Witam serdecznie,
Chciałabym się poradzić w bardzo ważnej dla mnie sprawie. Od 13 lat jestem żoną i mamą. Pierwszą córkę urodziłam wcześnie, bo w wieku 16 lat. Mimo że bardzo ją kocham, to wiem, że na pewno wszystkim nam byłoby wygodniej, gdyby Daria pojawiła się na świecie kilka lat później. Na szczęście, trafiłam na porządnego mężczyznę, który nie odwrócił się na pięcie i zaopiekował się nami. Jesteśmy normalną, kochającą się rodziną, ale mimo to chciałabym uchronić moją córkę przed błędami mojej młodości. Nie chcę by tak szybko traciła dzieciństwo i wchodziła w dorosłość, mam też nadzieję, że uda się jej skończyć studia i znaleźć dobrą, pewną pracę. Mi niestety się to nie udało, musiałam przerwać edukację i dzisiaj kończę eksternistycznie liceum, planuję też pójść do szkoły policealnej i zdobyć zawód. Ciężko jest jednak to wszystko połączyć z prowadzeniem domu, ale w ciężkich chwilach myślę, że przecież jestem jeszcze młoda (mam 29 lat) i całe życie przede mną!
Jest jednak coś, co nie daje mi spokoju. Obserwując moją córkę, widzę siebie z przeszłości. Daria ma dopiero 13 lat, ale widzę, że już zachowuje się jak prawdziwa nastolatka. Ja też wcześnie dojrzałam, za szybko zaczęłam chodzić na randki, interesować się seksem… Boję się, że moja córka robi dokładnie to samo, a wiemy przecież wszyscy, że dzisiejsze pokolenie jest jeszcze bardziej odważne niż my w ich wieku!
A Daria umawia się teraz z kolejnym kolegą, na razie naliczyłam ich 3. Wiem, że tylko się z nimi całowała, bo otwarcie z nią rozmawiam na wszystkie kłopotliwe tematy, ale boję się, że za pół roku nie wystarczy jej to. Poza tym zauważyłam, że od poprzednich wakacji córka zmieniła styl ubierania, nosi krótkie spódniczki, kupiła sobie nawet wysokie obcasy! Oczywiście ja na to nie wyraziłam zgody, ale Daria sama poszła z koleżankami na zakupy i najpierw ukrywała przede mną nowe buty, a gdy znalazłam szpilki pod łóżkiem, oznajmiła mi, że planuje kupić następną parę.
Myślę, że zły wpływ na Darię mogą mieć jej koleżanki, bo córka obraca się w towarzystwie o rok starszych dziewczyn, 14-latek, które naprawdę prowadzą dość swobodny styl życia… Czasami jestem na siebie zła, że wysłałam Darię o rok wcześniej do szkoły, ale to taka zdolna dziewczyna i nie chciałam zaprzepaszczać jej zdolności. Teraz jednak myślę, że starsi znajomi nie wpływają na nią dobrze…
Ostatnio Daria pojechała do koleżanki na noc, miały oglądać filmy, plotkować, jak to dziewczyny. Jakie było moje zdumienie, gdy córka przyjechała rano do domu z przefarbowanymi na ciemno włosami (a jest naturalną blondynką). Myślałam, że mąż wyjdzie z siebie jak to zobaczył, ale już było za późno, żeby cokolwiek zaradzić….
Nie wiem, czy powinnam pozwalać córce na spotkania z koleżankami, te makijaże, obcasy i inne fanaberie. Może jestem przewrażliwiona, bo sama zaprzepaściłam swoje dzieciństwo i teraz chcę bronić przed tym moją córkę? Wiem, że mogłabym jej zabronić tego wszystkiego, na przykład obcinając kieszonkowe, kontrolując bardziej jej wyjścia, nie pozwalając na nocowanie u koleżanek. Nie oszukujmy się, każdy rodzic, jeśli tylko chce, może ograniczyć swoje dziecko, ale boję się, że takie zakazy tylko nas od siebie oddalą! A może to normalne, że dzisiaj nastolatki się malują, nie wychodzą z domu bez zrobionych paznokci i noszą obcasy?
Czekam na Wasze komentarze, za które z góry dziękuję.
Pozdrawiam również całą redakcję, Ania.
Na Wasze listy i pytania czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także:
Czy po rozstaniu oddać chłopakowi prezenty, które od niego dostałam?
Wasze Listy: Moja koleżanka robi z siebie pośmiewisko na Facebooku!