LIST: „Brakuje nam kilku cm do szczęścia... Mój chłopak ma strasznie MAŁEGO!”

Ada przekonuje, że rozmiar ma znaczenie. Podejrzewa, że członek jej mężczyzny ma we wzwodzie maksymalnie 12 cm.
LIST: „Brakuje nam kilku cm do szczęścia... Mój chłopak ma strasznie MAŁEGO!”
31.08.2014

Droga Redakcjo...

Nie za bardzo wiem, jak zacząć. Zdaję sobie sprawę, że mój problem przy innych tutaj poruszanych może się wydawać dziwny. Czytelniczki piszą o swoich kłopotach z pracą, niewiernych mężczyznach i rodzinnych tragediach, a ja się przejmuję takim byle czym. Długo się nad tym zastanawiałam i mimo wszystko chcę o tym opowiedzieć. Pewnie nie jestem jedyną kobietą, którą coś takiego spotkało, a wsparcie zawsze się przyda. Zanim zrobię coś, czego będę bardzo żałowała.

Prawda jest taka, że darzę mojego ukochanego skrajnymi uczuciami. Za dnia to jest dusza, nie człowiek. Zawsze chętny do pomocy, radosny, twardo stąpający po ziemi, ale romantyczny, kiedy trzeba. Poznaliśmy się przypadkiem i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Brzmi banalnie, ale zazwyczaj tak to właśnie się dzieje. Nie znamy dnia, ani godziny, kiedy nasze życie wywróci się do góry nogami.

Radek (imię zmienione przez redakcję) spodobał mi się w każdy możliwy sposób. Uwiódł inteligencją, kulturą i, nie będę udawała, wyglądem też. Normalny, ale przy tym niezwykły facet, na którego od zawsze czekałam. Pierwsza wspólna noc wydawała się całkiem zabawna, a potem zrozumiałam, że to uśmiech przez łzy. Wpadłam jak śliwka w kompot.

 

love

Długość ma znaczenie. Oczywiście bez przesady, ale żeby kobieta mogła poczuć się w pełni usatysfakcjonowana, musi cokolwiek odczuwać. Jeśli mężczyzna nie jest obdarzony, to sprawa się komplikuje. Zwłaszcza, jeśli nie ma żadnej motywacji. I tu drugi, chyba poważniejszy w naszym przypadku problem. On nie wierzy w siebie, a ja to czuję. To też nie pomaga w tym, by być zadowoloną z relacji intymnych.

Mam wrażenie, że gdyby aż tak bardzo nie odbiegał od normy, to byłby wspaniałym kochankiem. W środku skrywa ogromny potencjał, który mogę sobie tylko wyobrażać. Na razie nasza satysfakcja leży i kwiczy. To jest strasznie trudna sytuacja, bo mimo wszystko go kocham. Mogę na nim polegać i gdyby nie ten szczegół, pewnie sama bym mu się oświadczyła. Ale to chyba nie jest wcale taki szczegół. To zaważy na całym naszym przyszłym życiu, jeśli w ogóle możliwa jest jakaś wspólna przyszłość...

 

love

Nigdy nie powiedziałam słowa na temat jego wymiarów. Chyba, że się żalił, to wtedy próbowałam go podbudować. Od dawna pracuję ciężko nad jego pewnością siebie i niewiele to daje. Udaję spełnienie, żeby poczuł się lepiej. I po co to wszystko? Nie wiem, bo efekty są opłakane. Na co dzień mam do czynienia z pewnym siebie mężczyzną, a kiedy przychodzi co do czego, to obcuję z małym i zapłakanym chłopcem. Sama zaczynam się męczyć.

I to nie jest tak, że żalę się tylko Wam i w ogóle z nim nie rozmawiam. On ma obsesję na tym punkcie, więc ten temat często się pojawia. Robię WSZYSTKO, by poczuł się lepiej i sama zaczynam czuć się coraz gorzej. Ktoś powie, że nie ma się co męczyć i najlepiej się rozstać. To nie jest takie proste.

love

To nie jest tak, że on jest pewny siebie i udaje, że problemu nie ma. Robi swoje, spełnia się i przy okazji mnie też zadowala. Gdyby tak było, jego wymiary nie miałyby większego znaczenia. Jest inaczej – czuje się strasznie niepewny i zawstydzony. Każdy kolejny raz kończy się tym, że ja go pocieszam i prawię mu komplementy, on się jakoś przełamuje i robi swoje. Ja niewiele odczuwam, ale przynajmniej jemu udało się rozładować napięcie. Czasami czuję się, jak jego matka, albo starsza siostra, a nie kochanka.

Mam dosyć tych jego frustracji i chciałabym kiedyś spędzić z nim noc bez zbędnego gadania. Może wtedy sama spojrzałabym na niego łaskawszym okiem? Jeszcze tylko brakuje tego, żeby on po wszystkim się rozpłakał i zaczął mnie przepraszać. Czasami wydaje mi się, że jest bliski takiej reakcji. Dlatego sama już nie wiem, co mi w tym wszystkim najbardziej przeszkadza.

 

love

Tak jak wspominałam, na co dzień to jest zupełnie normalny mężczyzna, któremu nic nie brakuje. Do tego stopnia, że kobiety wciąż się za nim oglądają. Sama bym się obejrzała, ale ja wiem coś, o czym inni nie mają pojęcia. W nocy Radek już nie jest taki męski i pewny siebie. Próbowałam sobie wmówić, że nie ma ku temu powodów, ale chwilę już ze sobą jesteśmy i widzę, co się dzieje. Z pewnego powodu on ma wątpliwości co do swojej męskości, ja to momentalnie wyczuwam i sama tracę ochotę na cokolwiek.

Nasze, jak to się ładnie mówi, pożycie to jedna wielka katastrofa. Oczywiście w przenośni, bo tak naprawdę to nic wielkiego. Za pierwszym razem niewiele poczułam. Próbowałam go usprawiedliwiać, bo pewnie jest zestresowany i nie do końca rozwinął skrzydła. Później znowu to samo, aż zdałam sobie sprawę, że taki właśnie z niego kochanek. Nie dość, że z pewnymi widocznymi brakami, to jeszcze zupełnie bez temperamentu. Jedno jest powiązane z drugim.

Nie będę udawała, że do tego momentu byłam dziewicą. Zdarzały mi się przelotne znajomości, które kończyły się w łóżku. Ale czegoś takiego jeszcze nie musiałam przeżywać. On się wstydzi, ja się krępuję i temperatura spada w okolice zera. Czy da się tak dłużej?

love

Nigdy nie uważałam, że męskość faceta liczona jest w centymetrach. Jedni są tacy, drudzy inni, ale do tej pory wszyscy jakoś sobie radzili. Lubiłam bliskość i to mi pozostało, ale z nim wygląda to zupełnie inaczej. On prawie ze łzami w oczach, już po pierwszych nieudanych próbach, powiedział, że ma problem. Stwierdził, że na pewno nie dorównuje mojemu poprzedniemu partnerowi. Natura nie była łaskawa. To zdążyłam już zauważyć. Nie wiem, z jaką skalą problemu mam do czynienia. Może to 10 cm, może 12. Raczej nie więcej.

Z jednej strony mi zaimponował, bo wielu facetów na jego miejscu zapadłoby się pod ziemię. Nawet by nie próbowali. A on naprawdę się starał. Cała otoczka wspólnie spędzonej nocy zawsze jest wspaniała. Nigdzie mu się nie śpieszy, adoruje mnie, dba o moje zadowolenie. W dzisiejszych czasach to już rzadkość, bo panowie przestali być dżentelmenami. Zwłaszcza w sypialni. Brzmi fajnie, ale czy to mi wystarczy do szczęścia? Czy przez kolejne lata mam się zadowalać jego inicjatywą?

Wtedy musiałabym udawać, że cała reszta się nie liczy. A prawda jest taka, że niewiele czuję, a co gorsze, czasami jak widzę go nago, to chce mi się śmiać. Nie wiem, co się ze mną dzieje, bo nigdy nie podejrzewałabym siebie o taką bezczelność. Zastanawiam się, czy można tworzyć związek, w którym seks kuleje...

love

A gdzie uczucia, które naprawdę nas łączą? Życie seksualne kuleje, ale przecież nie myślimy o tym non stop. Większość wspólnie spędzonego czasu to jest istna bajka. Ciągle mnie zaskakuje, stara się i jest cudownym partnerem. Ciekawe, jak długo można opierać znajomość tylko na tym... Próbuję patrzeć w przyszłość z pozytywnym nastawieniem, ale różnie z tym bywa.

Ostatnio nawet wymyślam powody, żeby do niczego między nami nie dochodziło. Dzięki temu jakoś ze sobą trwamy. Ale to nie jest rozwiązanie problemu, tylko zamiatanie go pod dywan. Wciąż się łudzę, że nabierzemy do tej sprawy dystansu. Że on się odblokuje i wykorzysta to co ma, zamiast rozpaczać nad tym, czego natura mu nie dała.

Czy to jest w ogóle możliwe?

Ada

Polecane wideo

Komentarze (113)
Ocena: 4.84 / 5
gość (Ocena: 1) 05.01.2021 01:47
No widać tą miłość w związku. Kur*a mać.. jak go kochasz to co ma do tego rozmiar penisa? Od kiedy cały związek polega na seksie?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.11.2020 17:22
No właśnie po co się męczyć!!! Chyba że jesteś dziewicą ..pomysł co będzie jak takiemu dzieciaka urodzisz..zakończ to bo bez sensu
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.07.2020 12:40
Zamiast go pocieszać i mówić, że jest super to ja bym mu powiedziała, że jest beznadziejnie. Po co to ukrywać i się męczyć?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.03.2019 16:50
MAXORMAN
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.09.2015 13:16
Penirium jest lekiem na całe zło ;) Za tydzień dzień chłopaka, myślę że idealni sprawdzi się na prezent :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie