiedy będę sławna w całej miejscowości... Rozłączył się. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Pomyślałam, że jestem już skończona. Teraz będą mówić, że jestem zwykłą ku***. Ja mogę się wstydzić, ale to uderzy w moich rodziców. Wyrzekną się mnie, nigdy mi nie zaufają i już nigdy nie będę mogła ich o nic poprosić. Przecież się puszczałam w internecie.
Już widzę ojca, który powie, że w takim razie mam się wynosić. Skoro dorabiam sobie dupą, to stać mnie na wszystko. To, że trafił na mnie ktoś znajomy to fakt, bo wszystko się zgadzało. Nie wiem czy naprawdę to nagrywał. Słowom mogłabym zaprzeczyć, ale filmik dobiłby mnie do końca. Gdyby nie to, to dalej bym to robiła.Przecież to nie prostytucja. To tak jakbym pozowała do gazetki dla panów. Pokazuję to co chcą i na tym zarabiam. Innego sposobu tutaj nie widzę.
Nie musiałam się pocić przy zbieraniu truskawek czy czymś takim. Siedziałam sobie w pokoju, coś tam pokazałam, wkładałam palce i zarabiałam coraz lepiej. Coraz częściej prosili mnie o pokazanie twarzy, ale nie chciałam się na to zgodzić. Nie wiem czy ktoś tego nie nagrywa. Na dodatek zawsze było ryzyko, że ktoś mnie potem rozpozna. Wymyśliłam sobie, że twarz pokażę tylko na czacie prywatnym po wpłaceniu kilkuset żetonów. Byle kogo na to nie stać, więc mniejsze ryzyko. Niestety, przeliczyłam się. Ujawniłam się chłopakowi, który mieszka na sąsiedniej ulicy!
Teraz czuję się jak zwykła szmata. Niedługo będę mnie wytykać. Nie tylko ja nie będę mogła tu żyć. Jeszcze gorzej będą się czuli moi rodzice, którzy wychowali internetową prostytutkę. Jak to się zaczęło? Trafiłam kiedyś do takiego portalu, w którym każdy może się pokazać. Podglądałam innych i zobaczyłam, że pozwalają sobie naprawdę na wiele. Można było oglądać gołych ludzi, a nawet seks. Okazało się, że nie robią tego za darmo, bo widzowie nagradzają ich żetonami.
Sprawdziłam jak na tym wychodzą i po prostu się przeraziłam. Nie chodzi o to, że mnie to wszystko oburzyło. Raczej o to, że wystarczy pokazać krocze, żeby zarobić świetne pieniądze! Ja dalej się uczę i muszę liczyć na rodziców. Wiadomo, że nie na wszystko mi dają i nie mogę żyć jak chcę. Pomyślałam, że spróbuję sobie tak dorobić. Nigdy nie byłam zboczona i nie podejrzewałam się o takie rzeczy, ale nie pokazywałam twarzy. Wystarczyło ściągnąć majtki i miałam na czacie tłum napaleńców. Zaczęło mi się to podobać...
To wszystko trwało 15 minut. Wydawał mi polecenia. Włóż paluszek, zrób seksowną minę, wsadź sobie coś większego i ujeżdżaj, krzycz. Dobrze zapłacił, więc musiałam. Inaczej mógłby poprosić o zwrot żetonów, a mi brakowało tylu do wypłaty okrągłej sumy na konto. Pisał, że jestem w tym świetna i chciałby mnie mieć na żywo. Pod koniec dodał, że nigdy nie podejrzewał, że taka jestem... Zgłupiałam. Powiedział, że mnie zna. Podał moje nazwisko, numer domu. Łzy napływały mi do oczu. Nie chciał się przyznać, kim jest. Napisał tylko, że ma pomiędzy 16 a 19 lat. Chłopaków w tym wieku jest u nas wielu!
Teraz ta niepewność mnie zabija. Nie mogę normalnie spać, prawie nie wychodzę z domu. Jeśli nie wyda się to w wakacje, to w nowym roku szkolnym pewnie się rozniesie. Co zrobić, żeby nie wariować dłużej? Przecież nie uprzedzę rodziców. Nie mogę się też skontaktować z tym chłopakiem, bo nie wiem który to. Wszystkich w tym wieku nie będę przepytywała, bo sama bym się zdradziła. A i tak by się nie przyznał. Gdybym była trochę starsza, zdała maturę i wyjechała na studia... Byłoby łatwiej.
Na razie będę tu tkwiła i bała się własnego cienia. Nie czuję, żebym zrobiła coś złego. Nikt nie powinien mnie doprowadzać do takiej psychozy!
Marlena