LIST: „W czasie Wigilii ogłosiłam, że jestem w ciąży. Moja rodzina STRASZNIE zareagowała!”

Przeczytaj jej szokującą relację. To nie tak miało wyglądać.
LIST: „W czasie Wigilii ogłosiłam, że jestem w ciąży. Moja rodzina STRASZNIE zareagowała!”
Fot. Thinkstock
25.12.2016

Jest godzina 21. Za mną podobno najszczęśliwszy i najbardziej rodzinny dzień w roku. Muszę powiedzieć, że zawsze tak to wyglądało. Udawało nam się unikać głupich sprzeczek i każdą kolejną Wigilię wspominam bardzo pozytywnie. Dużo dobrego jedzenia i dobrych emocji. Może trochę na pokaz, ale czasami warto poudawać lepszych, niż się jest w rzeczywistości.

24 grudnia 2016 roku na pewno będę wspominała inaczej. Boję się, że raz na zawsze runęła magia świąt i już nigdy nie będzie tak, jak dawniej. Zdaję sobie sprawę, że sama to sprowokowałam, ale skąd miałam wiedzieć? Spodziewałam się zupełnie innej reakcji. To miała być dobra nowina. Wyobrażałam sobie, że mama popłacze się ze wzruszenia, każdy będzie miał dla mnie jakieś dobre słowo, a na koniec wzniosą toast za mnie i dziecko.

Kilka godzin temu ogłosiłam, że jestem w ciąży. Sama dowiedziałam się o tym 3 tygodnie temu.

Zobacz również: „Jak zajdzie w ciążę, to się roztyje” - czyli dlaczego facet nie chce mieć z Tobą dziecka?

 

kiedy ogłosić że jest się w ciąży

fot. Thinkstock

Tak jak wspominałam, wyobrażałam sobie, że wszyscy się ucieszą. Nawet jeśli w głębi duszy będą mieli jakieś „ale”, to przy wigilijnym stole tego nie zdradzą. Przecież potrafią się uśmiechać na zamówienie. Zawsze w święta unikaliśmy trudnych tematów, a jak się jakiś pojawił - nie było awantur, krzyków i płaczu. Pretensje mogły się pojawić, ale dopiero w kolejnych dniach. Każdy chociaż przez chwilę potrafił zachować pozory, że wszystko jest wspaniale.

Między innymi dlatego zdecydowałam się powiedzieć o ciąży w tym terminie. Może podświadomie trochę się bałam reakcji, ale na pewno nie oczekiwałam czegoś takiego. Nie 24 grudnia. Jednak rodzinie udało się mnie zaskoczyć. Cała ta scena nie wyglądała jak w świątecznych filmach. Chyba, że myślimy o jakimś ciężkim dramacie psychologicznym…

Nikt się nie uśmiechnął, nikt mnie nie uścisnął, nie było zapewnień, że będzie dobrze. Najpierw była cisza, a potem jazda bez trzymanki.

 

kiedy ogłosić że jest się w ciąży

fot. Thinkstock

Przez chwilę miałam wrażenie, że rodzice zejdą na zawał. Mama chwyciła się za serce, tata spuścił głowę, brat wybiegł do kuchni, jego żona siedziała jak sparaliżowana, wujek z ciotką patrzyli na to wszystko w panice. Próbowałam obrócić to wszystko w żart, że jeśli urodzi się chłopiec, to może dam mu na imię Adam, a jak dziewczynka - Ewa. Wiecie, 24 grudnia są ich imieniny. A tak w ogóle to mogę jeść bezkarnie, bo jak dostanę wzdęć, to będzie można pomylić z ciążą.

Język mi się plątał, reszta milczała. Musieli przemyśleć, co powiedzieć. Potem mówili już głównie rodzice, a reszta im przytakiwała. „Jak wy to sobie wyobrażacie?”. Usłyszałam, że to nieprzemyślana decyzja. A nawet nie decyzja, bo na pewno wpadka. Jak tak można bez ślubu? I najgorsze - przecież mój „konkubent” już ma dziecko z inną.

To akurat prawda. Związałam się z rozwodnikiem, chociaż wszyscy byli przeciw. Przez 2 lata jakoś się przyzwyczaili i myślę, że się do niego przekonali. Ale nie jako do ojca dziecka ich jedynej córki.

Zobacz również: EXCLUSIVE: Urodzę dziecko, bo chcę być jak Lewandowska

kiedy ogłosić że jest się w ciąży

fot. Thinkstock

Atmosfera siadła w jednym momencie. Już nie było śpiewania kolęd, radosnego rozpakowywania prezentów, krzątania się po domu. Zamiast tego słyszałam tylko ciężkie oddechy. Od czasu do czasu brzęczenie sztućców. Nie wytrzymałam i wyszłam do innego pokoju. Wyobrażałam sobie, że w tym momencie ktoś do mnie przyjdzie. Może nie rodzice, ale chociaż brat albo ciotka, z którą miałam zawsze bardzo dobry kontakt.

Nie przyszedł nikt. Nawet mojemu partnerowi było głupio odejść od stołu i zostawić ich samych. Akurat za to jestem mu wdzięczna, bo bez nas mogliby się zagalopować i powiedzieć coś jeszcze gorszego. On przynajmniej tam siedział, a jego obecność ich stopowała. To ja wróciłam, podziękowałam i powiedziałam, że musimy już iść.

Nawet nie podzieliliśmy się opłatkiem. Nikt nie próbował nas zatrzymać.

kiedy ogłosić że jest się w ciąży

fot. Thinkstock

Wyobrażacie sobie, co wtedy czułam? Jakbym straciła rodzinę. W jednej chwili nie mam przy sobie nikogo bliskiego. Przekreślili mnie. Został tylko, jak to powiedzieli, „konkubent”. Mało tego - okropny rozwodnik! Od kilku godzin jesteśmy w domu. Mama jednak nie wybiegła przed drzwi, żeby nas zatrzymać. Do tej pory nikt nie zadzwonił. Nie wydarzył się świąteczny cud.

Od dawna byliśmy zaproszeni na obiad do rodziców w pierwszy dzień świąt. Wychodzi na to, że sprawa jest nieaktualna i rodziców już nie mam. W pewnym sensie rozumiem ich szok, bo ledwo zaakceptowali mojego partnera, a tu jeszcze ciąża. Ale błagam… Nie tak się wyraża niezadowolenie. Nie przy wszystkich i nie w Wigilię.

Ktoś powie, że sama zawaliłam, bo wybrałam zły termin. Wyobrażacie sobie jakiś lepszy w grudniu? Nie chciałam tego dłużej ukrywać, bo kocham i szanuję moją rodzinę.

 

kiedy ogłosić że jest się w ciąży

fot. Thinkstock

Zawziętości mojej rodzinie nie można odmówić, więc jak tak dalej pójdzie, to kolejną Wigilię spędzimy we trójkę. Czuję się tragicznie i wiem, że dziś nie zasnę. Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, bo po wszystkim mieliśmy pójść do jego rodziców i im przekazać nowinę. Nie byłam już na siłach, więc sprawa się pewnie wyda i będą pretensje, że wiedzą to nie od nas. Przez telefon przecież tego nie powiemy.

To by było na tyle, jeśli chodzi o Boże Narodzenie 2016. Moja dobra nowina okazała się dla niektórych złą. Nie zdążyłam nawet wręczyć rodzicom ramek, które przygotowałam. W każdej były dziecięce skarpetki i napis „będziesz babcią! / zostaniesz dziadkiem!”.

Nie lubię dramatyzować, ale tym razem czas może nie wyleczyć ran. Nawet jeśli jakimś cudem zaakceptują nową sytuację, to mnie zranili na zawsze.

Natalia

Zobacz również: Pierwszy miesiąc ciąży – o czym powinnaś wiedzieć?

Polecane wideo

Komentarze (18)
Ocena: 4.11 / 5
gość (Ocena: 3) 01.04.2017 16:40
Nie zdążyłam nawet wręczyć rodzicom ramek, które przygotowałam. W każdej były dziecięce skarpetki i napis „będziesz babcią! / zostaniesz dziadkiem!”. - No prezent przedni, każdy chciałby taki mieć. Nie rozumiem rodziców.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 28.12.2016 17:04
Możecie mnie skrytykować, ale poniekąd nie dziwi mnie ich reakcja. Jeśli rodzina jest przywiązana do pewnych norm moralnych i religijnych, to nie jest dla mnie niczym niezwykłym, że byli od początku nieprzychylni związkowi autorki i w taki sposób zareagowali na wiadomość o jej ciąży. Mężczyzna jest rozwodnikiem z "przychówkiem" i zmajstrował dziecko kolejnej kobiecie (ich córce, wnuczce, siostrze...)- tym razem bez ślubu, a więc być może i bez żadnych zobowiązań. Dla panny związek z rozwodnikiem ma marną przyszłość z religijnego punktu widzenia- nie będą mogli wziąć ślubu kościelnego, otrzymać rozgrzeszenia, przystępować do Komunii. Możecie się ze mnie śmiać, ale taka jest prawda...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.12.2016 10:35
co za d e b i l n a rodzinka, wcale nie masz czego żałować. Czasem lepiej zrezygnować z kontaktów z takimi ludźmi, nawet jeśli to "rodzice"...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.12.2016 19:42
to wy żarliście wigilię przed opłatkiem?
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 26.12.2016 11:13
Ja im się trochę nie dziwię, rozwodnik z dzieckiem, robi dziecko ich córce bez ślubu /bez zobowiązań itd. I jeszcze facet ciota co nie potrafi stanąć w obronie swojej kobiety tylko siedzi potulnie... DZIEWCZYNY znamy tutaj tylko jedną wersję, może autorka jest na prawdę NIEODPOWIEDZIALNA i reakcja rodziców nie dziwi
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie