EXCLUSIVE: Spowiedź geja żyjącego z kobietą

Opowieść o mężczyźnie, który krzywdził nie tylko siebie, ale i swoje fikcyjne dziewczyny.
EXCLUSIVE: Spowiedź geja żyjącego z kobietą
20.07.2013

Homoseksualizm już dawno został wykreślony z listy chorób i zaburzeń psychicznych. Specjaliści jednoznacznie przyznają, że negatywne podejście do „inności” miało fatalne skutki i nigdy więcej żadna osoba kochająca przedstawiciela tej samej płci nie powinna być z tego powodu napiętnowana. Homoseksualizm jest orientacją seksualną i nie ma nic wspólnego z chorobą. Mimo to, wielu ludzi na całym świecie musi się ukrywać, a po wyjściu z szafy spotykają się z niesłychaną wrogością. Z roku na rok ich sytuacja znacznie się poprawia, ale do pełnej tolerancji wciąż nam daleko.

Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Marcin, który na wiele sposobów próbował stać się „normalny”, a kiedy to okazało się niemożliwe – ukrywać swoje skłonności. Nie akceptował swojej odmienności do tego stopnia, że przed rodziną i znajomymi udawał heteroseksualnego chłopaka. Spotykał się z dziewczynami, wykorzystując je jako tarczę. Miał dosyć pytań o to, kiedy wreszcie kogoś sobie znajdzie, kiedy ślub, dzieci. Specjalnie dla nas opowiada o swoich skomplikowanych losach. Jego historia powinna dać nam do zrozumienia, że homoseksualiści to przede wszystkim ludzie. Niepozbawieni uczuć, kochający i marzący o spokojnym życiu.

Myślicie, że gdyby społeczeństwo okazywało choć trochę więcej empatii i kierowało się tolerancją dla inności, takich sytuacji by nie było? Czy homoseksualiści wciąż muszą się ukrywać? Jak udowadnia historia Marcina, w tej sytuacji cierpią nie tylko oni, ale także całkiem przypadkowe osoby. Chyba żadna z nas nie chciałaby się dowiedzieć, że mężczyzna, którego tak bardzo kochamy, tak naprawdę traktuje nas jedynie jako wiarygodną przykrywkę.

Dzisiaj Marcin żyje już zupełnie inaczej. Jest w związku z mężczyzną, mieszkają razem. Nie musi oszukiwać siebie, rodziny i kobiet. Nie jedna zdążyła paść ofiarą jego teatru. - W domu jakoś się ułożyło. To jeszcze nie ten moment, że mogę wpaść z chłopakiem na obiadek do rodziców, ale to chyba kwestia czasu. Na pewno czuję się swobodniej. Nie zastanawiam się dłużej nad tym, co zrobić, żeby nie wpaść. Już się siebie nie wstydzę. Jestem jaki jestem, nikomu nie robię krzywdy i mogę powiedzieć, że jestem w pewnym sensie szczęśliwy – Marcin wyraźnie odżywa.

- Czy chcę coś przekazać? Jeśli będą czytać to jacyś faceci w podobnej sytuacji – odważcie się, to wcale nie boli. Nie żyjcie w kłamstwie, bo skończycie w wariatkowie albo zwisając na gałęzi drzewa. Kobietom radzę, żeby bardziej się przyglądały. Nie można popadać w obłęd, ale teraz jestem już w tym środowisku i wiem, ilu mężczyzn żyje w takich fikcyjnych związkach. Mało tego, mają żony, dzieci... A po godzinach umawiają się w młodymi chłopakami za kasę, brylują w branżowych lokalach – ostrzega nasz rozmówca.

Po terapii, dzięki której Marcin nie tyle odzyskał, co zdobył równowagę wewnętrzną, przyszedł czas próby. Wiedział, że dalsze udawanie kogoś, kim nigdy nie będzie, kiedyś może doprowadzić do najgorszego. Czas stanąć twarzą w twarz z prawdą. Zaczął od pełnej szczerości z jego dziewczyną, która tak naprawdę była jedynie przykrywką, a nie prawdziwą miłością. - Powiedziałem jej to prosto z mostu. Coś mnie mnie pękło i rozryczałem się jak małe dziecko. Ona też płakała. I tak sobie siedzieliśmy, wyliśmy i rozstaliśmy się bez rękoczynów. Powiedziała, że czuje się oszukana, ale nie będzie miała mi tego za złe. Wiedziała, że nie robiłem tego dla siebie, że jeszcze wiele przykrości może mnie spotkać – wspomina. Wzrusza się także teraz.

- Ta dziewczyna to chyba najwspanialsza osoba, jaka stanęła na mojej drodze. Mogła mnie spoliczkować, napluć mi w twarz, zwyzywać od pedałów i zboczeńców, ale ona próbowała to zrozumieć. Do dzisiaj jestem jej wdzięczny. To pozwoliło mi na taką samą rozmowę z rodzicami. Nie wyglądała to już tak fajnie. Zarzucili mi, że oszukiwałem ich tyle lat i wykorzystałem tamtą dziewczynę. Ojciec rzucił coś o „pedziu” i trzasnął drzwiami. Matka płakała, ale sam nie wiem co siedziało wtedy w jej głowie. Możliwe, że bardziej od tego, że ma syna geja, zmartwiło ją moje zakłamanie. Tata, jak to tata. To uprzedzony typ, który myśli, że jak gej, to pewnie jeszcze transwestyta i pedofil. Długo z nim nie rozmawiałem, ale to przecież jego wina – opowiada Marcin.

- To były raczej takie zrywy. Randka, łóżko i tyle. Nie potrafiłem stworzyć związku, więc nigdy żadnej dziewczyny nie przyprowadziłem do domu. Rodzice nie wiedzieli, jak to ze mną jest. Oczywiście nie przyznawałem się do moich łóżkowych podbojów, z żadną mnie nie widzieli, więc mogli mieć wątpliwości. Ciągle pytali, kiedy sobie kogoś znajdę, bo to chyba najwyższy czas. Mama snuła już plany. Jej zdaniem powinienem się zakochać, skończyć studia, ślub i jak najszybciej dziecko. Chciałaby być babcią, a ja jestem jedynakiem – wspomina oczekiwania rodziców nasz rozmówca.

Marcin nie zapomniał o swojej prawdziwej naturze, ale tak wczuł się w rolę, że sam w to wszystko uwierzył. Był przekonany, że jakoś sobie z tym poradzi i będzie szczęśliwy z kobietą. - Tak było najwygodniej, bo nie wyobrażałem sobie, że przyjdę pewnego dnia do domu i powiem „mamo, tato, jestem gejem”. Wreszcie wypatrzyłem fajną dziewczynę, przynajmniej tak mi się wydawało, bo zupełnie tego nie czułem. Doszło do tego, że ona się we mnie na zabój zakochała. O to mi w końcu chodziło. Przyprowadziłem ją na niedzielny obiad i rodzice pękali z radości – wspomina.

- To było dziwne, bo musiałem się zmuszać, żeby złapać ją za rękę, pocałować, patrzeć jej w oczy. Była naprawdę fajnym człowiekiem i było mi trochę głupio, że tak ją wrabiam. Liczyła się tylko moja wygoda i spokój rodziców. Nie mogłem też uciekać przed nią z łóżka, kiedy miała ochotę. Chyba nie muszę mówić, o czym myślałem w trakcie... No, na pewno nie o niej i jej pięknym ciele. Wyobrażałem sobie, że jest ze mną jakiś świetny facet. To pomagało i byłem chyba bardzo wiarygodny. Wciąż naiwnie sądziłem, że to mnie wyleczy, choć szanse były coraz mniejsze, dalej oglądałem się za chłopakami.

Czy życie w takim zakłamaniu było lepsze, niż przyznanie prawdy przed sobą i bliskimi? Czy w tym czasie Marcin jedynie myślał o innych mężczyznach i nie miał nic więcej „na sumieniu”? - To było straszne, ale wygodne.Postrzegali mnie jako normalnego faceta, więc dobrze się z tym czułem. Potem i tak miałem ochotę na bliskość faceta, ale na to odważyłem się dopiero później. To były tajne schadzki w mieszkaniach chłopaków. Umawialiśmy się na portalach gejowskich. Oczywiście nie chodziło o głębokie rozmowy, ale ulżenie sobie. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że tylko z facetem mogę czuć się spełniony – mówi Marcin.

- Nie było mowy o stworzeniu związku z chłopakiem i oficjalne życie w ten sposób. Oni robili to samo co ja. Udawali przed rodziną, a ich orientacja budziła się dopiero w czasie takich spotkań. Wielu musi żyć w takim zakłamaniu i na dłuższą metę to strasznie frustrujące. Dorosłem i już nie chodzi mi o sam seks. Chcę stworzyć związek, kochać i być kochanym. Chcę z nim mieszkać i nie musieć wstydzić się tego, że całuję go na pożegnanie, albo trzymam za rękę w czasie spaceru. W niektórych krajach to realne, ale nie u nas – słowa Marcina udowadniają, że Polska to nie jest kraj dla homoseksualistów.

- Staram się z tego wyjść. Na szczęście nikt się jeszcze nie zorientował. Kiedyś umówiłem się z chłopakiem w moim mieszkaniu. W ostatniej chwili on zaproponował, żebyśmy najpierw poszli coś zjeść, bo umiera z głodu. Później okazało się, że moja udawana dziewczyna właśnie wtedy postanowiła zrobić mi niespodziankę i mnie odwiedzić. Gdyby mnie nakryła... Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Po chwili wiedzieliby nie tylko moi rodzice, ale i całe miasto. W środku zdawałem sobie sprawę, że jestem jaki jestem, ale wolałem to zostawić dla siebie. To doprowadziło mnie na skraj załamania nerwowego. Oszukiwałem wszystkich wokół, a przede wszystkim siebie – mówi nasz rozmówca.

gay

- Jak się zorientowałem, że coś jest nie tak? Jestem chyba typowym gejem, więc zaczęło się tradycyjnie. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że coś mnie przyciąga do moich kolegów. Oni uganiali się za dziewczynami, a ja patrzyłem w przeciwnym kierunku. Nie będę ściemniał, najpierw chodzi o czystą fizyczność. Podobały mi się ich mięśnie, chętnie podpatrywałem ich w przebieralni przed WF-em. Patrzenie na nich sprawiało mi przyjemność. Na dziewczyny spoglądałem bez takich emocji – tłumaczy nam Marcin, który z tego, że jest gejem zdał sobie sprawę w wieku 13-14 lat.

A konkretnie – zdał sobie sprawę, ale jedynie teoretycznie. Zupełnie tego nie akceptował. Myślał, że oszalał, że jest zboczeńcem i musi skoncentrować się na dziewczynach. W końcu chce być normalny, tak jak oni. - To było naprawdę trudne, ale na siłę odwracałem wzrok od chłopaków. Zacząłem rozmawiać z koleżankami, umawiałem się do kina i udawałem, że mi się podobają. W liceum miałem nawet kilka dziewczyn. Spróbowałem zbliżyć się do kobiety, ale nie sprawiało mi to większej przyjemności. No, ale tak trzeba. Zaciskałem zęby i zaliczałem kolejne. Miałem im chyba więcej, niż moi koledzy heterycy – Marcin uśmiecha się, ale wtedy raczej nie było mu do śmiechu.

Polecane wideo

Komentarze (96)
Ocena: 4.98 / 5
Blondi (Ocena: 5) 05.04.2022 15:32
Byłam w bliskiej relacji z przyjacielem gejem - mieszkaliśmy razem - nauczyłam go życia i zakochałam się - cierpiałam strasznie jak wyznał mi prawdę - nie umiałam sobie poukładać wszystkiego w głowie - ale , zaakceptowałam go takim jakim jest i współczuje mi bardzo - Jest świetnym człowiekiem - i wierze w niego - będę go wspierać jak tylko mi życie i zdrowie pozwoli .. chce , aby był szczęśliwy bez względu na to , że już nie mieszkamy razem . Jest moim najlepszym przyjacielem i tak już zostanie...
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 11.09.2019 21:23
Jeju, wolałabym bym żyć sama niż kogoś tak skrzywdzić i oszukiwać. Tylko tchórz mógł tak zrobić i tylko po to, żeby rodziców nie rozczarować?? Sumienia nie macie?
odpowiedz
janisjoplin (Ocena: 5) 10.12.2018 22:16
Ozesz kurcze wypisz wymaluj mój przypadek! Trzeba jednak żyć w zgodzi z sobą. Gejki trzymajcie się :D dziewczyny bedace z pseudohetero też
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.12.2016 17:39
Kogo obchodzi z kim śpisz,nie oszukuj ,nie niszcz innym życia.Robiąc to jesteś potworem ,niszczysz innym życie ,zabierasz szanse na normalne życie. Trzeba oszustwo karać ,bo nie rokujesz na udane małżeństwo i ty to wiesz.
odpowiedz
też normalna (Ocena: 5) 25.07.2014 10:59
NIe potrafie zrozumiec tej waszej choroby. To jest obrzydliwe widzac dwoch facetow calujacych sie! Chcecie to robcie to w domu a nie na ulicy! Jeszcze dzieci by chcieli! Do konca zycia bylyby tępione !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie