LIST: „Jestem bardzo otyła. W pociągu dostałam od nieznajomego list - nie uwierzycie, jak mnie nazwał!”

Współpasażer postanowił ją obrazić i upokorzyć. Udało mu się to?
LIST: „Jestem bardzo otyła. W pociągu dostałam od nieznajomego list - nie uwierzycie, jak mnie nazwał!”
Fot. iStock
15.03.2017

Dużo się ostatnio mówi o plus size. Że niby puszyste dziewczyny zmieniają myślenie innych ludzi i dzięki temu jest więcej akceptacji. Nie wiem, może gdzieś widać takie efekty, ale według mnie jest jeszcze gorzej. Zawsze byłam przy kości i poza dokuczaniem w szkole nic złego mnie nie spotkało. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się podobam, ale nikt mnie nigdy nie wyśmiał na ulicy. Uważałam nawet, że wszystkie te narzekania grubasów są wyssane z palca. Ale wreszcie i ja się przekonałam, jak potrafi ranić drugi człowiek.

W poprzednią sobotę wracałam pociągiem z Krakowa do Warszawy. Trafił mi się niestety wagon z przedziałami, więc siedziałam zamknięta na małej przestrzeni z 5 innymi osobami. Bardzo tego nie lubię. Nie dlatego, że mam nadwagę i unikam towarzystwa. Po prostu jest ciasno i cały czas czuje się na sobie cudze spojrzenia. No bo ile można się patrzeć w okno… Naprzeciwko siedział chłopak. Powiedzmy nawet, że mężczyzna, bo na oko miał jakieś 28-30 lat, czyli mój rówieśnik. Niby czytał gazetę, ale co nie spojrzałam, to uciekał wzrokiem.

Strasznie mnie to peszyło, ale założyłam na uszy słuchawki, zamknęłam oczy i odcięłam się od świata. Bałam się nawet wstać do toalety, chociaż bardzo mi się chciało. Siedziałam przy oknie, więc musiałabym się przeciskać. Zawsze to okazja dla współpasażerów, żeby mnie obgadali. Nie chciałam dać im takiej okazji, bo czułam jakieś dziwne napięcie. Jak się później okazało - słusznie.

Zobacz również: 18-latka twierdzi, że nadwaga to jej wybór. Co ma do przekazania hejterom?

 

obrażanie otyłych

fot. iStock

Na szczęście podróż nie jest jakoś strasznie długa, bo trwa trochę ponad 2 godziny. Tylko cały czas nie mogłam pozbyć się wrażenia, że coś tu jest nie tak. Ten 30-latek z gazetą siedział z dziwną miną i ciągle zerkał. Aż miałam ochotę zapytać, czy mogę w czymś pomóc, ale jednak nie jestem aż tak odważna. Nawet lepiej, bo kto wie, co ja bym wtedy od niego usłyszała… To on przy wysiadaniu wręczył mi liścik, który pisał praktycznie przez całą drogę. Myślałam, że notuje jakieś informacje z gazety, a okazało się, że cały czas myślał o mnie.

Przez chwilę nawet pomyślałam - spodobałam mu się. To by tłumaczyło niedyskretne spojrzenia. Teraz jeszcze odręczna wiadomość. Pewnie jakiś komplement i numer telefonu. Dziwne, bo rzadko jestem podrywana, ale przecież ludzie mają różne gusta. Głupio mi było to odczytać na dworcu, więc dopiero w taksówce wyciągnęłam kartkę z kieszeni. Byłam mocno podekscytowana i wręcz czułam motyle w brzuchu. Przecież to może być historia jak z filmu - poznali się w pociągu, nie zamienili ze sobą ani słowa, a coś zaiskrzyło.

Po krótkiej lekturze potwierdziło się, że list jest do mnie i że faktycznie wzbudziłam w nim jakieś emocje. Szkoda tylko, że nie była to spóźniona walentynka, ale czysta nienawiść i rozlana żółć. Anonimowy facet siedział naprzeciwko mnie i niemal patrząc mi w oczy szukał słów, które najbardziej mnie zabolą. Jeśli jakimś cudem to przeczyta - udało Ci się to.

Zobacz również: Jest tak otyła, że nie mieści się pod prysznicem! Mąż myje ją wężem ogrodowym na tarasie... (ZDJĘCIA)

obrażanie otyłych

fot. iStock

To była cała strona A4 jego błyskotliwych spostrzeżeń. Naprawdę dziwny człowiek, bo mnie by się nie chciało zajmować osobą, która mnie tak obrzydza. On użył w stosunku do mnie właśnie takiego słowa. Stwierdził, że nie może na mnie patrzeć, bo mu się wszystko w brzuchu przewraca. Jak pomyśli o świństwach, które musiałam w siebie wepchnąć, to ledwo powstrzymuje wymioty. Nie chcę cytować całości, bo to by było dla niego wyróżnienie, ale przynajmniej kilka zdań postanowiłam przepisać. Tylko po to, żeby jego chamstwo ujrzało światło dzienne.

„To niesprawiedliwe, że płacimy za bilet tyle samo. Ja jestem dwa razy lżejszy od ciebie, więc powinnaś zapłacić podwójnie”.

„Wyglądasz na nieszczęśliwą i wcale ci się nie dziwię. Jedziesz sama pociągiem, bo wszyscy wstydzą się z tobą pokazać. Pewnie odwiedzałaś kogoś z rodziny. Nie wierzę, że mogłabyś mieć przyjaciół”.

„Możesz sobie wmawiać, że jesteś dorodną kobietą bez kompleksów, ale oboje wiemy, że to nieprawda. Jesteś obrzydliwą, zapuszczoną, spoconą i ociekającą tłuszczem babą. Jak można doprowadzić się do takiego stanu w tym wieku?”.

„Pewnie długo już nie pożyjesz, bo z taką nadwagą zaraz wysiądą wszystkie organy wewnętrzne. Ale może to i lepiej, bo przynajmniej przestaniesz się męczyć”.

Zobacz również: Otyłość u kobiet

obrażanie otyłych

fot. Thinkstock

Tego było jeszcze więcej. Praktycznie każde zdanie to jego złota myśl na temat grubasów, tego jacy są beznadziejni i nieszczęśliwi oraz braku akceptacji dla tego „zjawiska”. W domyśle: wystrzelałbym was wszystkich, bo tylko zabieracie przestrzeń i powietrze normalnym (szczupłym) ludziom. Dla mnie to obrzydliwe, żeby tak myśleć, a do tego chore, skoro chciało mu się to wypisywać. Jeszcze jak mi wręczał ten liścik, to tak promiennie się uśmiechnął. Musiał być z siebie bardzo zadowolony.

Nie będę udawała, że mnie to nie ruszyło. Już mniejsza o to, że mnie obraził. Naprawdę przeraziło mnie, że istnieją tacy straszni ludzie, którzy czerpią satysfakcję z zadawania ciosów innym. Ciekawa jestem, czy w jego rodzinie wszyscy są piękni i chudzi. Jeśli nie, co jest bardzo prawdopodobne, to czy mówi im to samo, co przekazał mnie w tej wiadomości. A może kocha swoją pulchną mamę, ale nienawidzi tylko obcych z nadwagą? To też możliwe.

Niedługo znowu będę jechała na tej samej trasie. Jeśli spotkam kogoś, kto nie mieści się w normach autora listu, to sama napiszę kilka słów. Przekażę tej osobie, że jest piękna, wyjątkowa i może wszystko. To chyba najlepsza odpowiedź na chamstwo. I na pewno lepsza motywacja do działania, niż taka czysta nienawiść. Drogi hejterze - po czymś takim mogłam się załamać i zacząć jeść jeszcze więcej. O to Ci chodziło?

Dominika

Polecane wideo

Komentarze (39)
Ocena: 4.64 / 5
gość (Ocena: 5) 17.05.2020 12:31
J a jestem bardzo otyła i walczę
odpowiedz
Magda (Ocena: 2) 28.11.2019 22:46
Rozejrzyjcie się wokół. Najczęściej widzimy spasionych mężczyzn o nalanych twarzach i brzuszyskach, jak worek ziemniaków ( i wielkich tyłkach), potem tzw. korpulentne kobiety w średnim wieku z fryzurą "krótkie loczki" , łysych dresiarze z "najpierw masą" i wreszcie młode anorektyczki ufarbowane na blond lub kruczą czerń w za dużych białych butach sportowych lub na szpilach. Tzw. "russian look". Popatrzcie na siebie drodzy rodacy, a potem krytykujcie osoby otyłe. Zacznijcie od siebie, bo widok polskiej ulicy, styl polskiej ulicy, uroda polskich mężczyzn i generalniestyl polskiego otoczenia przerażają i straszą. Także ten wyraz nienawiści, który błyszczy (matuje) w polskich oczach.
odpowiedz
Magda (Ocena: 2) 28.11.2019 22:38
Skrajna otyłość to najczęściej Willy'ego -Pradera. Poczytajcie trochę ignoranci
odpowiedz
Prawda (Ocena: 1) 07.09.2019 21:33
Fajna historia, szkoda, że nieprawdziwa. Ale prawdą jest to, że otyłość to choroba i trzeba ją leczyć, poprzez zdrową dietę i regularne ćwiczenia, nie jakieś tam yogi czy inne pilatesy ale pożądane treningi siłowo-wytrzymałościowe.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.03.2017 12:50
ej no serio obchodzi cie opinia jednego czlowieka? Na swiecie jest tyle ludzi, a ty sie bedziesz przejmowac jednym z nich? Po co ;)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie